Jarek Sidoruk

Jarek Sidoruk Thinking future! ©

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

Witam szanownych ekonomistów.

Fakty:
Firmy zajmujące się wydobyciem ropy naftowej eksploatują coraz głębiej położone złoża. W związku z tym nie wystarczy już zrobić dziurę w ziemi żeby trysnęła z niej ropa, tylko trzeba coś wpompować do środka żeby zwiększyć tam ciśnienie i pozwolić ropie wydostać się na powierzchnię.

Z drugiej strony coraz to większa emisja dwutlenku węgla powoduje efekt cieplarniany, który może wywołać różnego rodzaju zagrożenia dla naszego tutaj jestestwa.

W związku z powyższym powstał pomysł żeby wychwytywać CO2 z powietrza i wtłaczać go do złóż ropy naftowej. Pomysł szlachetny w swej naturze i technicznie możliwy do realizacji, ale za to bardzo drogi.

Powstaje więc pytanie:
Kto ma za to zapłacić?
Czy powinny to być firmy zajmujące się wydobyciem ropy naftowej, podmioty ją zużywające, czy może powinien być powszechny podatek na ten cel, albo jakaś forma dofinansowania ze strony państwa?????
A może jakiś zupełnie inny sposób finansowania?

Jakie efekty każdy z tych sposobów wywoła na ceny ropy i wydobywane ilości? W którym przypadku jest najmiejsza społeczna strata i dlaczego?

Zapraszam do wysilenia szarych komórek i profesjonalnego podejścia do tematu.

konto usunięte

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

Wydaje mi się, że globalnie nie ma jeszcze konieczności zwiększania ciśnienia w złożach. To zresztą nie jest kwestia ich głębokości tylko stopnia eksploatacji. Przy obfitości złóż z jaką mamy doczynienia nie opłaca się eksploatowac na razie tych, w których spadło ciśnienie. Rzecz jasna kiedyś ropa zacznie się kończyć i wtedy firmy wydobywcze wrócą do częściowo wyeksploatowanych złóż. O ile wiem, to Norwegowie robią coś w tym rodzaju przy okazji wydobycia gazu.
Podstawowy problem to brak możliwości wychwytywania CO2 z atmosfery. Można to robić w stosunku do zanieczyszczeń emitowanych przez elektrownie ale juz nie samochody. Natomiast z powietrza się tego wydobyć nie da.
Ostatnia kwestia moim zdaniem jest najważniejsza. Za działaniami na rzecz ochrony przyrody musi stać solidny rachunek ekononomiczny. Ekolodzy i całe lobby anty - cieplarniane wydają się popełniać ten sam błąd co Karol Marks wieszczący upadek kapitalizmu. Teoria Marksa była poprawna przy jego założeniach ale w założeniach tkwił błąd. Otóż nie uwzględnił on postępu technicznego. Ten sam błąd czynią ekolodzy zakładając, że nie da się odwrócic zniszczeń spowodowanych przez zanieczyszczenia. Ja jestm zwolennikiem tezy, że za ułamek kosztów związanych np. z wdrożeniem skandalicznego protokołu z Kioto, za jakieś 25 lat będzie można wszystko elegancko "posprzatąć", łącznie z odtworzeniem wymarłych gatunków. Nie wyobrażam sobie aby nauka nagle stanęła w miejscu, rozwój technologii ma charakter wykładniczy.
Na koniec jeszcze jedna uwaga - czy jesteśmy pewni (jako ludzkość), że zmniejszanie zawartości CO2 w atmosferze to dobry pomysł ? Czy rzeczywiście wiemy wszystko o cyklach klimatycznych i wpływie różnych czynników na temeperaturę ? Ja nie mam takiej pewności i byłbym ostrożny w działaniach zbawiających świat.

G.
Jarek Sidoruk

Jarek Sidoruk Thinking future! ©

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

Optymista!

... ale chodziło mi o analizę podziału kosztów pomiędzy kompanie naftowe i podatników. Uczą tego bodajże na drugim roku mikroekonomii ... przynajmniej uczyli kiedyś.

Anyway - dziękuję za odpowiedź. Już straciłem nadzieję, że temat w ogóle kogoś zainteresuje.

Pozdrawiam
J.

konto usunięte

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

Rozumiem, że chodzi o ćwiczenie intelektualne z wykorzystaniem aparatu mikroekonomii ? W takim razie odpowiedź jest bardzo prosta. Jeżeli koszty krańcowe usuwania CO2 są niższe krańcwe korzyści z tego procesu to jak najbardziej racjonalne jest subsydiowanie tej działalności przez państwo. Subsydiowanie do tego stopnia, aby odzyskiwanie CO2 było neutralne z punktu widzenia podmiotów tym się zajmujących. Beda one bowiem miały także przychody wynikające ze sprzedaży CO2 nafciarzom. Można to połączyć z rynkem praw do emisji CO2 co automatycznie pozwoli wyznaczyć wysokość tych subsydii.
Tyle mówi nam teoria. Rzeczywiście, z mikro II :)

Pozdrawiam
G.
Piotr Dawid Marcinkowski

Piotr Dawid Marcinkowski Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

na mikro to chyba się mówi, że nieważne na kogo się nałoży podatek, to i tak płaci konsument ;)

a konsument wydając na paliwo 100 złotych, płaci około 70 złoty podatków (akcyza, vat,itp.), więc nowych nie potrzeba.

a co do globalnego ocieplenia, to oczywiście jest to fakt. Ale udział człowieka jest w nim znikomy. Wiadomo, że średnia temperatura na planecie się waha i nie jest to nic nadzwyczajnego.
W średniowieczu temperatura była o wiele wyższa, i np. stąd wzięła się nazwa Grenlandii;)

Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Save the planet - kto ma za to zapłacić?

Pytanie było co prawda o podmiot finansujący usuwanie CO2 a nie o źródło tego finansowania. Oczywiście, jak subsydia rządowe to i podatek. I tak jest, zawsze i tak zapłaci konsument. Co więcej, ekwiwalenty ricardiańskie mówią nam, że emitowanie długu publicznego w celu sfinansowania niczym się od podatku nie różni. Tu więc, Panie Piotrze, jesteśmy zgodni.

Jesteśmy tez zgodni co do wątpliwego wpływu człowieka na wzrost średniej temperatury i cieszę się, że nie jestem osamotniony w tych poglądach.
Rzeczywiście, ok. 1000 lat temu nazwa Grenlandia była zupełnie zasadna. Za to 500 lat później mieliśmy tzw. małą epokę lodowcową i na zamarzniętym Bałtyku budowano karczmy.

Tak więc, aby podsumować, usuwanie CO2 z atmosfery może się okazać kosztowną ekstrawagancją na koszt podatników.

Pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do