Temat: Czy zwalniać lojalnych, ale nieefektywnych pracowników?
To ja odpowiem historyjką:
W jednej z firm przez długi czas pracowała bardzo efektywna ekipa ludzi. Realizowali skomplikowane projekty, często nadrabiali niedociągnięcia firmy w zakresie relacji z klientami lub braku zasobów itd. itp. Nie wspominając o tym, że pomimo, iż byli opłacania słabo, nie uciekali z firmy, a wręcz przeciwnie, starali się tak budować jej wartość, żeby firma była na rynku postrzegana jako ekspercka i istotna.
Przy okazji spierlai się z zarządem o konieczność zmian, restrukturyzacji, wizerunku firmy itp. Oczywiście te dyskusje zawsze kończyły się zarzutami o defetyzm, czarne widzenie świata...
Po jakimś czasie w firmie na stanowiskuy dyrektora wyjkonawczego zatrudniony został człowiek bez wiedzy, bez umiejętności, wyrzucony z innej firmy za położenie kilku istotnych tematów. Nadmienię jedynie, że został zatrudniony po znajomości, i od początku twierdził, że wszystkie braki załatwi się szybko i sprawnie.
Przez Zarząd był postrzegany jako lojalny pracownik (może dlatego, że zawsze przytakiwał prezesom). Pozwalniał połowę poprzedniego składu (druga połowa sama odeszła), zatrudnił swoich znajomych (również nieefektywnych) i doprowadził firmę na skraj bankructwa.
Pytanie nr 1. Czy w ogóle opłaca się zatrudniać nieefektywne osoby?
Pytanie nr 2. Czy zwalnianie osób lojalnych, ale nieefektywnych nie jest czasem lepszym wyjściem niz trzymanie "przydupasów', którzy nie potrafią zapewnić ciągłości działania?