Temat: Depeche Mode - 25.07.2013 Stadion Narodowy, Warszawa
Koncert to nie tylko doświadczanie dźwięków jak przy słuchaniu płyty, ale przede wszystkim relacja zespół-widownia, oprawa wizualna i ta magia, która dotyczy imprez tego typu wyzwalająca w ludziach ogromną radość.
Jeśli ktoś tego nie rozumie, to może lepiej by został w domu i słuchał płyt ze słuchawkami na uszach ;-)
Przynajmniej tak kiedyś powiedział Mick Jagger, gdy mu ktoś marudził na akustykę na koncercie :-)
Się mi wydaje, że jednak na KONCERCIE podstawową wartością są wrażenia dźwiękowe. To w oparciu o nie (+ inne elementy show) zespół buduje tę relację.
Spróbujmy odwrócić sytuację - wychodzi Mick i przez cały koncert wcale go nie słyszymy. Co nam pozostaje - zabawna pantomima starszego pana i jego kolegów. (Mick już raz wziął udział w kabarecie - wyszedł i powiedział: "a teraz nie będę otwierał ust i nie będę się ruszał" to wystarczyło, by rozbawić zebranych.)
Więc jednak nieco się uprę - koncert i "magiczna" relacja publika - zespół, to najpierw dźwięk, potem kilkanaście innych elementów - w tym również często społeczne, np. przywiązanie fanów do danego zespołu.
Proponuję przeprowadzić następujący eksperyment. Oto zajebisty kawałek projektu Avantasia.
Proponuję obejrzeć go bez dźwięku - co zostało?
A następnie dać tak głośno jak da radę - czy jest jakaś różnica? (oczywiście pamiętajmy, nie jesteśmy na koncercie, niestety...)
http://www.youtube.com/watch?v=LTyxnUZMA1k