Temat: Gdyby "Bonzo" odmówił tych kilku dodatkowych miarek...
Też uważam, że wszystkie płyty LZ były genialne - tylko fakt, na jednych było mnie, na innych więcej kawałków, które jeszcze do tej pory brzmią świeżo i fantastycznie.
Co do kontynuacji działalności, szczerze mówiąc, jak teraz słucham Planta, to wracam do płyt z wczesnej młodości. Brzmi nadal świetnie, ale jednak lata imprezowania zrobiły swojer ze strunami głosowymi...
Z drugiej strony, myslą przewodnią założenia grupy, było stworzenie Supergrupy, a że (przy okazji?) wyszło piękne brzmienie i krok milowy w muzyce - świetnie!
Obawiałbym sie jednego, gdyby grali dalej - że poszliby w komercję i ulegli wpływom panującym w danym czasie. I skończyliby sie jak Metallica, DP, czy inne wielkie ówczesne gwiazdy. Z drugiej strony, podejrzewam, że zostaliby zarzuceni zarzutami, że się nie rozwijają, tylko grają cały czas to samo.
A odpowiadając na tytułowe pytanie: Bonzo nie odmówiłby tych kilku kolejek - przeciez nigdy nie odmawiał. Żył szybko, umarł młodo, gwaizda dalej pali się na najwyższym świeczniku jak dla mnie. Bo cóż innego powiedzieć o wariacie, który z podstawowego zestawu perkusyjnego wyciskała więcej (moim zdaniem), niż obecnie perkusiści wyciskają z zestawów ledwo mieszczących się na scenie...
http://www.youtube.com/watch?v=D5rp3EAZkLQ