Paweł Antkowiak tenor
Temat: Pierwsze doświadczenia z operą.
W szkole podstawowej , zorganizowano nam wycieczkę do opery.Pamiętam- wystawiano Aide Verdiego. Siedziałem na widowni nie mając jeszcze pojęcia co mnie tam czeka. Pamiętam do dziś, wielki żyrandol u sufitu, czerwono wyściełane fotele, kandelabry, złocenia, jakiś inny zupełnie nie realny świat. Ale co najbardziej pamiętam, i co towarzyszy mi do dnia dzisiejszego, to moment odsłonięcia kurtyny i zapach scenografi ,sceny, który rozszedł się po widowni. Może wtedy" zaraziłem" się operą ? Wiem napewno, że jest to medium ,które potrafi nawet tak młodego człowieka zainteresować i pozostać w podświadomości . Wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś mógł bym stanąć na deskach scenicznych, na tych samych deskach, które wtedy oglądałem z widowni. A tak się po latach stało. Mimo upływu czasu i innego z mojej strony spojrzenia na opere(od kuchni), jest ona dla mnie dalej nośnikiem nieprzemijających wartości, które w dzisiejszych wirtualnych czasach są jakimś katharsis dla duszy, czymś realnym, namacalnym. Mówię to z punku widzenia nie jakiegoś zbzikowanego operowca, bo za takiego się nie uważam ,ale człowieka potrafiącego spojrzeć na tę sztukę również z perspektywy widza. Chyba, że się mylę?