Temat: Najgorszy koncert?
No cóż, moja lista może być długa:)
HOLY TOY, Rotunda, Kraków, 1986. Tekst Andrzeja Dziubka do publiczności : "To my wam teraz zostawimy automat i niech on se teraz pogra a my idziemy się napić" wiele mówi. Odniosłem wrażenie, że "napili się już znacznie wcześniej" sądząc z tego co zagrali, a właściwie nie zagrali.
CHUMBAWAMBA, Spodek, 1997. Rozumiem, że po Ramsztajnie gra się źle. Ale żeby aż tak źle????
KULT, NCK, Kraków, 1987. Właściwie mógłbym tu wpisać wiele innych dat i koncertów tego zespołu. Ten jednak pamiętam szczególnie, bo perkusiście w trakcie gry rozleciała się stopa i jej części (w tym parę śrubek) poleciało w stronę publiczności. Siedziałem (bo w NCK się siedziało) w pierwszym rzędzie i ten fakt odczułem swoim okiem:)
US 3, Wrocław, Instytut Wysokich Napięć, 2006. I miejsce fatalne, no i zespół też poza laptopem niewiele pokazał:)
BAKSZYSZ, gdzieś w Opolu, 1983. Tekst Jarexa do niespecjalnie przychylnej publiczności (zespół nie był w formie, prawdę mówiąc) : "Nie rozumiecie bożej muzyki, wielki Jah wasz zniszczy!". Tekst z publiczności : "Idźcie, ofiara spełniona!".
MICHEL CAMILO, Jazz Jamboree, 2001. Sądząc z radiowego onanizmu Marcina Kydryńskiego, miał to być niemal Keith Jarrett połączony ze śp. Michelem Petruccianim. A była to nieco bardziej widowiskowa restauracja.