Tomasz
Dubrawski
Beton - technologia,
kontrola jakości
Temat: Najlepszy gitarzysta to wg Cebie to???
Kiedyś moim bogiem też był Zakk Wylde - dzisiaj zmieniłem zdanie z jednym wyjątkiem - płyta "Pride&Glory" jest do dziś mą ulubioną - esencja hard rocka, Zakk w szczytowej formie - zarówno instrumentalnej, jak i wokalnej (a wokalistą jest zaj...stym).Niestety BLS to juz nie to - moim skromnym zdaniem Zakk wali chałę (mam taką zabawną koncepcję - skończył się, kiedy przestał nosić jeansy "dzwony" - co było zresztą dość trendkillowym motywem na początku lat 90', za to dodatkowy rispekt:)); gra coraz prościej; o ile na w/w płycie Pride&Glory wszystko do siebie elegancko pasuje - struktura, "techniczność", "gęstość" akompaniamentu i solówek, itd; tymczasem na najnowszym płytach wygląda to tak: prosty monotonny riff (z ładowanym gdzie się da "pinched harmonics"), oczywiście pentatonika rządzi (szit, każdy by to zagrał) i nagle solówka - ultraszybka i techniczna megapetarda - pasuje jak pięść do nosa; iii tam - nie chce mu się grać??? No i jeszcze ten wokal - raz próbuje jak Ozzy (sorry, ale ten koleś naoprawdę nie jest wybitnym wokalistą), to znowu robi takie wkur...ące "ęęęęę", nie wiem, jak to wyrazić słowami - taka grunge'owa maniera, używana przez Eddiego Veddera, Layne'a Staley'a. Ciekawe, czy jeszcze by zagrał kawałki np z "No Rest for the wicked" Ozzy'ego???...
No dobra, koniec tej krytyki, bez sensu się rozpisałem:) Mógłbym dalej wymieniać - Dimebag, Cantrell, Slash... ale ostatnio na youtube zobaczyłem gdzieś tak 12 letniego bachora z Chin wymiatającego Paganiniego na klasyku - do dziś zbieram szczękę z podłogi, wszystkie powyższe "szarpidruty", mimo całej mojej do nich sympatii, mogą się schować!...