Ewa Baran

Ewa Baran SEOwca, Cookie
Monster

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Boska płyta:)

konto usunięte

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Musze przyznać,że poprzedni styl Goldfrapp z tym barokowym przesytem , burleską i glam rockowym nastrojem bardzo mi się podobał.
Ta płyta klimatem jest zbliona do ich debiutu,
bardziej wymagająca, musze jej jeszcze pare razy przesłuchać żeby zaskoczyła, no ale po tym poście widze ,że warto, wkładam ją do odtwarzacza ponownie;-)
Jadwiga M.

Jadwiga M. dziennikarz,
Etnosystem.pl

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

jak dla mnie GOldfrapp skończyło się na "OH La La" itd ;) niestety do Drzewa miłościę nie zapałałam choć na uspokojenie - jak znalazł!

konto usunięte

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Moja recenzja dla serwisu muzyczna.pl:

Goldfrapp – Seventh Tree

Żałuję, że nie miałem okazji zobaczyć min ekipy EMI, kiedy usłyszeli ten album. Okej, pewnie podległe im Mute było zachwycone nowym dziełem Goldfrapp - co do tego nie ma dwóch zdań. Ale co myślało szefostwo? Pewnie zachodzili w głowę dlaczego ci popaprańcy niweczą wszystko co udało im się zyskać w ostatnich kilku latach. Po potężnej popowej bombie w postaci krążka "Supernature" wystarczyło tylko trzymać się tej sprawdzonej formuły i sukces, przynajmniej ten komercyjny, byłby murowany. Bardzo szybko mogłoby się również okazać, że z tych patentów zaczęłaby ostro czerpać Madonna, której przecież wiele do Alison Goldfrapp brakuje. Ale nie! Po co! Wokalistka i Will Gregory postanowili pójść inną ścieżką.

Oczywiście wielu czytelnikom pewnie nasuwa się pytanie: czy owa ścieżka jest prawidłowa? Tutaj z pewnością każdy odpowie sobie sam. Miłośnicy debiutu Goldfrapp powinni być zadowoleni. Ci, którym kolejne dwie produkcje Brytyjczyków nie podeszły, będą mogli spróbować "Seventh Tree" z co najmniej kilku powodów:
- nie straszy gości puszczona w tle rozmowy
- sąsiedzi nie będą narzekać na hałasowanie
- być może życie stanie się bardziej chill-outowe
Wszyscy już się chyba domyślają, że najnowsze dokonanie zespołu jest spokojne. To prawdziwe wyzwanie dla fanów, którzy pewnie przyzwyczaili się do uruchamiania dyskotekowej kuli w pokoju wraz z kolejnymi krążkami duetu. Tym razem zamiast tanecznych beatów powietrze wypełnia atmosfera akustyczna zbliżona do wspomnianego debiutu. O ile jednak "Felt Mountain" rozpoczynał najlepiej rozpoznawalny utwór Goldfrapp w historii (cudowne "Lovely Head") o tyle na "Seventh Tree" pierwszy, szybciej wpadający w ucho podkład czai się dopiero w trzeciej kompozycji. Uczucie braku potencjalnych przebojów potęguje fakt, że singel promujący płytę "A&E" znajduje się dopiero na pozycji siódmej z dziesięciu. Późniejsze odsłuchania albumu dobitnie pokazują, że piosenka ta jest najbezpieczniejszą w całym zestawie i być może jedyną, która ma szansę trafić do radia. Trudności w pierwszym odbiorze spowodowane są budową samych utworów, które, mimo że podchodzące pod ambitną odmianę popu, nie mają standardowej konstrukcji wspartej na równym rozłożeniu zwrotek i refrenu. To ciekawa próba nagrania płyty easy-listeningowej, która wbrew nazwie może jednak stawiać pewne wymagania słuchaczowi. Surrealistyczny klimat "Seventh Tree" jest bardzo dobrze budowany na całej rozciągłości albumu i kompletnie niepotrzebnie była robiona cała ta otoczka o śnie Alison, w którym było drzewo z numerem siedem. Jak takie historie będzie dalej opowiadać to jeszcze do współpracy zaprosi ją Omar Rodríguez-Lopez z The Mars Volty. Produkcja stoi na wysokim poziomie, a utwory gładko przechodzą z jednego w drugi tworząc bardzo zwartą kolekcję ballad. Takie postawienie sprawy przez duet utrudnia napisanie rzetelnej recenzji, ale na pewno sprawdza się w momentach, w których cisza w domu prosi się o wypełnienie czymś naprawdę lekkim. Na najlepszą kompozycję na całym albumie wyrasta "Cologne Cerrone Houdini". Powodem tego jest połączenie wszystkiego co najlepsze ze światów, które Goldfrapp już zdążyło nam przybliżyć. Są więc elementy klasyczne jak i dyskotekowe, choć w bardzo intymnej formie. Wszystko to sprawia, że album jest jedną z seksowniejszych propozycji ostatnich tygodni.

