konto usunięte

Temat: YES

Co sądzicie o tej kapeli ? Jak również własnych produkcjach Jona Andersona ? Yesów mam wszystko, ale jednak tak zawsze 90125 i Big Generator mnie najbardziej ruszały (z Big Generatora graliśmy nawet z chłopakami covera do Rythm Of Love). No i Jon z Vangelisem to też perełka ...

Chłopaki też IMO podwalina rocka ...Artur Niedzielski edytował(a) ten post dnia 09.07.07 o godzinie 14:36
Paweł Ś.

Paweł Ś. konstruktor
elektronik, TRAX
Elektronik

Temat: YES

Późniejsze płyty Yes jakoś niezbyt mi podchodzą. Wolę zdecydowanie "Fragile", "Drama", "Going For The One" i "The YES Album". Od cyferek zaczyna się popowe granie. Choć "Talk" to akurat jest dobra płyta. No i pożegnanie Trevora Rabina i Tony Kaye z Yes. Za to powrót najlepszego składu był taki sobie. "Keys to Ascension" był co prawda udanym wydawnictwem (mam na myśli całość, czyli oba albumy dwupłytowe), ale już "Open Your Eyes" to porażka. Kolejne dwie płyty, czyli "The Ladder" i "Magnification" też są takie sobie.
Bardzo wysoko cenię płytę "Drama", nagraną bez Andersona i Wakemana. Właściwie to przy tej płycie zespół powinien zmienić nazwę, gdyż przez uznanie tej płyty za kolejną płytę Yes, znakomity album po prostu przepadł w słowach krytyki. Trevor Horn wypadł jako wokalista bardzo dobrze, nie próbował na płycie naśladować Johna Andersona, więc wyszło znakomite wydawnictwo. Tylko tradycjonaliści ostro krytykują tą płytę.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: YES

Nie wierzę...naprawdę nie wspomnicie o "Close To The Edge"???
Mistrzostwo świata, esencja.
Łukasz Jach

Łukasz Jach psycholog, socjolog

Temat: YES

Ech... Pamiętam bardzo dobrze, jak kończąc pierwszą klasę liceum pojechałem do wujostwa pochwalić się świadectwem. Wtedy wujek powiedział: "Łukasz, w nagrodę możesz albo dostać ode mnie pieniądze, albo zabiorę cię po wakacjach na koncert." Jako, że głupio było wyjść na materialistę (bynajmniej nie dialektycznego:D), wybrałem to drugie... I tak to się zaczęło...

Zanim pojechałem z wujkiem na koncert Yesów w katowickim spodku, bo to oczywiście tę kapelę na myśli miał wujek, odsłuchałem jedynie "Talk", więc do tej płyty mam szczególny sentyment. "Endless Dream" wbiło wtedy moją szesnastoletnią duszę w ziemię!! Ale jeszcze bardziej oszołomił mnie koncert, na którym pierwszy raz w życiu usłyszałem "Close to the Edge". Piękne!!

Pierwszą płytą Yesów, którą kupiłem sobie samodzielnie był "Fragile", dlatego i ją muszę wymienić w temacie.

Generalnie najbardziej lubię starszych Yesów: "Close to the Edge", "Fragile" i "Tales From Topographic Oceans". To jest moim zdaniem esencja tej muzyki i złote lata zespołu. Z nieco nowszych płyt miło się słucha "Going For The One" i właśnie "Talk". Późniejsze nagrania, takiej jak "90125" czy "Big Generator" jakoś mnie nie porywają. Z kolei "Magnification", mimo iż też nie dorównuje np. "Fragile", uważam za ciekawą.
Bohdan M P.

Bohdan M P. Kompozytor ....
memento vitae

Temat: YES

Yes/ Rewelacjai wyjątkowe zjawisko muzyczne. ja wole zdecydowanie płyty sprzed Trevora Rabina- choc czasem chce się pośpiewac mi np; " Our song" z 90125. Własciwie Cloce to the Edge, Topografic Oceans,Going for the one. To wszystko jakaś nadziemska muzyka. Yes - nie nagrało nigdy smutnej piosenki. Wszystkie sa 10 cm nad ziemią.
Michał P.

Michał P. petrochemia

Temat: YES

Ja w moich łapkach miałem tylko 1 ich płytę
"revealing science of god" tam się znajdowało
i było naprawdę ciekawie - Jon Anderson + te nieziemskie jak na tamte czasy elektroniczne smaczki
Marcin M.

Marcin M. Business Development
Manager C.I.S

Temat: YES

Bardzo mile wspominam płytę Jona - Olias of sunhillow. W tym czasie jadł roślinki i fascynował się wschodem.
Zgodzę się również, że epizody Jona z Vangelisem są bardzo dobre.
Czy wiecie, że Vangelis miał byś klawiszowcem Yes po kolejnych upadkach alkoholowych Wakemana? Jednak wtedy dołączył do grupy Moraz - szwajcarski organista. Była to chyba płyta Relayer...wtedy zagrali The Gates of delirium.

konto usunięte

Temat: YES

Lata mojego dzieciństwa... Mhm...
Kinga Anna W.

