Temat: Sonisphere Festival
Tomasz G.:
Bylem w Chorzowie, bylem w Warszawie, i w Warszawie bylo jeszcze lepiej niz w Chorzowie, a co do reszty..ludzie przeciez to koncert na zywo! W porównaniu do tego co pokazał Megadeath to Meallica zagrala tak ze niebo walilo sie na glowe ImI FUCK YEAH !
P.S.
Jak ktos potrafi zagrac lepiej niz oni, to ja chetnie posłucham ;)Tomasz G. edytował(a) ten post dnia 18.06.10 o godzinie 00:45
Metallica od 4-5 lat gra to samo na koncertach (może dodali te 3 kawałki z "Death Magnetic"). Wiadomo było, że zaczną od "Creeping death" i "Fuel", czy że skończą "Seek and destroy" etc. Na dodatek te same miny i odzywki Jamesa robią się już nudne (polecam koncert z Rock am Ring 2006- dokładnie taka sama interakcja z tłumem jak wczoraj).
Nie przeczę, że pokazali pełną profeskę i byłem pod dużym wrażeniem jak oglądałem ich występ, ale...
Większość koncertu spędziłem pod sceną (ale nie w "golden circle"). Kiedy grała Metallica ludzie stali i oglądali, czasem ktoś robił młyn, ale szybko się kończyło. Za to w trakcie występu Megadeth i Slayera, kocioł pod sceną
był niesamowity, przez większość czasu nikt nie stał w miejscu.
Bo koncert Mety był jak oglądanie zajebistego filmu akcji w HD. Koncert Megadeth był jak branie udziału w zajebistym filmie akcji :)).
Poza tym zagranie całego "Rust in peace" mnie rozwaliło. Na deser dorzucili najlepsze numery z "Countdown" + megabrutalny "Headcrusher" i przez to cały set był niesamowicie spójny. Na wspomnianym już Rock am RIng 2006 Metallica zagrała całe "Master of puppets" (od "Battery" po "Damage, Inc.") i muszę powiedzieć, że przez to jest to mój ulubiony koncert metalowy (na DVD). Właśnie czegoś takiego mi zabrakło w środę w ich występie.
Generalnie w moim rankingu Megadeth jest zdecydowanie nr 1. Reszta ex aequo na drugim :-). Chociaż strach pomyśleć co by było, jakby Slayer zagrał całe "Reign in blood" :-).