Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

To chyba najbardziej nowatorski zespół tych lat, co wy na to?

http://www.youtube.com/watch?v=RF-QgyxJ-o0&feature=rel...Grzegorz S. edytował(a) ten post dnia 25.10.09 o godzinie 15:37

konto usunięte

Temat: DM 1986

Raczej nie...

konto usunięte

Temat: DM 1986

A Ty co nowatorskiego miałeś w wieku 24 lat ?
Marek Mirosław Pakoński

Marek Mirosław Pakoński Agile Project
Manager, Scrum
Master, bloger,
animator kul...

Temat: DM 1986

Uuu... Jak z Playbacku jadą :( Oj zapomnieć o tym wydarzeniu powinny chłopaki ;) A co do tematu - nowatorskie? Tak średnio. Były w tych czasach zespoły i wykonawcy o wiele bardziej odkrywczy. Przykład? Front 242 :)

http://www.youtube.com/watch?v=sVqP3Ox-nCM

http://www.youtube.com/watch?v=pBP9clm9FMEMarek Mirosław Pakoński edytował(a) ten post dnia 25.10.09 o godzinie 18:22

konto usunięte

Temat: DM 1986

Mimo złośliwości z twojej strony odpowiem Ci raczej rzeczowo kolego Janie (przypomnę Ci, że temat nie jest o mnie, a o Depeche Mode i ich nowatorstwie)

Oceniamy wiek panów czy lata w których działali bo to są dwie zasadniczo różne sprawy...? Bo dużo bardziej nowatorski to był na przykład Kraftwerk czy Tangerine Dream (i to znacznie wcześniej). Dużo bardziej nowatorska była płyta J. Jackson 'Control' ('86) z singlem 'Nasty' czy Peter Gabriel ze swoim albumem 'So' (majstersztyk produkcyjny - radzę posłuchać a nie tylko ograniczyć się do Sledgehamer'a a nawet i ten teledysk łamał pewien konwenans w technice video i był bardzo nowatorski ze świetną animacją warzywną). Również album Genesis 'Invisible Touch' pchał zespół Genesis w innej rejony muzyczne niż obracali się wcześniej, co należy uznać za nowatorstwo studyjne, a wszystko i wszystkich i tak przebił Paul Simon z doskonałym albumem 'Graceland' (nowatorskie łączenie dźwięków Afryki, Ameryki, Azji i... pop'u). Starczy?

ps: W wieku 24 lat wszystko co robiłem było nowatorskie... dla mnie.Jarosław Pawlik edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 20:16
Marek Mirosław Pakoński

Marek Mirosław Pakoński Agile Project
Manager, Scrum
Master, bloger,
animator kul...

Temat: DM 1986

W ogóle trudno powiedzieć, by DM było nowatorskie. Może czasy jednej płyty - Construction Time Again były faktycznie mocno INNOWACYJNE - ale ogólnie było sporo wykonawców którzy robili to co DM ze znacznie wieksza odwagą.

Inna sprawa że teraz ich już nie pamiętamy - a DM króluje ;)

DM po prostu wstrzeliło się tak, jak powinno. Było na tyle nowatorskie, by zaciekawić, ale nie aż tak nowatorskie, by być niszowe. Z drugiej strony Dm było popowe i komercyjne - nie aż tak, by być bardzo popularnym zespołem (jak choćby Pet Shop Boys (które szanuję), jakieś Modern Talking czy coś w tym guście), jednakże na tyle, by być rozpoznawalnym zespołem.

DM jako mroczny przedmiot pożądania i tak ambitna grupa trafiło głównie do nas - mieszkańców Układu Warszawskiego. na zachodzie było z tym tak sobie - Tam było sporo podobnie grających zespołów.

Czas największego "nowatorstwa" DM to jeszcze dla mnie czasy Music For The Masses - IMHO płyty roku 1987 - jest to kwintesencja stylu, kwintesencja Depeche Mode lat 80-tych. Naprawdę w tym albumie potrafili zrobić ze swego stylu majstersztyk.