Nie chcę ulegać naciskom i bawić się w prognozowanie, jak będzie wyglądała kwestia żywotności tego krążka. To okaże się dopiero za kilka miesięcy. Nawet wtedy jednak wystawienie takiej jednoznacznej opinii minie się z celem, bo przecież o płytach tego pokroju nigdy nie mówi się w kategoriach geniuszu, kultowości i ponadczasowości. „Seventh Tree” jest na to za mało wyrazista, choć przecież nie jest to jej minus, a jedynie charakter. Pogromczyni pedofilów z filmu "Hard Candy" pewnie nadal nie lubi Goldfrapp po tej płycie. Pozostali słuchacze mogą być zaskoczeni... pozytywnie lub negatywnie, bo singel i sample nie oddają tego, co duet przygotował w tych dziesięciu utworach.

ocena: 7/10
Krzysztof Stęplowski

Krzysztof Stęplowski Skuteczny
e-marketing hotelu

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Jest wyjątkowo spokojnie, akustycznie, dość pastelowo. Golfrapp nie mają zamiaru wracać do genialnych, przejmujących nastrojów z "Felt Mountain". Tam wyciszenie przeszyte było niepokojem, tu obszyte zostało melancholią. Tam Alison uwodziła swoją smutną manierą, tu raczej klepie po plecach.

Cała recenzja już dziś na Nowamuzyka.pl -> w tym miejscu

konto usunięte

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Bardzo bardzo podobała mi się nieco drapieżna, niepokojąca Alison (nie tylko odważnie posługująca się głosem, ale i występująca na scenie np. z ogonem...)Jednak skłamałabym mówiąc, że nowa płyta zawiodła moje oczekiwania. Słucham i jestem nią zauroczona...
Jadwiga M.

Jadwiga M. dziennikarz,
Etnosystem.pl

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

widzę, że nie tylko ja nie padlam z zachwytu ;)
no i teraz już mogę: http://www.80bpm.net/articles.php?id=829 :]JadwigaMariaJulia M. edytował(a) ten post dnia 25.02.08 o godzinie 09:18
Ewa Baran

Ewa Baran SEOwca, Cookie
Monster

Temat: Goldfrapp - Seventh Tree

Ja i tak jestem zachwycona. Wbrew wpisom pod recką Krzyśka jestem również "fanką Black Cherry, Supernature i Felt Mountain". Uwielbiam Alison "zimną blondynkę" - chociaż jak do tej pory koncerty na których byłam zachwycały ale pewnie dlatego, że grali głównie utwory z pierwszej płyty. Nie wstydzę się przyznać, że uwielbiam Seventh Tree mimo, że jest prosta i spokojna. Jeśli chcę emocji albo czegoś bardziej ambitnego po prostu sięgam po inne płyty.



Wyślij zaproszenie do