Kinga Anna W. skuteczny manager i
leader, redaktor
naczelna,
właściciel...

Temat: YES

A kto z Was jedzie do Katowic 30 października?
Grać będą!
pozdrawiam,
Kinga
Jacek S.

Jacek S. Kompleksowe
zarządzanie ładem
informatycznym (IT
Governance)

Temat: YES

Yesów próbowałem słuchać wieki temu, zwabiony legendą.
Moim pierwszym zakupionym za własne pieniądze kompaktem był "Talk".
Znam wszystkie studyjne płyty wydane do tego czasu.
I niestety muszę powiedzieć, że była to jednorazowa przygoda *)
Topograficzne oceany i "Big Generator" przepełniły czarę goryczy,
choć w tym przypadku należałoby raczej powiedzieć: słodkości.

Yes to woda na młyn wywrotowców i przeciwników rocka progresywnego.
Ekstremum patosu i perfekcjonizmu warsztatowego.
To dla mnie taki przeciwny biegun do King Crimson (choć oni też są perfekcyjni).

Jeśli już miałbym wybrać jakąś płytę, to byłby to album pod zaskakującym, kontrowersyjnym tytułem "The Yes Album" ;)
Wolę bowiem Yes o cięższym, mniej wymuskanym brzmieniu.
Dlatego dorzucę też zwariowany, re-we-la-cyj-ny "Gates of Delirium".

Ze słodkości wspominam miło "And You and I" (pamiętam, że Piotr Kaczkowski "katował" nim Trójkowiczów).
Dorzucę jeszcze starocerkiewne organy ;) w "Close to the Edge".

*) Nigdy nie mów nigdy...
Robert Siemiński

Robert Siemiński PR Manager, Agencja
Robert Siemiński

Temat: YES

Ja Yesów uwielbiam, odkąd ojciec zabrał mnie na ich koncert w Spodku z orkiestrą symfoniczną. Byłem wtedy nieźle wkurzony, bo jeszcze wówczas nie mogłem jeździć na koncerty sam, a tego samego dnia Marillion grało w Krakowie i to właśnie o tym koncercie wówczas marzyłem... W każdym razie pojechaliśmy na Yes i się zakochałem;) Od tamtej pory widziałem ich jeszcze 2 razy, Andersona solo też, ale na twór, który odwiedził Spodek ostatnio już się nie pofatygowałem.
Elżbieta Kuźmińska

Elżbieta Kuźmińska poligraf, redaktor
techniczny,
specjalista dtp

Temat: YES

Moje zauroczenie Yesami zaczęło się dawno temu, kiedy w radiowej Trójce usłyszałam utwór Awaken z płyty Going For The One. Niestety zbyt późno włączyłam radio i nie wiedziałam wtedy ani kto to gra, ani co wykonuje. I tak przez kilkanaście lat brzmiały mi w uszach te dźwięki, aż miałam wreszcie możliwość poznania innych utworów tej grupy.Teraz, na wyciągnięcie ręki, mogę mieć wszystkie ich płyty, ale wtedy... Ta muzyka "trzyma mnie przy życiu" i pobudza do działania. Lubię progresywnego rocka w wykonaniu innych zespołów, ale Yes to Yes. Oczywiście nie wszystkie ich wykonania są doskonałe, ale w każdym utworze jest to "coś" i nawet jeśli przestaną już grać na "żywo", ich muzyka będzie zachwycać kolejne pokolenia. Miałam okazję być tylko na jednym ich koncercie, w Warszawie w 2001 roku.
Robert Siemiński

Robert Siemiński PR Manager, Agencja
Robert Siemiński

Temat: YES

Awaken miałem okazję zobaczyć i usłyszeć kilka lat temu w Kongresowej... W najwspanialszym składzie, razem z Rickiem. Eh, to było coś... takich rzeczy nie zapomina się nigdy;)
Marcin Wojciech W.

Marcin Wojciech W. Architekt Procesów

Temat: YES

Bardzo dobry zespół, oczywiście nie wszystkie płyty znam i lubię.
Trochę mało docienione sa pierwsze dwie, gdzie utwory są krótkie i treściwe, ale moimi faworytami są jednak "Fragile" i "Close To The Edge".
Jacek świetnie podsumował główną wadę YES-ów, podobnie jak ELP są oni główną przyczyną kryzysu gigantomanii "królów rocka progresywnego", ale z drugiej strony wydali przeciez tyle płyt, że każdy coś dla siebie znajdzie.
Lubię też solowe dokonania Ricka Wakemana, no i oczywiście Jona Andersona z Vangelisem.

Następna dyskusja:

Cudowny koncert YES w Spodk...




Wyślij zaproszenie do