Następne albumy to już nowatorstwo, ale w odniesieniu do poprzednich albumów DM. Bo Violator to przecież album popowy mocno. SOFAD to album synth/rock (i w istocie stanowi genialne połączenie różnych stylów, ale nowatorski to on chyba nie był... Nowatorskie to było Alice In Chains w tamtym okresie).

Podsumowując - nowatorstwo i DM to raczej dwa różne bieguny. DM to zespół postmodernistyczny - umiejętnie łączy różne rzeczy, potrafi się wstrzelić w trend, jest świetny warsztatowo. Ale nie jest to ani Kraftwerk, ani Pink Floyd ani Frank Zappa :)
Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

Marek Mirosław Pakoński:
>

Marek, czy ty naprawdę próbujesz przyrównać 242 do stripped ??
:D:D:D

... just 4 1 day ...

konto usunięte

Temat: DM 1986

Dla mnie nowatorskie jest między innymi to z czego czerpią inspirację inni. A w tym kontekście rzecz ujmując DM stało się wyznacznikiem działań dla wielu wykonawców nowych gatunków. Wielu twórców techno wzorowało się i robi to nadal czerpiąc z dokonań DM - szczególnie w warstwie brzmienia i dźwięku. Spotkałem się z opiniami niektórych DJ - ów śmiało twierdzących, że DM są prekursorem tego gatunku.Twórczość Gore'a i Wildera wyprzedzała trendy i wpływa na rozwój wielu kapel - co zresztą sami przyznają. Placebo, Sisters of Mercy, Linkin Park choć ich muzyka jest z innego gatunku przyznaje się do fascynacji z dokonań DM. A to przecież tylko niektórzy.
Myślę, że to w ogóle zespół niszowy - i w tej materii bardziej wartościowy. W żaden sposób nie wpisuje się w masową popkulturę, podążający własną, sobie znaną ścieżką o czym świadczy każda ich nowa płyta i rzesze niezmiennie oddanych fanów.
Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

Nw. takie właśnie skoki w przyszłość, jedne z moich ulubionych maxi, zapewne dzięki Alanowi W.

Never Let Me Down Again - Agro Mix

http://www.youtube.com/watch?v=3rtNd-gmiyU&feature=rel...

no i muszę również ten :)

http://szansonistka.wrzuta.pl/audio/98n6xKJi45g/depech...

konto usunięte

Temat: DM 1986

Z tą ścieżką to ja bym tak nie wychodził bo póki co ostatnie albumy i działania są mocno komercyjne. Rok 1986 nie był wcale szczególnym rokiem dla DM - nagrali album 'Black Celebration', który nie zmienił niczego w karierze, był wręcz mniej przebojowy niż poprzednie płyty (natomiast mocno osadził zespół w klimatach mroku, gotyku czy depresji emocjonalnej przez co ukształtował środowisko subkultury fanów) i na nim właściwie powielono wzorce znane z 'Construction' i 'Some Great' i na tych albumach dopracowane - sampling, loopy, sequencery. W tym sensie faktycznie te dwie wymienione przeze mnie płyty były nowatorskie.

Całościow owszem DM miało wpływ na muzykę lat 90tych i później, ale przestało wraz z odejściem Wildera - zmieniła się technika pracy w studio, a co za tym idzie, skończył okres poszukiwań - 80% brzmienia nowego albumu to wcale nie są jakieś analogi Gore'a z Ebaya jak wielu sądzi ale fabryczne presety z programów typu Native Absynth 3 lub 4, Native Kontakt, Native P53, Novation V Station, Arturia Mini Moog czy Native FM7 (osobiście sprawdziłem czy to nie pomyłka).

Reasumując: nowatorstwo owszem - na 4 pierwszych albumach, potem równa dobra jakość, potem znowu skok jakościowy na Violator, SOFAD i to niestety był ich szczyt - dalej wdrapać się już nie można co pokazali kolejnymi albumami. Przeplatanka średnich albumów z best ofami to nie jest to czego oczekiwałem od tego zespołu. Mieli wpływ na rynek? No mieli i to spory (pop, pop-rock, house, techno, electro i synth pop to wszystko pochodna ich działania). Wytyczyli pewne standardy w melodii i tekstach? A i owszem. I to wolę pamiętać niż to co ma miejsce teraz... I jeszcze jedno - 1986 - to po prostu kolejny rok w ich karierze, ale nie przełomowy czy nowatorski odnosząc się do tematu głównego tego wątku.

