konto usunięte

Temat: powroty

witam!
ja mam za sobą już kilka nawet powrotów, więc w sumie mam jakieś podstawy do wypowiedzi ;-)
Myślę, że przede wszystkim trzeba wiedzieć po co się wraca do instrumentu, jakie ma się cele, ambicje...Czy chcemy sobie po prostu grać dla własnej przyjemności we własnych 4 ścianach, czy poszukać towarzystwa, a może w ogóle dążyć w stronę zawodowstwa, w wtedy metody dostosować do potrzeb.
Ja w czasach szkolno-studenckich grałam na puzonie. Nie chodziłam nigdy do szkoły muzycznej, ale miałam szczęście uczyć się od świetnych muzyków zawodowych. Nigdy nie ciągnęło mnie do zawodowstwa, nie jestem typem muzyka solowego, największą frajdę sprawiało mi granie w big bandzie, z całą sekcją, być częścią akordu.
Niestety zmieniłam miasto i straciłam wszystkie muzyczne kontakty, i stąd przerwa, najpierw ok 5 lat, znalazłam orkiestrę amatroską symfoniczną...grałam w niej dorywczo, ale to nie było to, więc kolejne kilka lat przerwy...
Teraz od kilku tygodni spotykam się z kilkoma kolegami i tworzymy zaczątki amatorskiego big bandu i strasznie się zapaliłam do grania.Na razie nie mam za dużo czasu na ćwiczenie, ale nie zakładam że będę zawodowym muzykiem, więc te 2 razy w tygodniu mi na razie starczają, odstresowują i sprawiają po prostu mnóstwo frajdy. Fakt , że pomaga dobra baza, wtedy nawet powrót po latach nie jest jakiś karkołomny, fakt kondycji brak, ale puzon zaskakująco nawet jakoś brzmi.
Acha, strasznie pomocny tu jest mój ukochany "Practise mute", który świetnie poprawia zadęcie!
Pozdrawiam wszystkich amatorów puzonowo-dęciakowych!