Michał Z. inexperrectus
Temat: Jaka muzyka na własnym pogrzebie?
W świecie w którym żyjemy, istnieje (przynajmniej) jedna pewna i niezaprzeczalna rzecz: wszyscy umrzemy. Nie przypadkowo Kierkegaard twierdził, że życie to choroba na śmierć. Tak, wiem, że to brzmi strasznie (i to straszne brzmienie zazwyczaj wygodnie zamiata się poza horyzont świadomości, stwierdzając, że tylko nie myśląc o śmierci, można normalnie żyć), ale każdy jeden uczestnik "goldenline" kiedyś umrze. Czy mu się to podoba czy nie (nie rozważam tego, co się dzieje po śmierci, ponieważ w przeciwieństwie do niezaprzeczalnego faktu śmierci biologicznej, istnieje wiele równowartościowych teorii traktujących, co potem się dzieje).Po tym miłym wstępie, czas na puentę:
proszę podać (jeden!) utwór muzyczny (wraz z wykonawcą), który chcielibyście, aby puszczono na Waszym pogrzebie. Wiem, że to ciężka decyzja, ale przecież śmierć wymaga od nas męskich decyzji!
Ja - "Stairway to heaven" Led Zeppelin.