konto usunięte

Temat: FLEETWOOD MAC , zespół niezwykły

z bardzo wielu powodów
http://www.youtube.com/watch?v=6pnVmwxGyFIMariusz K. edytował(a) ten post dnia 22.05.11 o godzinie 20:33
Robert Gester

Robert Gester architekt (A
arch+ing/PL iarp),
animator 2d,
rysownik, BI...

Temat: FLEETWOOD MAC , zespół niezwykły

taki 'rumours' jest dla mnie jak 'hotel california' eagles czy 'sgt pepper' beatlesow albo 'london calling' clash- a timeless classic...

'tusk' juz nie tak ;) :P

rob

konto usunięte

Temat: FLEETWOOD MAC , zespół niezwykły

ja polecam wszystkim bardzo tworczosc FM z okresu 1970-1972 kiedy liderem byl dwudziestoletni gowniarz Danny Kirwan , zespol z blues rocka fajnie ewoluowal w pastelowo melancholijne klimaty ale z pazurkiem
http://www.youtube.com/watch?v=xpULSQyfhUQ&feature=rel...Mariusz K. edytował(a) ten post dnia 24.05.11 o godzinie 08:13
Dorota Baran

Dorota Baran Rekrutacja dla
Ericsson

Temat: FLEETWOOD MAC , zespół niezwykły

Z Fleetwood Mac zetknęłam się pierwszy raz dzięki liście przebojów Marka Niedźwiedzkiego. Jako gówniarz miałam świra na punkcie tej listy, nagrywałam na magnetofon piosenki, spisywałam notowania... :) Wtedy królowały na liście te wszystkie "Everywhere", "Little lies", "Seven wonders", "Big love".

Potem tata zaczął przynosić nagrywaną na kasety tzw. klasykę rocka, w tym np. "Rumours" i tak zaznajomiłam się bliżej z FM. Ostatnio mnie wzięło na podróże sentymentalne, oglądam i słucham FM na youtubie. Strasznie zapomniany to zespół, jak na taki, co nagrywał płyty sprzedające się w obłąkanych ilościach ("Rumours" - 40 milionów sprzedanych egzemplarzy! To po prostu przechodzi ludzkie pojęcie).

"Tusk" jest bardzo ambitny, ale trudniejszy dla uszu od blockbustera "Rumours", nie ma tam wybijających się, chwytliwych przebojów. Ma jednak swoje momenty, moim ulubionym jest tytułowy utwór z tej płyty:

http://www.youtube.com/watch?v=LR_goU4fJA8

A w ogóle to dla mnie niesamowite jest to, jakim oni transformacjom ulegali. Przecież Fleetwood Mac z okresu "Albatrosa", a FM z "Rumours", a tym bardziej "Tango in the night", to jak zupełnie inna grupa. Podoba mi się też to, że piosenki wykonują trzej wokaliści (Stevie Nicks, Lyndsey Buckingham i Christine McVie). To dość rzadkie, zwykle w zespole jest jeden "frontman", który daje głos. A tu nie i fajnie to bardzo jest - większa różnorodność, nie sposób się znudzić.

Następna dyskusja:

Nienawidze bluesa z wyjatki...




Wyślij zaproszenie do