Temat: Tego trzeba posłuchać (czyli o ciekawych wydawnictwach...
Magdalena Thanais:
Z wielkim entuzjazmem polecam płytę DeutscheGrammophon, zawierającą dwa pierwsze koncerty Rachmaninowa: fis-moll oraz słynny i powszechnie znany c-moll w wykonaniu Krystiana Zimermana (dyr. Ozawa).
Pierwszy koncert otwierają fanfary, połączone z kaskadą soczystych oktaw fortepianu; na przestrzeni kolejnych taktów Zimerman z ujmującym liryzmem prowadzi intensywną melodię, przechodzącą w namiętny dramat (świetna cadenza początkowego Vivace). Drugie Andante (unikalne na tle znanych mi wykonań tego utworu) jest czułe, zmysłowe i nieprzewidywalne dzięki finezyjnemu rubato (którym Zimerman imo zdystansował Aszkenazy'ego). Finalne Allegro vivace jest kapryśne, demoniczne i wyraziste, w ciekawy sposób puentując/uzupełniając dwie poprzedzajace go części.
Natomiast szukającym preludiów Rachmaninowa mogę polecić dwupłytowy album Aszkenazy'ego (z Sonatą Op.36). Btw, Aszkenazy zajął II miejsce w Konkursie Chopinowskim (pokonany przez A. Harasiewicza) i rzeczywiście doskonale czuje muzykę romantyzmu. Jego fascynacja Rachmaninowem zaowocowała kapitalną inicjatywą wydania kompletu dzieł fortepianowych kompozytora; osobiscie jestem mu szczególnie wdzięczna za Suity na cztery ręce (wykonywane z Previnem).
Artystycznie Koncerty zagrane przez Zimmermana są bez zarzutu - piękna interpretacja, doskonałe porozumienie pianisty z dyrygentem. Znając styl Zimmermana (dla mnie to taki nowoczesny Horowitz), oraz Ozawy, muszę wyrazić szacunek dla umiejętności znalezienia kompromisu, który obaj panowie znaleźli.
Szkoda, że realizacja płyty jest skandaliczna, zarówno jak na standardy DG, jak i w skali bezwzględnej. Przecież ludzie, którzy tego słuchają, nie używają boom-box'ów a raczej dobrej klasy systemów hi-fi i jednoznacznie nieprawidłowe brzmienie fortepianu wychwycą. Przypuszczam, że na żywo fortepian brzmiał poprawnie :-) Zbrodnia jak dla mnie tym większa, że Zimmerman jest mistrzem artykulacji i precyzji.
Jednak, gdyby K.Zimmerman i S.Ozawa zdecydowali się wydać, nawet tak kiepsko, 3-ci i 4-ty, to i tak kupiłbym to wydawnictwo w ciemno.
Co do Ashkenazy'ego to zawsze miałem mieszane uczucia. Trzeba jednak wziąć poprawkę, że moja estetyka to raczej Gould, który z Rachmaninowem ma niewiele wspólnego, oraz Bach :-)
Jeśli nie jest to z mojej strony nietakt (przypuszczam, że w 1/10 nie wiem tyle o koncertach fortepianowych Rachmaninowa), to po powrocie do domu przejrzę swoją płytotekę i postaram się polecić jeszcze parę wykonań. Jeśli dobrze pamiętam mam nagrania Rubinsteina z Reinerem, chyba znajdzie się jakiś van Cliburn, Horowitz itp. i postaram sie polecić to, co wydaje mi się najciekawsze. Od razu mogę zaproponować Ci poszukanie nagrań Olgi Kern - niestety nie posiadam, ale miałem szczęście słuchać jej koncertu w Wawie i jestem pewien, że ta dziewczyna (w zasadzie kobieta, ale jak na pianistkę nadal b. młoda) doskonale czuje się w lekko rozchwianych emocjonalnie koncertach Rachmaninowa.
Wracając do Zimmermana - po nagraniu koncertów Chopina z Witem, nawet gdyby nie nagrał już niczego więcej, i tak miałby miejsce w moim prywatnym panteonie pianistów XX w.