Temat: Couchsurfing w Japonii
My testowaliśmy i baaaardzo ciepło wspominamy. Doświadczywszy couchsurgingu, nie zamieniłbym go na nic innego. Po prostu nigdzie indziej nie ma możliwości poznania takich ludzi i spędzenia czasu w taki sposób. Nigdzie indziej nie zostalibyśmy ugoszczeni przez japończyka klasyczną, domową japońską kolacją, nie rozmawialibyśmy z amerykankami z korei n.t. jedzenia psów ani nie przeżylibyśmy jednej z dziesiątków innych niezwykłych przygód.
Przez miesiąc nocowaliśmy, z moją dziewczyną, w sumie w 3/4 w coachsurfingu i generalnie super. Po kolei u:
- filipinki w Tokyo, razem z 13 innymi coachsurferami - niesamowity klimat, wszyscy o siebie niesamowicie dbali, wspólne gotowanie, po prostu super - zupełnie inaczej niż później w schronisku w Kyoto;
- japończyka w Yokohamie - sympatycznie, dość cicho, mało gadatliwy gośc
- japończyka w Kofu - dość podstawowe warunki, ale nieziemskie przyjęcie, przefajny gość, zwiedził 3/4 świata, zrobił nam klasycznojapońską kolację
- amerykanina w Nagoi - pilota, mieszkanie ultraluksusowe, a przy tym sam gość niesamowicie sympatyczny i gościnny
- dwóch australijczyków i kanadyjczyka w Osace - dwóch bardzo sympatycznych, jeden ok choć dość niewychowany, ale generalnie polecam...
- polki i brazylijczyka w Fukuoce - przesympatyczna para
- wietnamek w Beppu - jedyny kiepski motyw w coachsurfingu. Dziewczyny miłe, ale taki syf w mieszkaniu, że drugiego dnia dyskretnie się wymówiliśmy i wynajęliśmy na tą noc płatny nocleg
- amerykanki w Kobe - bardzo sympatycznie
Generalnie, super, ale w Japonii coachsurfing dużo łatwiej dostępny jest u innych gajinów. No i kobiety muszą uważać, bo niektórzy szukają tak rozwiązań matrymonialnych.
A, jeszcze jedno - większość coachsurferów żyje "z dnia na dzień", szukając sobie noclegu na dzień przed wizytą w mieście, dlatego warto szukać wcześniej, większa szansa.
Artur Król edytował(a) ten post dnia 20.12.11 o godzinie 16:03