Temat: Prince w Krakowie?
Podtrzymuję zdanie kolegi Artura. Prince to nędza, stadion to kibel, Kraków to wieś, a Polska to kraj szary i beznadziejny.
Na szczęście jest coś, czym możemy się pochwalić - kibicowanie. Podrzeć mordy, napierdalać się z Policją, sterroryzować pół miasta, nachlać się, zadźgać innych kiboli nożami. Bo tylko piłka się liczy. Nawet wynik nie, ale mecz tak. Bóg, honor, ustawka.
Więc na krakowskim stadionie proponuję na otwarcie urządzić słynne krakowskie derby, ale takie z rozmachem. jak w "Gladiatorze". I to będzie poziom. To będzie klasa. W Łodzi przechodzący troglodyci drą mordy "jebać, jebać, jebać ŁKS" (albo RTS) ale ja już ćwiczę krakowskie okrzyki.
Będzie git.
Tak na marginesie. Rozmawiałem ostatnio z takim jednym też z drugiej ligi. Steven Wilson. Ponieważ dobrze nam się rozmawiało. Zeszliśmy na inne niż PT tematy. I Wilson z zachwytem opowiedział jak to był ostatnio na koncercie Prince. I że go to prostu powaliło na łopaty. (Może użył trochę innych słów, ale staram się utrzymać kibolską tonację.)
Rzadko się zdarza, by jeden uznany muzyk tak otwarcie opowiadał o fascynacji innym. a opinię o tym, że koncerty Prince'a są lepsze niż świetne słyszałem, czytałem wielo wielokrotnie.
W związki z powyższym nawet się nie będę zastanawiał. Informacja się potwierdzi
i następnego dnia będę miał akredytację lub bilet. I jeszcze o wywiad poproszę.
Dawid B. edytował(a) ten post dnia 19.08.10 o godzinie 12:20