Witold Tomasz M. czytam i piszę...
Temat: Czy TYGODNIK ma przed sobą przyszlość?
Kochani,kruszymy kopie o szczegóły, spieramy się o stronę techniczną, papier, ludzi... Jakoś jednak uciekamy od generaliów. Dla mnie najistotniejszym pytaniem jest następujące:
Czy TYGODNIK zdoła sobie wychować następne pokolenie wiernych czytelników?
Wbrew pozorom nie jest to dla mnie pytanie retoryczne.
Zważcie, O Wielcy, że konkurencja w każdej kategorii i typie mediów jest szalona. Czy więc NASZ - jako wiernych, dzisiejszych czytelników - TYGODNIK, uciekający przed wizerunkiem/łatką wyraziciela opinii jedynie krakowskiego środowiska "konserwatystów" (cokolwiek jeszcze to dziś znaczy...), uwspółcześni się na tyle, by być ROZUMIANYM i ZROZUMIANYM?
Czy "uwspółcześnienie" to nie bedzię zarazem końcem tego fantastycznego zjawiska, zwanego od zawsze TYGODNIKIEM POWSZECHNYM (rozumianym powszechnie jako ELITARNY)?