ps: o jakości brzmienia Wildera niech świadczy fakt, że np. fortepian w Walking In My Shoes został przepuszczony 14 razy przez różne efekty a na koniec puszczony od tyłu aby wreszcie zabrzmiał tak jak w finalnej wersji. To pokazuje z jaką pieczą i dbałością o detale podchodzono w aspekcie nagraniowym i produkcyjnym - a teraz...? Cóż, na szczęście jest album SOFAD na półce i można go sobie zawsze włączyć. Szczytem ignorancji studyjnej było wypuszczenie 'Exciter'a' z błędami masteringowymi i po sprzedaniu iluśtam tysięcy kopii dopiero się kapnięto, że skopano sprawę.Jarosław Pawlik edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 20:20
Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

tak więc, dla mnie szczytowe albumy DM to BC i M4TM były one najbardziej dopracowane i dojrzałe, później to już zjazd w stronę s.pop bardzo dobrego ale jednak ... - jakkolwiek zdarzały się takie utwory jak np "Clean" albo "Higher Love", Alan główny motor był i będzie DM :)

konto usunięte

Temat: DM 1986

Jarku podziwiam Twoją wiedzę muzyczną. Lubię czytać Twoje wypowiedzi, bo dzieki nim widzę na ilu poziomach można odbierać muzykę.Żałuję ale nie umiem dostrzegać tych aspektów, o których piszesz. Zwyczajnie się na tym nie znam. Odbieram więc muzyke sercem i wartościuję względem emocji jakie we mnie wywołuje.
Wracając do wątku to w tych kategoriach patrząc największe są dla mnie M4TM i BC. I nie mogę pominąć SOFAD, bo zaskoczył mnie mrokiem podszytym rockowym brzmieniem. To było coś nowego w DM.
Jest tak rzeczywiście, że po odejściu Alana grupa nie brzmi jak dawniej. Brakuje mi czegoś w każdym nowym albumie. Nie ma tych samych emocji i gęsiej skórki pod wpływem płynącej muzyki.Dlatego najchętniej słucham wszystkiego przed Ultrą, chociaż z niecierpliwością czekam na nowe utwory.

konto usunięte

Temat: DM 1986

A ja czasem zazdroszczę ludziom właśnie tego o czym piszesz. Czasem chciałbym jeszcze posłuchać czegoś bez rozbierania tego na czynniki pierwsze, wnikliwej analizy studyjnej itp itd. Takie mam niestety zboczenie zawodowe i już się tego nie pozbędę, ale jak mówię chciałbym jeszcze kiedyś właśnie tak posłuchać muzyki jak większość z Was bez tej drobnej skazy jaką posiadłem. Wbrew pozorom to czasem przeszkadza bo może i widzi się albo lepiej powiedzieć słyszy więcej a może lepiej czasem byłoby słyszeć tyle ile potrzeba bez tej nadwyżki :-)
Paweł K.

Paweł K. Magic Music Maker

Temat: DM 1986

Jarosław Pawlik:
A ja czasem zazdroszczę ludziom właśnie tego o czym piszesz. Czasem chciałbym jeszcze posłuchać czegoś bez rozbierania tego na czynniki pierwsze, wnikliwej analizy studyjnej itp itd. Takie mam niestety zboczenie zawodowe i już się tego nie pozbędę, ale jak mówię chciałbym jeszcze kiedyś właśnie tak posłuchać muzyki jak większość z Was bez tej drobnej skazy jaką posiadłem. Wbrew pozorom to czasem przeszkadza bo może i widzi się albo lepiej powiedzieć słyszy więcej a może lepiej czasem byłoby słyszeć tyle ile potrzeba bez tej nadwyżki :-)
Mam dokładnie ten sam "problem", doszło już nawet do tego, że znajomi ciągle mi mówią, iż nie potrafię słuchać muzyki jak każdy normalny człowiek, haha :)

