Bartek
Hołownia
muzyk / nauczyciel /
manager, Kuźnia
Gitarzystów
Temat: Szkółka Niedzielna Kuźni Gitarzystów
Witam!W niniejszym wątku chciałbym dzielić się regularnie (jak tytuł wskazuje - raz w tygodniu;) moimi przemyśleniami dotyczącymi gry na gitarze, a w szczególności ćwiczenia techniki, harmonii, brzmienia i wszystkiego tego, co składa się na tzw. „umiejętność gry na gitarze” Dodaj obrazek
Źródłem inspiracji do poszukiwań, których efekty chciałbym prezentować w poniższej „szkółce” był (i nadal niestety jest:) niemal zupełny brak obecności w dysputach gitarowo – muzycznych informacji traktujących o absolutnie podstawowych aspektach gry na gitarze. Aspekty te, pomimo że stanowią absolutny „korzeń” i podstawę w grze każdego gitarzysty, są właściwie zupełnie pomijane w szkołach czołowych gitarzystów, podczas ich warsztatów oraz wykładów.
Powodem dla jakiego nasi mistrzowie nie przykładają zbyt wielkiej wagi do takich aspektów jak vibrato, band, pull-of itd., jest zapewne fakt, że są one dla nich tak oczywiste jak oddychanie, nie zwracają na nie zatem zbyt wielkiej uwagi. Gitarzyści-amatorzy, z kolei, są najczęściej zbyt pochłonięci przez efektowne „sztuczki” takie jak tapping, aby zawracać sobie głowę rzeczami, w ich mniemaniu, oczywistymi.
Efekty moich poszukiwań z powodzeniem stosuję na co dzień w programie nauczania największej w Polsce prywatnej szkoły gry na gitarze Kuźni Gitarzystów (więcej informacji znajdziecie na http://kuzniagitarzystow.pl), którą mam przyjemność prowadzić, a która swoje oddziały ma w Warszawie oraz Białymstoku (już niedługo ruszy również nauka przez Skype:).
Postaram się w kolejnych „odcinkach” poświęcić trochę czasu właśnie takim podstawowym aspektom naszej gry.
Na temat pierwszego odcinka chciałbym wybrać najczęściej stosowany przez gitarzystów środek artykulacyjny, czyli…. vibrato.
Jeśli podliczycie ile w danej solówce (np.do „Knockin’ on Heaven’s Door” Slasha) jest bandów, slide’ów, hammer-on’ów czy pull-of’ów, okaże się, że najczęściej stosowanym środkiem nie jest żaden z nich, a właśnie vibrato.
Najczęstszym błędem popełnianym przez pasjonatów sześciu strun jest wykonywanie vibrato nie w timie; jeśli już ktoś dodaje na koniec swojej frazy vibrato, nadaje mu nieokreśloną rytmikę drgań.
Drugim błędem jest wibrowanie dźwiękiem od razu po jego zagraniu.
Jeśli przeanalizujemy dziesięć solówek mistrzów (Gitarzystów taki jak Zakk Wylde, Slash, Joe Bonamassa, Steve Lukather, Marty Friedman, David Gilmour, Jimmy Page, Jimy Hendrix, itd.) okaże się, że większość vibrato (powiedzmy 9 na 10) jest:
- time’owe (poszczególne „wahnięcia” dźwięku są robione w ósemkach, trioli ósemkowej, szesnastkach, lub trioli szesnastkowej)
- rozpoczyna się chwilę po zagraniu dźwięku, a nie od razu (najczęściej po konkretnej wartości – ósemce, ćwierćnucie itd.)
- jest stosowane praktycznie na każdym długim dźwięku i ma zawsze taką samą amplitudę drgań (w danej solówce oczywiście:)
- vibrato wykonywane jest „z nadgarstka”, a nie z palca, tak, jak wykonywane są bandy (o bandach w kolejnym odcinku szkoły:)
- na wszystkich strunach poza pierwszą bandujemy strunę w dół; na strunie pierwszej podciągamy ją w górę
- vibrato powinno być wykonywane na zasadzie „impulsów” – rękę spinamy na króciutki moment ściągając nadgarstkiem strunę w dół (lub w górę), a następnie luzujemy ją całkowicie, przez co dźwięk opada do „czystej” wartości. Dzięki temu ręka podczas vibrato odpoczywa, w przeciwieństwie do sytuacji, kiedy podczas wibrowania dźwiękiem mamy rękę spiętą cały czas (jak przy bandowaniu).
Tak jak napisałem, powyższe cechy vibrato można zaobserwować w większości przypadków zastosowania tego środka przez gitarzystów; od każdej reguły zdarzają się wyjątki, tak samo też zdarzają się długie dźwięki, na których mistrzowie nie wibrują dźwiękiem. Cechy wymienione powyżej są jednak na tyle powtarzalne, że można mówić, moim zdaniem, o konkretnych zasadach stylowego vibrato w solówce rockowej (w solówkach akustycznych czy klasycznych mamy do czynienia z innego rodzaju vibrato).
Aby lepiej usłyszeć oraz ćwiczyć techniki, o których będę mówił w kolejnych odcinkach naszej „szkółki” polecam wrzucić przerabianą solówkę w program o nazwie „Transcribe!”, który możecie ściągnąć i zainstalować na 30 dni bez żadnej opłaty ze strony jego producenta (http://seventhstring.com). Dodam, że program ten jest polecany przez samego Pata Metheny’ego. Jego podstawową funkcją jest możliwość zwolnienia danej ścieżki oraz zmiany wysokości dźwięku przy minimalnej stracie jakości oraz bardzo użyteczny interface, umożliwiający zapętlanie ćwiczonej frazy, oznaczanie jej oraz zapamiętywanie danej pętli.
Zapraszam do polemiki, komentowania i dzielenia się Waszymi spostrzeżeniami na omawiany temat Dodaj obrazek
Pozdrawiam Was i do usłyszenia za tydzień!
Bartek Hołownia
http://kuzniagitarzystow.pl