Tomasz
Krawczak
Organizator
turystyki
alternatywnej,
Temat: Ewa Farna szuka opiekuna..
...takie mam wrażenie, gdy słucham jej utworów, oglądając przy tym teledyski. Młoda, zdolna dziewczyna, którą ktoś z rozpędu wrzucił na ścieżkę (zdrowia) polskiej kariery. A przepraszam - również i czeskiej, choć to jest akurat plusem.Odłożę już zupełnie sprawę tekstów ale kto tworzy muzykę do jej piosenek?!?! Disco Polo kwitnie, bo to nie jest dobry "Pop", już prędzej "Po" albo po prostu "P"... i nic więcej.
Oberwało się słownie jej ale problem ten dotyczy tak naprawdę zdecydowanej większości polskich wykonawców i jest to przykre. Czy nie dziwi Was, że po wstępie do piosenki przeważnie można odgadnąć, czy jest ona polska, czy też zagraniczna? Czy naprawdę nikt ze sceny muzycznej nie próbował wgłębić się w te różnice i spróbować coś z tym zrobić? Słyszałem argumenty o tym, że chodzi przecież o pieniądze, a je najłatwiej zdobyć robiąc to co oni wszyscy robią. Brzmi logicznie? Showbiznes nie jest dziedziną, w której logika zajmuje wysoką pozycję...
Ale teraz powrót do Ewy - jest ona ładną, dobrze prezentującą się dziewczyną, która prawdopodobnie ma ciekawy charakterek, tylko nie potrafi go odpowiednio pokazać. Do tego mam taki sam zarzut, jaki wcześniej do Mariny - zapisz się dziecko na warsztaty aktorskie! Niestety najlepiej zagraniczne, bo w polskim kinie gra się ciałem, nie twarzą. Z tego co widzę, Twój kieszonkowy zestaw min, to "wyrzucanie" oczu i puszczanie oczka, czyli nic poza ADHD gałek.
Czego nie trawię w utworach Ewy z Farmy? Prostolinijności... i jak już wcześniej wspomniałem, jest to bolączka piosenek nie tylko jej autorstwa.
Mój znajomy lubił często w towarzystwie prosić kogoś, żeby wystukiwał jakiś dźwięk. Następnie podchodził do kolejnej osoby, prosząc o to samo, tylko w zupełnie innej strukturze, rytmie itp. Gdy przekonał do tego z 5 osób, wszyscy zaczęli wydawać upragnione przez niego tony czy rytmy, a on sam do tego śpiewał lub nadawał swoją własną ścieżkę dźwiękową. W taki spontaniczny sposób potrafił wymyślać świetne linie melodyczne, choć nigdy ich nie nagrywał.
Prostolinijność polskich utworów polega na tym, że w większości z nich jest jedynie 1 motyw przewodni i jeszcze prostsza linia wokalu. Jeśli ktoś chce stworzyć lepszą piosenkę, to eksperymentuje nad zmianami tego jednego motywu.
Nie mogę się nadziwić, dlaczego jeszcze nikt z nich nie wpadł na to, że dużo lepszy efekt można otrzymać, eksperymentując z dodawaniem kolejnych motywów, które będą się uzupełniać, które będą się ze sobą bawić, będą się drażnić, które będą przechodzić w siebie wzajemnie, tworząc interesującą całość, która wciąga jak narkotyk w psychodeliczne kilka minut sam-na-sam z utworem.
A teraz, żeby tradycji stało się zadość, czas na teledyski...
Ewakuacja
Wspomniałem wyżej, że logika nie jest zbyt popularna w showbiznesie ale w tym przypadku odczuwa się jej brak. Bo jak to możliwe, że w teledysku, w którym wszystko się pali i wali, kamera jest tak statyczna?! Gdzie budowanie napięcia? I na co komu taki szajsowaty ogień? Motyw zespołu odebrałem jak orkiestrę, która na Tytanicu gra pomimo tego, że statek tonie. Tak samo oni zostają na swoich miejscach oddani piosence, nie zważając na to, że wokół nich wszystko stoi w płomieniach. Jeśli tak właśnie widz miał to odebrać, to scenarzysta chyba zasnął przy pisaniu tego, a od rana na kacu miał tyle nowych pomysłów, że tego nie dokończył.
Plusy? Fajnie liście latają...
Ewa, nie marnuj się! Widać w Tobie olbrzymi potencjał, dlatego nie bądź zaściankową dziewczyną śpiewającą na wiejskich festynach lecz sięgaj planami trochę dalej.
http://dayne4music.bloog.pl/?_ticrsn=5&ticaid=6c5f9