Temat: doom metal
Hmm... Pod koniec podstawowki zaczelam gromadzic ulubione albumy w formacie CD. Szlo powoli (w tym wieku ma sie zwykle mocno ograniczone fundusze, a rodzina czesto nie rozumie, ze kupowanie plyt moze stac sie pasja nieuleczalna i nie znajaca zadnych limitow ;), a poza tym w zaczatkach kolekcji dominowaly dinozaury w postaci Jethro, DP i takich tam. W poszukiwaniu ciekawych tutulow zaczelam eksplorowac nowe uzyczne obszary, m.in. doom. Po przesluchaniu "The Angel..." przepadlam :). Dawno to bylo, od tamtej pory, poza sztandarowymi kapelami gatunku, poznalam sporo innych, mniej lub bardziej niszowych. Teraz slucham najrozniejszych rzeczy (nawet Morphine czy Deine Lakaien ;), ale doom zajmuje zarowno w zyciu, jak i w kolekcji miejsce szczegolne. A odkad Aruzz rozpoczal handlowa dzialalnosc, nabywanie ciekawych tytulow stalo sie tak latwe i przyjemne, ze nie wiem, czy kiedykolwiek przyjdzie czas opamietania ;)
Najwiekszy sentyment mam chyba do MDB i placzliwego wokalu Aarona, ale to wynika rowniez z przyczyn osobistych, wiec zadna racjonalna analiza tego stanu rzeczy nie ma wiekszego sensu.