Piotr
Krakus
music, sport & event
management
Temat: Wesołe przypadki grającej gromadki
Skoro wiekszosc z Was to muzycy, managerowie, akustycy, organizatorzy i gruppies kapel, to pewnie kazdy ma jakas smieszna historyjke z koncertu czy studia do opowiedzenia.Ja zaczynam:
NOFF gral koncert we Wroclawiu z zaprzyjazniona kapelka KredenZ. Kiedy ci drudzy rozpoczynali impreze na scenie, do klubu weszla starsza pani. Siedzialem na bramce/kasie wiec do mnie podeszla i pyta:
- Czy tu gra NOFF dzisiaj? Bo moja wnuczka wygrala bilety w radiu na ten koncert.
Odpowiedzialem, ze tak i poprosilem o nazwisko, sprawdzilem ze jest na liscie gosci, a ona wraca do drzwi wyjsciowych i sie tlumaczy:
- Bo ona jest niesmiala i czeka pod klubem...- zawolala wnuczke po imieniu i mloda weszla niesmialo. - Wnusia slyszala "Anioly" w radio i przyjechalysmy z Jeleniej Gory wlasnie autobusem.
Kiedy KradenZ skonczyl swoj gig i sie pakowal ze sceny, a NOFF sie zbieral z garderoby do grania, zobaczylem jak babcia z wnuczka wychodza z klubu:
- Dziekujemy. Dobrze ze zdazymy na ostatni autobus do Jeleniej, bedzie po 22:00. Czy mozemy dostac plakat zespolu?
Ze zdziwienia i rozbawienia nie zdazylem im powiedziec, ze kapela na ktora przyszly, to nie byla ta, ktora zobaczyly. Dziwne, ze nie zaniepokoilo je, ze pierwszy zespol mial same teksty angielskie (a nasz material po polsku jest).
Zreszta i tak chyba by nie zostaly na NOFF-ie, bo czym by wrocily do JG? :)