Temat: A może o ulubionych zespołach?
bartłomiej k.:
kurde, zmienialo sie to wraz z dlugoscia i stopniem splatania wlosow na mojej glowie ;-)
kiedys rzecz jasna sepultura, metallica, megadeth, sodom, gun'n'roses...
potem był cały ten gotyk z paradise lost na czelele: type'o'negative, lacrimosa, theatre of tragedy, the gathering, anathema...
w miedzyczasie trafilem na explozje grunge i jestem z tego pwoodu niesamowcie szczesliwy. bo ty chyba byl ostatni do tej pory wiekszy ruch muzyczny, ktory porwal spora czesc swiata, zreszta wciaz uwielbiam te kapele: alice inc chains, soungarden, pearl jam, temple of the dog, stone temple pilots... w zasadzie to chyba pozostalem grunge'em ;-)
a potem juz z gorki: tool, marilyn manson, nine inch nails, kron, a perfect circle, pantera, danzig, led zeppelin itp., itd....
Ja się pod tym mogę podpisać obiema rękoma, z pewnymi drobnymi wyjątkami, ale droga ta sama. A włosy obcinam raz na kilka lat - a teraz już nigdy, absolutnie w ogóle zdecydowanie: nie!
A dodam jeszcze Therion (x100, bo ciągle słucham), wracam do dawnych klimatów: Sisters of Mercy, coś z nowych rzeczy: Deathstars (bo ja niezbyt na czasie jestem i tylko, jak mi co wpadnie w łapki, czy uszki u znajomych to sobie posłucham).
Kazik Staszewski w każdym wcieleniu.
Poza tym chyba już okrzepłam w tych moich muzycznych gustach, bo z nowościami jestem do tyłu i coraz trudniej mi się przekonać do niektórych tworów (nie mylić z "utworów" - chodzi mi o całokształty twórcze), poza tym teraz to zalew plastiku i tak już nie teges...
Pozdrawiam wszystkich :)