Temat: Front-end ewoluuje?
Aleksander W.:
Ale małe i średni firmy dalej szukają człowieka orkiestry i "informatyka" od wszystkiego.
I sądzisz że wszyscy tak chętnie przystają na takie warunki jak polacy w polsce ?
Nie, nie przystają. Dlatego imigranci z wiedzą praktyczną, większą niż zmywanie naczyń stanowią zagrożenie.
Ale czy mowa jest o rynkach pracy czy pracy umysłowej w określonym zakresie ?
W domyśle: programując zarządzanie systemem który nie może się wywalić, opracowując boski algorytm, cudując przy 5tys. linii kodu css z którego nie zostanie nawet połowa, kombinując przy czystym JS i w ze dwóch frameworkach JS aby uzyskać najlepszy możliwy i skalowalny efekt itd.
Aleksander W.:
Mi dopiero po 9 miesiącach pracy udało się wytłumaczyć pracodawcy, ...
Ja bym sobie w łeb strzelił za marnotrawienie czasu, który mogę spożytkować przy dobrej lekturze z kubkiem latte, podczas leżakowania nad jeziorem pełnym studentek zarządzania. Wspominając tylko przelotnie o robieniu tego na czym się znam i to w wolnym czasie.
:)
Żeby utrzymać temat w ryzach a nie wylewać żali, czy Twoim zdaniem większy zysk (może być to wypracowane przez oszczędności) przyniosą trzy osoby mające jako takie pojęcie z szeroko pojętej dziedziny IT, zarabiające dajmy na to 3tys. na rękę, czy sześciu specjalistów - w tym menedżer IT - których uśrednione zarobki wyniosą 5tys.
Z założenia typowe, normalne warunki pracy w kilkunastoosobowej firmie.
Z premedytacją nie poruszam agencji kreatywnych, korpo, freelancerów.
Aleksander W.:
Dlatego ja bym upatrywał problemu w czystej nieświadomości pracodawców.
Dla nich informatyk to ktoś kto zrobi wszystko co z tym się wiąże.
Nie rozumie tego, że tak jak lekarz tak i informatyk ma specjalizację.
Osoba siedząca przy komputerze i waląca w klawisze tak naprawdę nie robi nic.
Dopóki nie pojmiesz, że w ten właśnie sposób jest postrzegana Twoja praca,
dopóty odwieczną śpiewką będzie definicja informatyka - chłopca do bicia.
Sam się godzisz na stawiane warunki.
Albo się nie godzisz.
Aleksander W.:
Wąska (ale bez przesady) specjalizacja jest potrzebna.
To czywiste, że lepszy jest specjalista znając jeden
czy dwa tematy dogłębnie niż taki to zna 10 ale każdy po łebkach
(bo nigdy nie ma czasu się w każdy zagłębić).
Wąska specjalizacja jak dla mnie dotyczy dość zamkniętych dziedzin, o które miałem czelność się otrzeć.
Przykładem wdrażanie SAP-a mając ABAPa w małym palcu, czy wspomaganie projektowania w systemach CAD/CAM - gdzie tu wymagana jest ogromna wyobraźnia i duża wiedza.
I to jak najbardziej w polsce, bez żadnego drobienia przy czymkolwiek innym.
Nie do pomyślenia przy grzebaniu w komputerach i "programowaniu stronek".
Nie, nie sądzę bym w krótkim czasie zobaczył ponownie ogłoszenie o treści:
Poszukiwany javascriptowy magik. Dobrze płacimy, nic więcej nas nie interesuje.
Choć zerknę po ogłoszeniach gdy agencje kreatywne z jajami rozpoczną ponownie szukanie świeżej krwi. Jak tylko się kryzys skończy.
Na razie uśmiecham się tylko do "kfiatków" o szukaniu informatyka-hydraulika do składania długopisów (jest temacik na jednej z grup designerskich) :)
edit: kilka literówek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.05.13 o godzinie 00:22