Temat: Kultura w zagrożeniu!
Bartłomiej Marczak:
kiedy zarzynano BIS'ke jakoś dwójka nie protestowała.
abonamentowi mówię: nie;]Bartłomiej Marczak edytował(a) ten post dnia 09.07.09 o godzinie 18:44
Właśnie, właśnie. Gdy BISka była zarzynana bez żadnych skrupułów przez niejakiego Sobalę wszystko było wspaniale, bo to przecież swój chłop (czy ktoś jeszcze pamięta o co wtedy szło - ja tak). Nazwę to po imieniu. HIPOKRYZJA! Nie tylko dyrektorów PRII, ale i jej szeregowych pracowników. ZA BISką nikt z nich (lub prawie nikt) się wtedy nie ujął.
A co do meritum sprawy, to myślę, że niemalże wszystkie argumenty przemawiające za tym, aby sprawę PRII zostawić swojemu biegowi zostały przedstawione.
Jeśli można, chciałbym odnieść się do dwóch kwestii związanych z "misyjnością" i abonamentem.
W mojej (i nie tylko) ocenie ta "misyjność" to pozór, bo czyż można nazwać misyjnymi takie programy jak np. "płonący lód", "niewarto gadać" czy 1258976 odcinków "mody kaszanę"?
To, co możnaby nazwać misją jest realizowane w godzinach URĄGAJĄCYCH normalnie pracującemu człowiekowi lub w programach niemożliwych do zobaczenia przez osobę korzystającą ze zwykłej anteny (ale płacić należy, choć dostępu brak).
Reasumując. Jeśli jakiś program nie daje sobie rady na rynku mimo dofinansowania z abonamentu czy innej dotacji, to znaczy tylko tyle, że nie może istnieć i tak właśnie jest z PRII.
W mojej ocenie aby uzdrowić publiczne media konieczne jest zastosowanie metody znanej i funkcjonującej w naturze czyli doboru naturalnego - to po pierwsze.
I po drugie (i jak sądzę najważniejsze) niezbędne jest zrobienie porządku z instytucją o nazwie KRRiT. Trzeba tę instytucję po prostu rozwiązać, a całe to towarzystwo rozpędzić na cztery strony świata. Spytacie, a co na jej miejsce jeśli w ogóle cokolwiek jest potrzebne. Moim zdaniem organ kontrolny jest potrzebny, ale powinien to być organ NIEZALEŻNY. Niezależny od polityki przede wszystkim. Był swego czasu pomysł, aby tę funkcję przejęła Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. W mojej opinii jest to świetny pomysł, gdyż kontrolę nad ową misyjnością przejęłaby NIEZALEŻNA organizacja, której naprawdę zależy na rozwoju kultury, świadomości i poziomu intelektualnego Polaków.
I sprawa ostatnia, o której jak sądzę nikt lub prawie nikt nie pamięta lub pamiętać nie chce. Otóż zarówno TVP jak i PR mają dłużnika i to dłużnika OGROMNEGO, który to dłużnik korzysta z anten telewiji i radia od 1989 roku nie płacąc za to ANI ZŁOTÓWKI! Należałoby owemu dłużnikowi wystawić w końcu rachunek i WYEGZEKWOWAĆ jego zapłatę, co z pewnością i na długi czas (myślę, że co najmniej kilka lat) rozwiązałoby kwestię braku płynności finansowej. Spytacie: "a kto to taki ów tajemniczy dłużnik"? Ano Kościół Katolicki. Za wszystkie audycje, które są tak naprawdę jego reklamą powinien kościół ten zapłacić. I to z grubsza tyle.