Temat: Sekret - prawda czy kolosalna bzdura?
Michał Mącznik:
Maciej Wroński:
Piotr Wajszczak:
z punktu fizyki kwantowej wszystko ok
cala reszta wszystko ok
a czy działa :) no cóż autorzy filmu sa potwierdzeniem, że tak hehe
biją rekordy popularności.
BRAWO. Sukces Sekretu sam w sobie jest potwierdzeniem jego skuteczności.
Maciej Wroński:
Piotr Wajszczak:
z punktu fizyki kwantowej wszystko ok
cala reszta wszystko ok
a czy działa :) no cóż autorzy filmu sa potwierdzeniem, że tak hehe
biją rekordy popularności.
BRAWO. Sukces Sekretu sam w sobie jest potwierdzeniem jego skuteczności.
Sukces sekretu jest potwierdzeniem, tego że:
- autorzy zapewne znają się na marketingu
- jako ludzie mamy tendencję do wierzenia w "czary" i inne cuda
- autorzy wykonali zapewne wiele pracy o której nie wspominają, aby odnieść ten sukces
Dokładnie to samo mówi każdy realista/pesymista/człowiek twardo stąpający po ziemi, którego spotykam. Sekret nie jest i NIGDY nie będzie wiedzą dla tego rodzaju ludzi. Dlaczego? Bo jak widać zamiast jej używać to wolą podejmować próby udowodnienia że nie działa. Tak już niektórzy mają :) I chwała im za to bo dzięki własnie takim zjawiskom mamy na świecie różnorodność :)
Michał Mącznik:Ja nawet nie jestem tak ciekaw samych efektów, bardziej metodologii tych badań :), podziel się proszę.
Sekret to NIE nauka i właśnie dlatego nie ma czegoś takiego jak metodologia badań. Poza tym ja nie prowadzę żadnych badań ;) I problem polega na to, że jedyne co mogę zaoferować to efekty ;)
Artur Król:
Tym razem udało im się nieco bardziej z jednego, banalnego powodu - Vitale jest kumplem Oprah, a co Oprah poleca, choćby ostatni szajs, jej wierne fanki kupują masowo. Tak było i tym razem ;)
Jeśli oglądałeś Sekret to zapewne wiesz, że Vitale żył w biedzie przez 15 lat a nawet był bezdomny. Z takimi ludźmi Oprah się raczej nie zadaje ;) Nie znam źródła wypowiedzi, ale wielokrotnie słyszałem już jak to Vitale sie wypowiadał, iż to właśnie dzięki wiedzy przedstawionej w Sekrecie stał się kim się stał ;)
Artur Król:
Ok, to proszę o dowody :)
Czy przykłady "zbieżności" tego co się działo w moim życiu (a także w życiu tych wszystkich którzy opisali podobne "zbieżności" w swoich życiach) z tym co było obiektem mojego "sekretowania" wystarczą? Zapewne nie. Jestem wręcz przekonany, że zostaną okrzyknięte "zbiegami okoliczności" !!! W takim razie krótko.
1) Świeżo upieczony absolwent. Zero doświadczenia. Wymarzone stanowisko. Prawie 100 kandydatów.Duże miasto. Potężna wręcz konkurencja. Kto dostał? Nie muszę odpowiadać. Z mojego podania podobno "biła jakaś dziwna energia i jak tylko je otworzyłem to wiedziałem, że chcę zatrudnić Ciebie", powiedział dyrektor jednocześnie mi gratulując. Moje biuro wyglądało prawie że identycznie jak to poprzednie... w mojej głowie. Każdy był pewien, że to po znajomości bo inaczej to niemożliwe... a jednak.
2)W głowie obraz wysp tropikalnych dojrzewał dłuższą chwilę... aż z niecałym $1000 dolarów i bez biletu powrotnego znalazłem się na Hawajach. Pragnąłem pracować i mieszkać "na plaży". Już drugiego dnia zostałem menadżerem w Swatchu (a podobno jest jakis kryzys i ciężko o pracę) w hotelu, którego jedna ściana wychodziła na ulicę, a druga na plażę. Mieszkanie "fartownie" znalazłem za niewiarygodną wręcz sumę 50 m od plaży i 10 min marszu (oczywiście plażą) do pracy. I mieszkanie i praca na Waikiki.
Michał Mącznik:
Maciej Wroński:
Piotr Wajszczak:
z punktu fizyki kwantowej wszystko ok
cala reszta wszystko ok
a czy działa :) no cóż autorzy filmu sa potwierdzeniem, że tak hehe
biją rekordy popularności.
