Temat: Mount and Blade
Michał G.:
Sławek Pawęska:
Leszek L.:
No i gra jest stworzona przez dwie osoby.
i to jest cecha przy ktorej wszystkie inne staja sie dla mnie mniej wazne ; - ) juz chyba malo kto wierzyl ze to jeszcze mozliwe w dzisiejszych czasach ; - )
Jest cała masa naprawdę dobrych gier tworzonych przez małe, niezależne ekipy - patrz choćby "Aquaria".
Derek Yu to już swego rodzaju legenda w świecie indy games, więc jego sylwetki przybliżać chyba nikomu nie muszę. Swoją drogą ostatnio wypuścił naprawdę przekozackie "Spelunky" - grę którą mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim. Zwłaszcza fanom pozycji takich jak "Montezuma's Revenge", "Rick Dangerous", "Spelunker" czy "Sabre Wulf" - oldschool pełną gębą. :)
Panie i Panowie - wybaczcie, że tak na bezczelnego odkopuję trupa, ale muszę się newsem podzielić!
Tak odnośnie "Spelunky", cytując Dereka:
"Secondly, and this one's a big one - Spelunky is making its way to Xbox Live Arcade in 2010! Yep, and it's going to be much more than a straight port of the PC game - I'm planning on stuffing it with new graphics, audio, and other features for XBLA users. With all the other great independent games on XBLA or coming to it, I'm hopeful that Spelunky will feel right at home there. I think it's a cool platform and I'm excited about what I'll be able to do to make the game special."
Kto jeszcze nie miał okazji "Spelunky" sprawdzić, a klocka posiada - niechaj się raduje, bo oto pojawić ma się odświeżona wersja tego tytułu. Dobra okazja, żeby dać gierce szansę. Fanom polecać nie będę, bo i tak kupią... :-)
Na PC niby nie wyjdzie, ale zobaczymy - już nieraz się ludziska zarzekali, że tworzą niby exclusive, a kończyło się na multi-platformowym szpilu. Patrz -> "Braid".
W każdym razie: wybijają nam się niezależni twórcy w światku gier, oj wybijają. Czyżby indie gaming powoli wyciągało ręce do tzw. "casuals"? No a czemu by nie! Oby częściej, dobrego (a do tego łatwo dostępnego) oprogramowania rozrywkowego życzył bym wszystkim jak najwięcej!
Tylko skrzyżowane paluchy, co by żadne duże i stricte komercyjne studio na dobre tych małych ekipek programistów nie powciągało*, bo złoty trójkąt produkcji niejedną dobrą gierkę już ewidentnie spartolił. Pozwolę sobie nie użyć innego słowa na "S", choć gdzieś tam na wargach zastygło... ;-)
*Chociaż wiadomo, pieniądz nie śmierdzi, to i w takich wypadkach żalu mieć nie można.