Temat: Arnold Masina
Piotr Rafał G.:
Czytając Pana wypowiedź na temat "Listu otwartego do Partii" zadziwiające jest to z jaką łatwością podsumował Pan blisko 100-u stronnicowy tekst o charakterze analityczno-polityczno-filozoficznym. Czytałem i znam ten dokument i jeśli uważa Pan, że tezy stawiane w Liście są na poziomie intelektualnym i moralnym tożsame z bredniami wygłaszanymi przez posła Wierzejskiego, Piłkę, Masina i wielu innych, to chyba mamy trochę inny system postrzegania rzeczywistości.
Moją intencją nie jest zabronienie posiadania i wygłaszania własnych poglądów, lecz te nie mogą przekraczać przyjętych norm społecznych, ani obrażać innych osób. Jeśli jednak miałbym już zagłębić się w kwestie „własnego zdania” osoby będącej członkiem koalicji rządzącej to własne poglądy należy wygłaszać na wewnętrznych spotkaniach, a publicznie trzeba popierać oficjalne stanowisko rządu. Zaraz pewnie pytanie dlaczego tak trzeba. Już odpowiadam. Uczestniczenie w koalicji musi być czymś poparte. W realiach politycznych mogą być to partykularne korzyści (takie jak stanowiska) lub zbieżność ideologiczna. Jeśli podstawą staje się wspomniana wyżej prywata to ocena moralna pozostaje jednoznaczna.
Wracając jednak do meritum. Jeśli poseł Wierzejski, Masin i inni mają odmienne zdanie od rządu to powinni opuścić koalicję. No chyba, że nie interesują ich poglądy a liczą się tylko i wyłącznie korzyści płynące z faktu przebywania blisko władzy.
Piotr Rafał G.:
Czytając Pana wypowiedź na temat "Listu otwartego do Partii" zadziwiające jest to z jaką łatwością podsumował Pan blisko 100-u stronnicowy tekst o charakterze analityczno-polityczno-filozoficznym. Czytałem i znam ten dokument i jeśli uważa Pan, że tezy stawiane w Liście są na poziomie intelektualnym i moralnym tożsame z bredniami wygłaszanymi przez posła Wierzejskiego, Piłkę, Masina i wielu innych, to chyba mamy trochę inny system postrzegania rzeczywistości.
Moją intencją nie jest zabronienie posiadania i wygłaszania własnych poglądów, lecz te nie mogą przekraczać przyjętych norm społecznych, ani obrażać innych osób. Jeśli jednak miałbym już zagłębić się w kwestie „własnego zdania” osoby będącej członkiem koalicji rządzącej to własne poglądy należy wygłaszać na wewnętrznych spotkaniach, a publicznie trzeba popierać oficjalne stanowisko rządu. Zaraz pewnie pytanie dlaczego tak trzeba. Już odpowiadam. Uczestniczenie w koalicji musi być czymś poparte. W realiach politycznych mogą być to partykularne korzyści (takie jak stanowiska) lub zbieżność ideologiczna. Jeśli podstawą staje się wspomniana wyżej prywata to ocena moralna pozostaje jednoznaczna.
Wracając jednak do meritum. Jeśli poseł Wierzejski, Masin i inni mają odmienne zdanie od rządu to powinni opuścić koalicję. No chyba, że nie interesują ich poglądy a liczą się tylko i wyłącznie korzyści płynące z faktu przebywania blisko władzy.
List otwarty do Partii nawoływał do zbudowania zbrodniczej utopii. Realizacja jego postulatów byłaby czymś nieskończenie gorszym, niż zaklejanie ust prof. Bartoszewskiego i odbieranie orderów Kuroniowi. Jeżeli jest Pan innego zdania, to bardzo chętnie podyskutuję o konsekwencjach realizacji postulatów listu, tym chętniej, że sądziłem dotąd, że jestem jedynym, który go przeczytał (z moich dotychczasowych doświadczeń wynika wszyscy wiedzą, że był, a nikt go nie zna), więc ktoś, kto list przeczytał to dla mnie prawdziwa szansa na wymianę spostrzeżeń.
Ale do rzeczy. Co oznacza dla Pana "bycie w koalicji"? Wierzejski jest członkiem LPR, partii wchodzącej w skład koalicji. Nie jest członkiem rządu, ani nie wypowiada się w imieniu rządu. Nie wypowiada się także w imieniu LPR. Wypowiada się jedynie we własnym imieniu. To są jego prywatne zdanie. Jako członek LPR musi oczywiście mieć poglądy w pewnym stopniu zbieżne z linią partii, ale przecież ta linia nie obejmuje całokształtu poglądów. Członkowie LPR mogą i z całą pewnością różnią się w poglądach na całkiem wiele kwestii.
Żądanie, żeby Wierzejskiemu zamknąć gębę, bo mówi rzeczy, które nam się nie podobają jest dokładnie tym samym, co robiono za czasów Gomułki. Zamykano gęby ludziom, którzy mówili coś innego, niż przewidywała to oficjalna linia partii. I ja uważam, że to było złe wtedy i to byłoby złe teraz.
A żądanie od premiera, żeby komentował wypowiedzi członka jednej z partii koalicyjnych jest jakimś nieporozumieniem. Ma Wierzejski prawo głosić poglądy? Ma. No to je głosi. Premier nie jest przecież recenzentem wypowiedzi p. Wierzejskiego, a p. Wierzejski nie jest członkiem rządu. To bardzo dobrze, że premier nie jest zobowiązany do komentowania wypowiedzi innych polityków, którzy nie wchodzą w skład rządu.
TO JEST WRESZCIE WOLNY KRAJ, A KONSEKWENCJĄ TEGO JEST, ŻE LUDZIOM WOLNO GŁOSIĆ POGLĄDY, KTÓRE NIE PODOBAJĄ SIĘ INNYM LUDZIOM.
Pan chciałby cofnąć nas do czasów komuny, a jedyna różnica polega na tym, że zamykałby Pan gęby może innym ludziom, niż Gomułka, Gierek, czy Jaruzelski. Tylko, że oni tak samo, jak Pan
uważali, że wiedzą lepiej, co ludzie powinni myśleć i mówić i komu gębę zamknąć.
Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 21.03.07 o godzinie 12:29