Maciej Jaros

Maciej Jaros kursant / procent

Temat: O fenomenie COMY...

Daniel N.:
Maciej J.:
Nie podejrzewam, żeby Coma i granie dla Polonii miało w pomysłach.

A ja mysle ze to jedynie kwestia czasu.


Niewykluczone.
Maciej Jaros

Maciej Jaros kursant / procent

Temat: O fenomenie COMY...

Daniel N.:
Dla mnie VADER teraz to taki death/metalowy MOTORHEAD :)
Wszyscy powinni zapuscic brody i kupic motocykle ... :)))))))

Dla mnie Morbid Angel... albo Cannibale...

A ze znaków rozpoznawczych Motorhead, to jeszcze jakąś młodą dziewuszkę, motocykl i Jacka Daniellsa brakuje..
Maciej Jaros

Maciej Jaros kursant / procent

Temat: O fenomenie COMY...

Daniel N.:
Maciej J.:
A Vader dla mnie jest czci godny, za to jak dopracował swój styl > i pomysł na zaistnienie i to co Mariusz Kmiołek zbudował przez
wiele lat współpracy z nimi.

Mysle, ze zupelnie, ZUPEŁNIE nie zdajesz sobie sprawy jakim kosztem.


No nie wiem co masz na myśli, ale jeżeli lata bidy i zastoju, a tym samy inwestycji, poszukiwań wydawcy, walki o odbiorcę... to chyba nikt nie łudzi się, że w tak niszowej stylistyce w rok będzie światowej klasy gwiazdą...

konto usunięte

Temat: O fenomenie COMY...

Sądząc z tonu wypowiedzi, Daniel miał na myśli to, że zespół zapłacił wysoką cenę za swój obecny status. O ile Mariusz Kmiołek nieźle wyjechał na Vader , to trzeba sobie powiedzieć wprost, że od początku traktował tę kapelę jak dojną krowę.

Pamietam jak w polowie lat 90 w Thrash'em All funkcjonował dział, w którym ocenianio ziny. Mario nawet nie udawał, że ocenia je wg innego czynnika, niż pisanie o zespołach z jego managementu. Pamiętam jak kiedyś nazwał ludzi z bodajże "Grimoire of exalted deeds" polakożercami, uzasadniając to tym, że Vader i Christ Agony ocenili na pół skali...

W wywiadzie dla Vox Mortis gdzieś w 97r. Peter nabijał się ostro z skandynawskiego black metalu, mówiąc m.in. że gardzi tym gatunkiem, bo kult zabitego Euronymousa kojarzy mu się jednoznacznie z chrześcijaństwem i czczeniem umarłego Jezusa. Nie rpzeszkodziło mu to kilka lat później nagrać utworu na składankę w hołdzie Mayhem, o czym sam Mario pisał w kategoriach "na składance będą zespoły takiego formatu, że nie wypadało odmówić". Innymi słowy-mam gdzieś, co tam sobie sądzisz, Piotrek, graj tu na gitarze "Freezing moon", bo kasa przepadnie.

Zespół nie nagrywa wtedy, kiedy chce, tylko wtedy, kiedy Mario ma taki kaprys. Od 1995 roku Vader wypuścił 16 materiałów, w tym 5 koncertówek (znasz jakikolwiek zespół, który ma więcej oficjalnych płyt "live" ?) i jedna płyta z samymi coverami, oraz 4 MCD z nagranymi wcześniej kawałkami. Biorąc pod uwagę, że nawet "pełne" płyty wydawane w tym czasie i tak były zapychane nagranymi wcześniej numerami (jak Reign forever world z 2001), to nie można już mieć wątpliwości, że były to wypuszczane w pośpiechu płyty, po to żeby zarobić troche dukatów i mieć pretekst do wysłania zespołu w trasę.

W zespole grał jeden chory człowiek. Nie było tajemnicą dla nikogo, że Doc nie radzi sobie z różnymi ciężkimi substancjami, których przyjmował sporo. Mimo tego, musiał ciagle jeździć w kilkumiesięczne trasy, po których niemal z marszu wchodzili do studia, itd. Rezultat jest taki, że Doca już nie ma,a nikt z jego najbliższego otoczenia nie był zainteresowany wysłaniem go na leczenie. Chyba 2 razy zdarzyło się tylko, że na jakieś krótsze trasy brali perkusistów z innych zespołów, ale było to podyktowane tylko troską o to, czy blasty będą odpowiednio szybko grane, a nie zdrowiem gościa.

«

5`nizza

|

Varttina

»


Wyślij zaproszenie do