konto usunięte
Temat: NAMYSŁOWSKI W ŁAŃCUCIE
Saksofonista Zbigniew Namysłowski, jeden z najwybitniejszych polskich muzyków jazzowych, skończy we wrześniu 70 lat, ale nadal potrafi inspirować młodych jazzmanów.Udowodnił to w środę, podczas "Jazzowej nocy” w sali balowej łańcuckiego zamku.
Namysłowski wystąpił gościnnie wraz z młodym, obiecującym zespołem Mainstreet Quartet w składzie: Michał Kobojek - saksofon altowy, Witold Janiak - fortepian, piano elektryczne, lider, Marcin Błasiak - gitara basowa i Emil Waluchowski - perkusja.
Na program koncertu złożyły się głównie kompozycje Namysłowskiego z płyty "Assymetry” z 2006 r. oraz standardy m.in. Herbie Hancocka i Johna Coltrane'a. Od przepięknych, delikatnych ballad po dynamiczne utwory ocierające się o muzykę fusion.
Mainstreet Quartet nie był tylko tłem dla pełnej muzycznych barw gry Mistrza. "Cukierkiem” koncertu były saksofonowe dialogi Namysłowskiego i Kobojka. Do tego mocno "przeżywający” swoje improwizowane partie pianista i solidna sekcja rytmiczna. Nic więc dziwnego, że muzyków - po bisie - pożegnały wielominutowe, gromkie brawa.
Zabawny lapsus popełnił Witold Janiak, zapowiadając jedną z kompozycji Namysłowskiego z płyty "Assymetry”” "Blues 4 - 2”: - Blues cztery kreska dwa - to była jego wersja. - Blues for two - poprawił go Namysłowski.
Przed koncertem red. Elżbieta Lewicka z Radia Rzeszów przystępnie wprowadziła słuchaczy w świat muzyki jazzowej oraz opowiedziała o historii mariażu jazzu z filharmonią.
źródło: GCNOWINY.pl