Temat: Międzynarodowy Konkurs Chopinowski. XVI EDYCJA 2010
Jak dla mnie, to co robi Tyson z Chopinem to zbrodnia muzyczna. Zgadzam się z prof. Tarnawską, że on nie gra Chopina, on gra siebie. Absulutnie odnosi się z dezynwolturą do podstawowych kanonów, olewa je, olewa styl. Robi z wielkiej literatury muzycznej łatwe utwory na fortepian. Brak wyobraźni muzycznej, planu dźwiękowego, ubóstwo środków wyrazu, jałowość, powierzchowność, pustynia muzyczna, wszystko tak samo. Nie potrafi czytać między nutami, budować frazy, napięcia. Odnoszę wrażanie, że on po raz pierwszy gra na fortepianie, jaby dotychczas grał na jakieś elektronicznej imitacji fortepianu. Całkowicie nie potrafi wydobyć palety barw. Gra "komputerowo" jak zaprogramowany robot. Pokazał nędzną karykaturę wielkich ponadczasowych dzieł. Przypomina mi zdolnego 13-latka, który jeszcze wiele musi się nauczyć,bo gra niedojrzale, nieodpowiedzialnie, bez refleksji. To było coś w stylu Gazebo "I like Chopin".