konto usunięte

Temat: DM 1986

Mam do was pytanie Jarek i Paweł. Czy w związku z tym, że nabyliście te umiejętności i macie ten "problem" - jak piszecie to przewartościowaliście też pod tym kątem muzykę z lat kiedy jeszcze jej tak "rozebrać" nie umieliście?
Pewnie pamiętacie czasy kiedy jakiś utwór wywoływał emocje.Które to były z repertuaru DM?
Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

małe sprostowanie
Jarosław Pawlik:
Rok 1986 nie był wcale
szczególnym rokiem dla DM - nagrali album 'Black Celebration', który nie zmienił niczego w karierze, był wręcz mniej przebojowy niż poprzednie płyty (natomiast mocno osadził zespół w klimatach mroku, gotyku czy depresji emocjonalnej przez co ukształtował środowisko subkultury fanów)

zgadzam się tylko, że dla mnie to zaleta :) albo sie tworzy przeboje albo muzykę, mroczniejszy klimat też ale to już chyba kwestia gustu - no i nie wiem czy wcześniej stworzyli tak doskonale splecione 2 utwory (2 1sze z BC) zero komercji
właściwie powielono wzorce znane z 'Construction' i 'Some Great' i na tych albumach dopracowane - sampling, loopy, sequencery.

dla mnie to było zwieńczenie tej pracy i osiągnięcie apogeum
tym sensie faktycznie te dwie wymienione przeze mnie płyty były nowatorskie.

zauważ, że zupełnie świadomie napisałem "tych lat" :)
a w ww. stripped była dobrze zobrazowania praca DM-owców,
tak trochę odbiegająca o innych zespołów :)
Całościow owszem DM miało wpływ na muzykę lat 90tych i później, ale przestało wraz z odejściem Wildera - zmieniła się technika pracy w studio, a co za tym idzie, skończył okres poszukiwań - 80% brzmienia nowego albumu to wcale nie są jakieś analogi Gore'a z Ebaya jak wielu sądzi ale fabryczne presety z programów typu Native Absynth 3 lub 4, Native Kontakt, Native P53, Novation V Station, Arturia Mini Moog czy Native FM7 (osobiście sprawdziłem czy to nie pomyłka).

jestem tego świadom
Reasumując: nowatorstwo owszem - na 4 pierwszych albumach, potem równa dobra jakość, potem znowu skok jakościowy na Violator, SOFAD i to niestety był ich szczyt

u mnie 2 wczesniejsze ale to chyba kwestia gustu z V i SOFAD najbardziej cenie ostatnie utwory z tych płyt - mroczne :)

konto usunięte

Temat: DM 1986

Zbyszek Rećko:
Mam do was pytanie Jarek i Paweł. Czy w związku z tym, że nabyliście te umiejętności i macie ten "problem" - jak piszecie to przewartościowaliście też pod tym kątem muzykę z lat kiedy jeszcze jej tak "rozebrać" nie umieliście?
Pewnie pamiętacie czasy kiedy jakiś utwór wywoływał emocje.Które to były z repertuaru DM?

Nie... nadal mam sentyment to albumów starszych tak powiedzmy do MFTMasses. Są fajne, mimo swojej infantylności (S&S) czy muzycnej prostoty (ABFrame) są to fajne albumu zwłaszcza jak patrzy się na nie w kontekście kiedy były nagrywane, w jakich czasach i jakie technologie był dostępne. Violator i SOFAD to max sam w sobie, te albumy bronią się same muzyką i tu nie ma co bić piany, jest bardzo dobrze. I... tu się urwało bo ta dziwna przypadłość nastała u mnie wraz z odejściem Alan'a. I wydaje mi się, że właśnie wtedy dopadło mnie cos jeszcze - zauważyłem jak wiele robił Wilder właśnie kiedy go zabrakło. I może to jest przyczyna takiego odbierania muzyki, nagle czegoś mi zabrakło to zacząłem szukać, szperać, kręcić nosem, doszukiwać się, czytać, zgłębiać samemu próbować i z przerażeniem odkrywać jak prosto jest zrobić pewne rzeczy, które najczęściej nie zrobiono itp itd. Jakoś tak u mnie było i jest.

