Temat: SOTU - i o to jest!
Oj Tomeczku, tak wiele tych udawanych.
Smutno na myśl samą;((
Why?
Pewna klasyfikacja wpasowała się niechcący w moją mentalność:
na DM party niektóre kawałki są notorycznie pomijane, głównie z powodu podobnej cechy - nie rozwalają czaszki, nie mają takiej ekspresji, poweru, dramatu, nie dają okazji do wydarcia się pełną piersią...
ja podchodzę do tego podobnie - jak nie urwie mi jaj przy pierwszych przesłuchaniach to jestem pewien, że nie przejdą na DM party, które rządzą się swoimi prawami...
chłopaki mają już swoje lata i osiągnęli niesamowitą dojrzałość w porównaniu do pierwszej płyty... oczywiście stopień fascynacji poszczególnymi kawałkami jest sprawą niebywale subiektywną ale ja zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że styl DM jest monumentalny, patetyczny, niezbywalnie połączony z czarnym kolorem, nieustanny hit generator ... tu mamy elektronicznie i wokalnie wypieszczone utwory ale jeszcze nie czuję się powalony na kolana po 4 przesłuchaniu tak jak to było za każdym poprzednim razem ... a wystarczy, że na DM party pojedzie choćby "Dangerous" i odpływam natychmiast :)