Iwo
Jankowski
specjalista ds.
transportu
Temat: Irlandia, Szkocja, Hiszpania, Kanada itd. Celtyckie grupy...
Witam,Dopiero zawitałem na tego szacownego grona i wszystkich serdecznie pozdrawiam ale mimo że podobny temat już jest (więc przepraszam za zakładanie kolejnego) chciałem troszkę naświetlić temat grup celtyckich i też popytać (człowiek całe życie się w końcu uczy :) ) jakie są Wasze doświadczenia, na kogo wy trafialiście/trafiacie i co/kto Was zafascynował w nurcie.
Ja zetknąłem się z tym po raz pierwszy tak jak pewnie wielu z Was za sprawą żeglarstwa i oczywiście piosenki żeglarskiej. No i chyba nieśmiertelny Robin Hood i kultowy serial z muzyką Clannad. Były też płyty Enya więc na początku moje pojęcie to były skoczne polki lub elfy biegające po lesie w mgle :). w 96 przydarzyło mi się wyjechać do Stanów i trafić na nauczyciela ceili (tańców irlandzkich) i jego ogromną kolekcję winyli oraz Cd z jeszcze wtedy wcale nie ulubioną muzyką. Poprosiłem o zgranie paru kaset i zacząłem przyjmować kolejne dawki tego muzycznego narkotyku ale jeszcze bez uzależnienia. Wtedy też zacząłem krystalizować w sobie pewien trend i kierunek. Odpadły elfy i zamglone lasy (w odstawkę poszła Enya i jej podobne) a ja rozpocząłem poszukiwania muzyki instrumentalnej, tanecznej. Jakieś 10 lat temu po raz pierwszy trafiłem na album grupy Lunasa „Otherworld”. Pamiętam jak dziś bo wypadłem z butów. Nie wiedziełem że można zagrać tradycyjną muzykę irlandzką w tak niekonwencjonalny sposób. Aranżacje akustyczne ale przekroczenie magicznej bariery nakreślonej przez tradycjonalistów i fuzje z róznymi stylami muzycznymi. Takie grupy jak amerykański „Solas”, „Altan” i wreszcie „Flook” jasno wskazały gdzie mam szukać. Głębsze zainteresowanie nagraniami archiwalnymi i tradycyjną muzyką (Planxty, Chieftains, Bothy Band) wróciło po jakimś czasie. Odkrywałem grupy które wyznaczyły standardy wykonań i które te standardy łamały. Przełomem był kolejny wyjazd do Stanów i pobyt w Chicago, który jest kotłem narodowościowym ale w którym te narodowości trzymają się razem i pielęgnują z dużo większą uwagą swoje tradycje. Zacząłem grać na bodhranie co jest najłatwiejszym biletem na pubowe sesje. Podczas sesji poznawałem ludzi których widziałem tylko na okładkach płyt. Okazało się że w miarę wolnego czasu muzykują i uczą wszystkich którzy chcą więcej i więcej… Obawiam się że to nałóg bez możliwości wyleczenia
Jeśli macie ochotę posłuchać trochę celtycki zapraszam na mojego chomika (http://chomikuj.pl/kones) gdzie właśnie archiwizuję swoje zbiory. Napiszcie też jeśli znacie jakieś ciekawe grupy albo solistów których warto posłuchać.