BRAWO. Sukces Sekretu sam w sobie jest potwierdzeniem jego skuteczności.
Maciej Wroński:
Piotr Wajszczak:
z punktu fizyki kwantowej wszystko ok
cala reszta wszystko ok
a czy działa :) no cóż autorzy filmu sa potwierdzeniem, że tak hehe
biją rekordy popularności.
BRAWO. Sukces Sekretu sam w sobie jest potwierdzeniem jego skuteczności.
Sukces sekretu jest potwierdzeniem, tego że:
- autorzy zapewne znają się na marketingu
- jako ludzie mamy tendencję do wierzenia w "czary" i inne cuda
- autorzy wykonali zapewne wiele pracy o której nie wspominają, aby odnieść ten sukces
Dokładnie to samo mówi każdy realista/pesymista/człowiek twardo stąpający po ziemi, którego spotykam. Sekret nie jest i NIGDY nie będzie wiedzą dla tego rodzaju ludzi. Dlaczego? Bo jak widać zamiast jej używać to wolą podejmować próby udowodnienia że nie działa. Tak już niektórzy mają :) I chwała im za to bo dzięki własnie takim zjawiskom mamy na świecie różnorodność :)
>Ja nawet nie jestem tak ciekaw samych efektów, bardziej metodologii tych badań :), podziel się proszę.
Sekret to NIE nauka i właśnie dlatego nie ma czegoś takiego jak metodologia badań. Poza tym ja nie prowadzę żadnych badań ;) I problem polega na to, że jedyne co mogę zaoferować to efekty ;)
Artur Król:
Tym razem udało im się nieco bardziej z jednego, banalnego powodu - Vitale jest kumplem Oprah, a co Oprah poleca, choćby ostatni szajs, jej wierne fanki kupują masowo. Tak było i tym razem ;)
Jeśli oglądałeś Sekret to zapewne wiesz, że Vitale żył w biedzie przez 15 lat a nawet był bezdomny. Z takimi ludźmi Oprah się raczej nie zadaje ;)Co zatem sprawiło że nagle zaczęła? Nie znam źródła wypowiedzi, ale wielokrotnie słyszałem już jak to Vitale sie wypowiadał, iż to właśnie dzięki wiedzy przedstawionej w Sekrecie stał się kim się stał ;)
Artur Król:
Ok, to proszę o dowody :)
Czy przykłady "zbieżności" tego co się działo w moim życiu (a także w życiu tych wszystkich którzy opisali podobne "zbieżności" w swoich życiach) z tym co było obiektem mojego "sekretowania" wystarczą? Zapewne nie. Jestem wręcz przekonany, że zostaną okrzyknięte "zbiegami okoliczności" !!! W takim razie krótko.
1) Świeżo upieczony absolwent. Zero doświadczenia. Wymarzone stanowisko. Prawie 100 kandydatów.Duże miasto. Potężna wręcz konkurencja. Kto dostał? Nie muszę odpowiadać. Z mojego podania podobno "biła jakaś dziwna energia i jak tylko je otworzyłem to wiedziałem, że chcę zatrudnić Ciebie", powiedział dyrektor jednocześnie mi gratulując. Moje biuro wyglądało prawie że identycznie jak to poprzednie... w mojej głowie. Każdy był pewien, że to po znajomości bo inaczej to niemożliwe... a jednak.
2)W głowie obraz wysp tropikalnych dojrzewał dłuższą chwilę... aż z niecałym $1000 dolarów i bez biletu powrotnego znalazłem się na Hawajach. Pragnąłem pracować i mieszkać "na plaży". Już drugiego dnia zostałem menadżerem w Swatchu (a podobno jest jakis kryzys i ciężko o pracę) w hotelu, którego jedna ściana wychodziła na ulicę, a druga na plażę. Mieszkanie "fartownie" znalazłem za niewiarygodną wręcz sumę 50 m od plaży i 10 min marszu (oczywiście plażą) do pracy. I mieszkanie i praca na Waikiki.
3) Kiedy potrzebowałem gotówki pojawiła się jednorazowa możliwość. Mniej jak 3-4h pracy (tzn to nawet nie była praca. Parę kliknięć na komputerze, dwa kroki tu i tam) przeistoczyła się w 10 tys PLN.
Przykładów można podawać jeden po drugim. Dla "realisty" to jednak zawsze będą ZBIEGI OKOLICZNOŚCI ;)
Maciej Wroński edytował(a) ten post dnia 07.01.10 o godzinie 15:27