Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: www.GlobalEconomy.pl - Wydawnictwo Instytutu Analiz i...

RYWALIZACJI GOSPODARCZEJ USA-CHINY CIĄG DALSZY

http://GlobalEconomy.pl
Wydawnictwo Instytutu Analiz i Prognoz Gospodarczych

CHIŃSKI RAJD SAFARI (09.07)

Autor Jan MAZUREK

Spektakularna ekspansja gospodarcza Chin w Afryce zaczyna wzbudzać niepokój w wielu państwach Zachodu. Imponujący ponad 5-procentowy wzrost gospodarczy Afryki jest w znacznej mierze efektem chińskich inwestycji. Około tysiąca chińskich firm zbudowało już swoje przyczółki na Czarnym Lądzie. Dotychczasowi gracze, jak: USA, Francja czy Anglia są dziś sukcesyw­nie wypierani przez biznesmenów z dalekiego kraju. Na naszych oczach Chiny stają się trzecim po USA i Francji partnerem han­dlowym Afryki. Przyrost obrotów handlowych w ostatnich latach wynosi 50 – 70 proc. Rocznie.
Chińczycy potrafią doskonale grać kartami międzynarodowej polityki. Wiedzą też, że warunkiem rozwoju współpracy gospodar­czej jest utrzymywanie jak najlepszych stosunków z innymi państwami. Dlatego też od lat mają miejsce spotkania na szczycie z udziałem najwyższych osobistości Państwa Środka oraz krajów afry­kańskich. Przywódca Chin, Hu Jintao, osobiście odwiedza kraje afrykańskie, torując w ten sposób drogę dla chińskiego biznesu.

WSPARCIE PAŃSTWA
Ekonomiczna ekspansja chińskiego biznesu na Czarny Ląd rozpoczęła się w latach 60., kiedy państwa Zachodu i ZSRR były zajęte zimną wojną. Zbiegła się ona w czasie z ostatecznym rozpadem systemu kolonialnego w Afryce. Zainicjowane wówczas chińskie zaangażowanie gospodarcze w tym regionie daje dziś niezwykłe profity w postaci dostępu do coraz cenniejszych surowców, w szczególności ropy naftowej, gazu ziemnego, metali czy drewna.
Śmiałe poczynania chińskiego biznesu zyskują wsparcie polityczne ze strony władz tego kraju. Organizowane coraz częściej w Pekinie rządowe spotkania na szczycie przedstawicieli państw afrykańskich bez wątpienia służą rozwojowi doskonałych stosun­ków gospodarczych.
Nowy etap dynamicznego rozwoju gospodarczej ekspansji chińskiej w Afryce datuje się od 2000 r., kiedy to odbyło się pierwsze chińsko-afrykańskie forum w Pekinie.
W ciągu dwóch lat (2002 i 2003) między Chinami oraz państwami Afryki wzrosły dwukrotnie, osiągając wartość 18,5 mld dola­rów, a w 2004 r. wzrost ten wyniósł już 60 proc. W tym samym roku chińskie bezpośrednie inwestycje w na kontynencie afry­kańskim wynosiły 900 mln dolarów, co stanowiło wówczas 6% wszystkich światowych inwestycji na tym kontynencie.
W 2006 r. obroty handlowe Chin z państwami Afryki osiągnęły 40 mld dolarów. Do końca dekady ich wartość może stanowić niebagatelną kwotę 100 mld dolarów - szacują eksperci.
Jak się okazało, lata umiejętnej polityki dały owoce. Obecnie Chiny osiągają korzyści w postaci coraz większego dostępu do stra­tegicznych surowców. W pierwszej kolejności należy wskazać na ropę naftową, metale i drewno. Z drugiej strony, 680 milionów ludzi na kontynencie afrykańskim kreuje ogromny rynek zbytu dla chińskich produktów.
Pekin nie stawia państwom afrykańskim żadnych warunków ani żądań politycznych. Stosuje za to wobec nich wypracowane i sprawdzone zasady pokojowej koegzystencji, oparte na pięciu filarach:

*

nieingerencja w sprawy wewnętrzne,
*

respektowanie terytorialnej integralności i suwerenności,
*

równouprawnienie i obopólne korzyści,
*

pokojowe współistnienie.

To proste a jakże trudne do zrealizowania w dzisiejszym świecie, także dla naszej klasy rządzącej. Po raz pierwszy zasady te wprowadzono we współpracy z Indiami jeszcze w połowie ubiegłego wieku. Obowiązują one dziś chińskich ekspertów przebywających za granicą, którzy są zobowiązani do zaakceptowania lokalnych standardów życia. Dziś Po pewnych modyfikacjach zasady te stosują Chińczycy wobec państw Afryki.
Dziś 48 z 53 państw afrykańskich utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Chinami.
W celu wsparcia interesów chińskich przedsiębiorstw w Afryce, Chiny umorzyły łącznie 10 mld dolarów długów krajom tego regionu, wysyłają lekarzy i przyjmują tysiące studentów i pracowników afrykańskich na uniwersytety i szkolenia w Chinach.

