Temat: poeci rocka
"Someone born to sweet delight, someone born to endless night.";)
William Blake rockowym poetą byc nie mógł,ale proszę jak zaważył:)
Trudno mi znaleźc u Morrisona elementy grafomańskie,o których w swoim tekście wspominasz,ale znajduję je często gęsto w próbach jego przekładów na nasz język rodzimy,ot chocby:
"Jeźdźcami burzy są
Jeźdźcami burzy są
Tutaj jest ich dom
U siebie tutaj są
Jak obumarły dąb
Jak zatopiony prom
Jeźdźcami burzy są"
Nie jestem anglistą,ale dopuki tej wersji nie przeczytałem odnosiłem wrażenie,że Jeźdźcy burzy,to jesteśmy my,a nie jacyś oni,że oryginał jest adresowany bezpośrednio do człowieka,a nie jest opowiastką o kimś abstrakcyjnym.Postanowiłem w pierwszym wrażeniu pozostac i staram się rozumiec bez tłumaczeń,którymi czasem się ubawiam:)Mieliśmy w naszym kraju fenomen Niemena,Ten wiedział co z poezją zrobic,jak ją w Muzykę pięknie ubrac i zanieśc pod strzechy-nawet jeśli ją tylko interpretował,to niewątpliwie był rozpoetyzowanym rockmanem.Mieliśmy również Marka Grechutę,który może rockmanem nie był,ale niewątpliwie inspirował.
Obecnie jest COMA i cieszy mnie,że słyszę w ich działaniach przeróżne inspiracje oraz ogromne rozpoetyzowanie.Poetyki nie sposób również odmówic działaniom Cool Kids Of Death-byli jednym z pierwszych zespołów,na których koncercie doznałem katharzis i to nie dzięki przesterom i decybelom,tylko właśnie dzięki słowom znakomicie w nie ubranym.
Paweł Zabawa edytował(a) ten post dnia 02.01.09 o godzinie 11:25