Temat: MISTY IN ROOTS
Nie chodzi o muzykę czy zespoły, tylko o sam festiwal. Pierwsza rzecz jaka mnie zaszokowała że nie wolno wnosić ani aparatów ani kamer. Udało nam się skontaktować z radiem i ustalić poprzez reporterów będących na festiwalu którzy kontaktowali się z organizatorem że jednak wolno. Poczym znów nas cofnięto gdyż można, ale aparaty tylko do 5MB. Kiedy pod sceną ktoś wyjął aparat z którym go już wpóścili to natychmiast zjawiał się pan z ochrony który gdyby mógł to zabrał by Ci ten aparat, żebyś czasem nie zrobił zdjęć i nie sprzedał. Następna sprawa to ogródki piwne - były dwa. Kiedy czekaliśmy na znajomych w jednym z nich, Ci zadzwonili że są, ale w tym drugim. Odległość między jednym a drugim to około 10 metrów a mimo to nie wolno było przejść z piwem kupionym w jednym ogródku do drugiego (paranoja). Nie wspominam o wodzie mineralnej której nie można było wnosić. Poza tym nikt z ochrony nie sprawdzł torebek ani plecaków pod kątem noży, oraz innej broni która jest zagrożeniem życia innych uczestników festiwalu. Może to śmieszne no bo nikt nie przychodzi na festiwal żeby zabić artystę który śiewa na scenie. Z całą pewnością nikt nie przyniósł aparatu czy kamery żeby zrobić zdjęcia czy nakręcić film i sprzedać do telewizji czy jakiegoś portalu internetowego. Można natomiast było kręcić filmy i robić zdjęcia komórkami, co jest pewnego rodzaju paradoksem, ponieważ komórki mają już dosyć sporej rozdzielczości aparaty jak i kamery.
Poza tym wszystkim było świetnie.