Temat: Nowa plyta Iron Maiden????
Nie powiedziałbym, że TFF jest słabą płytą. Choć oczywiście stylistyczne odstaje od najlepszych albumów Maiden z lat 80. Jeżeli szukamy w albumach IM po powrocie Bruce'a (za wyjątkiem BNW, rzecz jasna) tej samej muzyki, co na klasycznych płytach zespołu, to na pewno się zawiedziemy. Natomiast jeśli mamy ochotę posłuchać, co panowie mają do zaproponowania po upływie lat i jesteśmy otwarci na coś nowego, to na pewno znajdziemy w TFF elementy, które nam się spodobają.
Jeśli chodzi o wyróżniki TFF, moją uwagę w pierwszej kolejności zwróciły solówki gitarowe. Brak im tej dynamiki, pędu do przodu, co dawniej - tracą charakter stricte rockowy, a delikatnie nawiązują do jazzowych tematów. Sama z resztą produkcja płyty ukrywa te partie solowe jakby w tle - nie są już one tak wyeksponowane jak dawniej, nie odgrywają pierwszoplanowej roli. Druga sprawa to struktura kompozycji. W tym aspekcie, TFF jest kontynuatorem AMOLAD - stopniowanie napięcia od spokojnego intra do punktu kulminacyjnego. Można by narzekać, że Maiden stali się schematyczni, ale czy naprawdę oczekujemy od IM jakiś zaskakujących patentów? Nie sądzę. Jeśli chodzi o wokale, to zdecydowanie lepiej sprawdza się dzisiaj Bruce w niższych rejestrach. Potoczne "górki" nie brzmią już tak dobrze jak kiedyś, wyczuwalna jest pewna siłowość w operowaniu głosem.
Po pierwszym przesłuchaniu TFF byłem załamany - płyta zrobiła na mnie gorsze wrażenie niż AMOLAD. Ale wraz z kolejnymi przesłuchaniami, poszczególne numery nabierały smaku. Na pewno nie jest to materiał, który możemy wykorzystać jako tło dla codziennych czynności. By polubić ten album, trzeba po prostu poświęcić mu trochę czasu. Oczywiście, brak tutaj tego, czym Maiden podbiło serca fanów w latach 80, ale pamiętajmy, że do starych płyt zawsze możemy wrócić (tak wiele jest tych świetnych!).
Wojciech Wawrzak edytował(a) ten post dnia 26.06.11 o godzinie 18:27