konto usunięte
Temat: Muzyka - marketing, piractwo, promocja
Jan Czerniawski:
To nie jest kwestia, czy powinni, czy nie. Mają zrobić płytę tak, jak uważają, że ona powinna wyglądać. Jeśli są w stanie narysować sami okładkę, sami się nagrać, etc. to fajnie, ale nie można tego wymagać. DIY to super sprawa, ale nie można tego oczekiwać od wszystkich. A w ogóle można o tym zapomnieć w przypadku tzw. show-businessu, gdzie trzeba opłacić kilkanaście osób, związanych z wydaniem płyty, bo sama "gwiazda" nic nie potrafi.
Tutaj jest chyba wlasnie sedno sprawy. "Gwiazdy" ktore podpisuja kontrakty z koncernami muzycznymi w sumie nie maja ani talentu ani nie powinny byc w TV czy radiu... sa one jednak sztucznie tam wprowadzane i masowo produkowane dla jednego celu - zarobki.
P2P pozwala artysta, ktorzy nigdy nie mieli by szans na to aby dostac kontrakt, na rozprowadzanie swoich materialow bez oplat dystrybucyjnych. To wlasnie jest tym co zagraza koncerna muzycznym, niepodlegle dystrybutorstwo i produkcja polaczona z minimalnymi kosztami - komu to nie pasuje? A do tego dolacz jeszcze jakosc wydawanej muzyki vs. pop-szambie ktore jest pompowane w nasze uszy za pomoca niesamowitego wkladu pienieznego zapewnionego przez wygorowane ceny tego produktu. Stwarza to niesamowita konkurencje dla rynku, ktory tylko dlatego trzyma monopol przez tak dlugi czas, i sztucznie utrzymuje ceny w gorze, poniewaz do tych czas nie bylo mozliwosci az takich jakie istnieja w tym momecie.
Ja znam te koszty. Tylko że wszystko jest kwestią skali-jedną płyte da się z zyskiem sprzedawać po 5$, a inną trzeba za 15. Nie ma co generalizować, wydanie płyty Madonny to zupełnie inna ilość zer w budżecie, niż w przypadku Regurgitate. Towar podobno jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie zapłacić-tego się trzymajmy.
No wlasnie, swietny przyklad to naprzyklad discogs albo ebay gdzie ludzie placa po $300 od plyty vinylowej, ktora nie jest tyle warta, ale ze ktos z wypchanym portfelem jest w stanie za nia tyle zaplacic to dlaczego nie? Wyprodukowanie piersi bezkostnej kurczaka kosztuje o wiele wiecej pieniedzy niz produkcja CD o wiele wiecej tez jest kontroli jakosci, co tez przydalo by sie w muzyce... ale ... jest ten kurczak tanszy... a dlaczego? Poniewaz nikt by nie zaplacil $15 za niego bo to przeciez piractwo cenowe.
Może to kwestia gatunku muzycznego, albo są wydawane różne rodzaje promosów. Dostawałem promosy z USA,z różnych wytwórni-Victory, Relapse, Unique Leader, Ablated i Razorback i na wszystkich było zaznaczone, że są "not for sale". czasami wysyłali pełną wersje płyty, ale np. z uciętym rogiem okładki,żebym nie mógł tego odsprzedać.
Zamawialem z Watts Music i od Sony takze, i bylo wszystko od Classic Rock po Bachata i zawsze promocyjne materialy byly.
Nie wiem, czy bez wyobraźni. Nagle pojawiła się masowa możliwość okradania ich z tantiem i jeszcze kieruje się palec w ich stronę, że to ich wina, że muszą się dostosować.
Tak, wlasnie bez wyobrazni, tak jak wspomnialem wczesniej to sie nie stalo wczoraj ani nawet tydzien temu a napster tez nie byl pierwszy. Juz za czasow BBS-ow ludzie potrafili wymieniac sie kopiowana informacja... to nie jest nic nowego. Juz w tedy ludzie MLODZI, nastolatkowie wiedzieli ze nadchodzi dzien, kiedy bedziemy mogli wymieniac sie plikami zawierajacymi olbrzymie ilosci informacji. Wiec tak... bez wyobrazni i bez jakiej kolwiek wiedzy o rozwoju technologicznym. I oni musza sie dostosowac, przeciez technologiczny postemp nie bedzie sie dostosowywal do kompani, ktore wola pokazywac palcami na kazdego innego i zwalac wine zamiast wziasc sie do roboty i przemyslec plan dzialania.
Poza tym, jeśli komuś brakuje wyobraźni, to właśnie ściągającym.
Tak myslisz? Sciagajacy jak narazie znalezli wszystkie kroczki prawne we wszystkich krajach na swiecie, znalezli tysiace roznych sposobow na to aby wymiana informacji szla bez zaklucenia, a w tym samym czasie jedyne co koncerny muzyczne, ktorych glownym zadaniem jest obrona przychodu i praw autorskich przez nich wykupionych jedyne co potrafia to probowac znajdywac "winnych" i karac malolatow za to ze sie dali zlapac.
Wyniki sprzedaży płyt mają decydujące znaczenie na przyznawanie budżetu na sesje nagraniowe, na trasy, > honoraria, itd.
A co sie stalo z dobrym starym talentem? Kiedys to przeciez tylko to sprzedawalo plyty i wplywalo na to wszystko. Zostal on zastapiony plastikowymi idolami, ktorzy nie maja talentu a sprzedaja sie tylko dlatego ze w promocje jest pompowana masa pieniedzy. Chyba ze nie wiezymy juz w talent i ze sie sprzedaje, ale w takim razie witamy w swiecie Georga Orwella gdzie boy bands sa klonowane i idole sa produkowane na naszych oczach w telewizji a nasze standardy zanizane sa przez ludzka tendencje do lenistwa.
Jeśli więc płyta brzmi podle, zespół nie gra koncertów, kapela się rozwiązuje, bo nie jest w stanie zarobić
na graniu, to jest to zasługa właśnie "fanów", rypiących muzę za friko.
Nie, jezeli plyta brzmi podle, to jest to wina zespolu i producentow zwiazanych z wydaniem tej plyty. W dzisiejszych czasach mastering moze byc zrobiony na parze dobrych monitorow w zamknietym pokoju I JEST tak to robione w przypadku setek rozpoznawanych na swiecie artystow z pomoca programow komputerowych dostepnych w sklepach otwartych dla publiki.
Caly argument ze ARTYSTA przestanie tworzyc albo nie bedzie go stac na to rzeby wydac plyte tylko dlatego ze ludzie sciagneli jego lub jej muzyke po przez internet to przeciez nawet nie jest smieszny. Bo jezeli to byl by fakt.... to powiem Ci ze nikt by juz nic nie nagrywal w tym momecie, juz nie wspominajac o filmach ktore mozna zlapac zanim jeszcze w kinach wyjda.
P2P jest czyms co naprawde jest w stanie odwrocic ten caly mlyn stworzony przez filie fonograficzne i znowu dac artysta wolna reke do tworczosci oraz otworzyc dla nich swiat. Nie wspominajac juz o tym ze moze w koncu dzieki rozpowszechnieniu rozmaitej muzyki, ktora nie jest szeroko znana, dotrzec ona bedzie mogla do wiekrzej widowni wybijajac z rynku ten caly syf ktorym jest juz od lat zalany.
Jakosc ponad ilosc - powinno byc mottem jezeli chodzi o artystyczne srodki komunikacji... niestety tego juz nie bylo dawno.