Są tylko dwa utwóry, który zawsze wywołaja u mnie emocje i dreszcze - The Things You Said i Black Day.

konto usunięte

Temat: DM 1986

Coś w tym jednak jest, że wielu sympatyków muzyki DM porusza się w obszarze BC - SOFAD. I właśnie ten okres wskazuje za najlepszy muzycznie w ich twórczości.
Specyficzny mrok, który wniósł Black...po Songs... już gdzieś zaczął zanikać. Myślę, że wielu ludziom tego brakuje a patrząc na dokonania Recoil nie sposób nie dostrzec, że źródłem tego mrocznego niepokoju był Alan.
Dochodzę do wniosku, że w tym okresie 1986 DM był nowatorski nawet sam dla siebie i swojej późniejszej twórczości.
Grzegorz S.

Grzegorz S. we can do it...

Temat: DM 1986

Tak, wraz z odejsciem (a nawet wczesniej) Alana traktuje zespoł bardziej sentymentalnie, 1sze symptomy odjeścia od klimatu DM zauwazylem juz na M4TM, poniewaz zamiescili tam taki cukiereczek jak "strange love" ale traktowałem to jak taka wisienke w torcie, na V-R ku mojemu (i nie tylko) zdziwieniu juz tych cukiereczkow było 3 z przepięknym "Enjoy the Silence" :) i to juz nie byl ten DM ktorego "wszyscy"(bo nie znam kogos kto by myslal inaczej z DM-owcow) oczekiwali. Dlaczego tak się stało? niżej wszystko jest napisane - czyt. między wierszami.
1 czerwca 1995 Alan Wilder ogłosił odejście z Depeche Mode, w swoim oficjalnym oświadczeniu napisał:

"W wyniku powiększającego się niezadowolenia związanego z wewnętrznymi układami oraz stylem pracy grupy, ze smutkiem zdecydowałem się opuścić Depeche Mode. Decyzja moja nie była łatwa, szczególnie biorąc pod uwage, że kilka naszych ostatnich albumów było wskaźnikiem wysokich możliwości, które Depeche Mode osiągało.
Od czasu dołączenia do grupy w 1982 r. bezustannie starałem się wkładać całą energię, zapał oraz poświęcenie potrzebne dla powiększenia sukcesu grupy i pomimo stałej nierówności w podziale nawału pracy, ciągle je oferowałem. Niestety w grupie ten poziom wkładu nigdy nie zyskał szacunku i uznania, na jaki zasługiwał. Chociaż jestem przekonany, że jakość naszej pracy polepszyła się, poziom naszych personalnych związków zmalał do tego stopnia, że dłużej nie mogę wierzyć, iż wyniki są warte tak wielkiego poświęcenia. Nie mam zamiaru rzucać oskarżeń w kierunku któregokolwiek członka grupy; wystarczającym będzie stwierdzenie, że związki pomiędzy nami stały się poważnie spięte, coraz bardziej denerwujące i w pewnych sytuacjach nieakceptowalne. W związku z powyżej nadmienioną sytuacją nie mam innego wyboru, jak opuścić grupę. Wydaje się więc lepiej abym zrobił to teraz, ciągle czując wielki zapał i zamiłowanie do muzyki i ciesząc się możliwością podjęcia nowych projektów.
Pozostałym członkom grupy ofiaruję swoją pomoc i najlepsze życzenia sukcesu we wszystkim, czegokolwiek podejmą się w przyszłości, czy to wspólnie czy indywidualnie."
Marek Biśta

Marek Biśta Razem do celu.

Temat: DM 1986

Masz racje Zbyszek.
Ja również należe do pokolenia,które mocno identyfikuje sie z tymi płytami.Traktuje je,jak dyski pamięci na których wraz z każdym utworem są zaszufladkowane moje wspomnienia z lat 80-tych.Np.słuchając utwrów z BC do tej pory stają mi przed oczami wspomnienia sprzed 20 lat,kiedy to ze znajomymi wybraliśmy sie do Międzyzdroi i w tamtejszym klubie "Piekiełko" wraz z fanami DM z Poznania,podczas dyskoteki dedykowaliśmy sobie na przemian utwory DM.Pamiętam,że przed wejściem na dyskoteke,nakazano nam byśmy zostawili kapelusze w szatni.

Następna dyskusja:

Katarzyna - francuski seria...




Wyślij zaproszenie do