Temat: PILNIE potrzebna pomoc. Lot z katowic lub krakowa do...
Paaanie Kamilu. Tak pięknie ubrane to w słowa ALEŻ JA SERDECZNIE DZIĘKUJĘ Panu jak i innym za POMOC. Właśnie taką bezinteresowną … dlatego też używamy słowa „POMOC” a nie „DORADZTWO” bo to już może kojarzyć się z jakąś (jakąkolwiek niekoniecznie finansową ) gratyfikację. Przecież nikt nikogo do owej pomocy nie zmusza … proszę się nie pogniewać (szczerze) ale zabrzmiało to taj jak by te parę zdań , podzielenie się wiedzą przyniosło Panu niemiłosierny wysiłek (bądź było aktem niebywałego poświęcenia i łaski) a takiej pomocy … raczej nikt nie potrzebuje . Twardo stąpa pan po ziemi , DOBRZE! Jest Pan realistą B. Dobrze! . I ma pan rację, nie oczekuję standardów obsługi klienta. Ale bywając i znając rozmaite fora biorę za niebywałe szczęście znaleźć miejsce gdzie nie króluje buta i brak kultury.
I jak to Pan napisał:
„W odniesieniu więc do tego zapytałem, jaki jest budżet, bo cena biletów w lowcostach i w regularnych liniach w tych okolicznościach jest bardzo spłaszczona, a różnica jest bardzo niewielka. Wytłumaczyłem Panu, że dziecko samo w Ryanie lecieć nie może. Zostają tylko regularni przewoźnicy. Wielokrotnie na tym forum podkreślałem wagę konkretów (daty, budżet, cel i miejsce wylotu), jako kluczowe czynniki w efektywnej pomocy.”
I za to bardzo serdecznie podziękowałem.
Ale:
„Bo jeśli jest to np. 1 tys. zł (total w obie), to w tej sytuacji może lepiej, abyś lojalnie przyznał dziecku, że Londyn może zobaczyć co najwyżej w internecie, na filmie lub w książkach.”
Nie jest sformułowane zbyt grzecznie, ale mam nadzieję że to zwykły niefortunny, napisany po naprędce słowotok, który nie miał brzmieć tak sarkastyczno-ironicznie. Przecież można było np napisać :
„Tomaszu. Jeśli koszt podróży nie może przekroczyć 1tyś. To nie widzę rozwiązania. Kurde szkoda bo to jednak chodzi o dziecko i szkoda że spędzi wakacje przy książkach czy w internecie”
Prawda że ładnie? a możliwości są setki.
Zakłada pan od razu „NA PEWNO MAM RACJĘ” . Więc znowu przepraszam, bo ja.. jeśli ktoś zwróci mi uwagę staram się przemyśleć czy czasem nie popełniłem jakiegoś faux pas , a jak wiadomo , „każdy sądzi według siebie”. A pan na bazie paru zdań zdążył mnie zaszufladkować i ocenić bo … „Wniosek po Pana komentarzu nasuwa się jeden: nie warto takim ludziom pomagać, bo
tacy (…)”
Ja zwyczajnie miałem nadzieje że rozmowa potoczy się z stylu :
Pan – „faktycznie trochę niefortunnie sformułowałem wypowiedź (…)”
Ja – „Panie Kamilu, jeśli moja wypowiedź wydała się zbyt „personalna to z góry przepraszam (…)”
I było by miło … było by fajnie i sielankowo.
Tak, wyciągnąłem dane z profilu, ale tylko dlatego by uzmysłowić (napisze bez ogródek) iż nie mam pana za idiotę czy prostaka, bo jeśli bym miał takie zdanie … nie wysilił bym się ani na tego … ani na poprzedniego posta. A od ludzi na poziomie wymagamy troszeczkę więcej, prawda?.
Naprawdę boleje iż nie potrafi Pan czy z jakiś powodów nie chce uderzyć się w pierś i przyznać że być może jest coś na rzeczy.
Może jestem trochę przewrażliwiony na punkcie szufladkowania ludzi ze względu na zasobność portfela, a jakakolwiek forma szydzenia z tych którym nie wyszło, lub mieli inne cele niż szaleńcza kariera, niejednokrotnie bardziej moralne cele, działa na mnie jak płachta na byka. .. ale to temat morze… na pewno nie na tę dyskusję.
Pomimo setek stuknięć w klawiaturę nie jestem w stanie uzmysłowić Panu w 100% co chcę przekazać. Ale proszę podejść do mojej wypowiedzi pragmatycznie … Może jednak nie jestem z „
TYCH” … bo to znowu jakoś tan nieładnie brzmi, szufladkuje i alienuje. A może nie jestem aż tak zły i podły ;-) .
Reasumując. (powtarzam się) dziękuję za pomoc. Nie spodobała mi się tylko druga część posta której sformułowanie może być niezbyt fortunne.
Pozdrawiam Panie Kamilu.