SKARBY AFRYKAŃSKIEJ ZIEMI
Chińczycy dostrzegli, że kontynent afrykański, ze swymi licznymi bogactwami naturalnymi stanowi doskonałe miejsce dla za­spokojenia rosnącego zapotrzebowania na surowce chińskiego sektora produkcyjnego. Obecnie Chiny są drugim po USA konsu­mentem ropy naftowej. W ciągu ostatnich dwudziestu lat zużycie ropy w Chinach wzrosło czterokrotnie i obecnie przekracza siedem mln baryłek dziennie. Krajowe wydobycie tego surowca zaspokaja połowę aktualnych potrzeb chińskiej gospodarki.
Tak więc afrykańskie złoża ropy stanowią nie lada gratkę dla chińskiej gospodarki. Ponadto, import ropy z Afryki pozwala na za­pewnienie dywersyfikacji dostaw nośników energii i większe uniezależnienie się od sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Dlatego też, chińskie firmy inwestują w eksploatację złóż ropy naftowej i gazu ziemnego w różnych rejonach Afryki. Około 25 proc. importowanej przez Chiny ropy pochodzi z Sudanu, który jest drugim po Nigerii producentem tego surowca w Afryce oraz z Zatoki Gwinejskiej. Pozyskuje się także nowe pola roponośne w zachodniej Afryce, np. Mauretanii.
W państwach posiadających duże zasoby ropy, jak: Sudan, Nigeria, Angola i Czad, wpływy tradycyjnych państw kolonialnych nieustannie maleją na rzecz Chin. Dzieje się tak dlatego, że chiński rząd przed podpisaniem kontraktu na eksplorację lub produkcję nie przedstawia politycznych warunków rządom afrykańskim.

BIZNES BEZ BARIER
Już około tysiąca chińskich firm zainwestowało w Afryce. Największym zainteresowaniem chińskiego biznesu cieszy się przemysł wydobywczy, elektroenergetyczny, budownictwo, telekomunikacja, hutnictwo i przeróbka drewna. Budowane w ekspresowym tempie przez pracowitych Chińczyków budynki, drogi, mosty, tamy posiadają dobrą jakość a koszty realizacji inwestycji są niższe niż dotychczas.
Chińczycy inwestują w różnych miejscach, nawet takich, które na Zachodzie są uważane za mało dochodowe. W rezultacie, za­mknięte niegdyś kopalnie miedzi w Zambii wznowiły wydobycie tego metalu. Ponownie uruchomiono dawno opuszczone szyby naftowe w Gabonie. Kraj ten znany z tradycyjnej dominacji biznesmenów znad Sekwany, stanowi dziś istotny cel chińskiego biz­nesu. Chińczycy stawiają tam budynki administracyjne, szpitale, szkoły i zakłady przemysłowe. Imponujące wystroje budynków rządowych z marmurów i cennych drzew egzotycznych zawsze będą przypominać gabońskim politykom o chińskiej potędze gospodarczej. Nic dziwnego, że taka sytuacja wzbudza zdenerwowanie w Paryżu.
Działania chińskiego biznesu otrzymują wsparcie w postaci przemyślanej polityki ze strony własnego państwa, które również an­gażuje się w projekty gospodarcze w Afryce. Około 500 inwestycji drogowych jest kierowanych przez państwowe przedsiębior­stwo China Road and Bridge Corporation, co zapewnia kontrakty dla kilkudziesięciu chińskich firm z tej branży.
Największym partnerem gospodarczym Chin na kontynencie jest Afryka Południowa. Obroty handlowe z tym krajem osiągnęły kwotę 7,27 mld dolarów w 2005 r., a ich dynamika wzrostowa przekracza 20% rocznie. Chiński eksport do Południowej Afryki obejmuje głównie wyroby przemysłu elektro-maszynowego, urządzenia elektryczne i elektroniczne, odzież i tekstylia a także zboża i przetwory. Nie bez znaczenia jest wartość kontraktów inżynierskich realizowanych przez chińskie przedsiębiorstwa w tym kraju, które opiewają na 530 mln dolarów.
Chińskie firmy są niezwykle aktywne w Nigerii, gdzie wznoszą wiele fabryk, w tym w strefie wolnego handlu południowo-wschodnim regionie kraju. China National Offshore Oil Corporation za 2,27 mld dolarów stała się właścicielem 45% akcji nige­ryjskiego pola naftowego. Zawarto również umowę kupna kontrolnego pakietu udziałów w rafinerii w Kadun. Chińczycy otrzy­mali licencję na eksploatację ropy w czterech regionach Nigerii. Przewiduje się rozbudowę infrastruktury tego kraju za kwotę 4 mld dolarów. W efekcie zostanie zbudowana hydroelektrownia w Mambilla, system połączeń kolejowych oraz sieć telefonii na terenach wiejskich.
W maju chińscy specjaliści umieścili na orbicie pierwszego nigeryjskiego satelitę telekomunikacyjnego NIGCOMSAT-1.
W Etiopii Chińczycy angażują kapitał w sektor telekomunikacyjny. Gigantycznym przedsięwzięciem będzie realizacja największej w Afryce zapory wodnej, która rozwiąże wiele problemów dotyczących zaopatrzenia w wodę znacznej części kontynentu.
W Sudanie chińskie inwestycje w pola naftowe oraz rurociąg do Port Sudan kosztowały 8 mld dolarów. W pracach wzięło udział dziesięć tysięcy chińskich specjalistów.
Dobrze rozwija się współpraca z Republiką Środkowoafrykańską, gdzie Chińczycy inwestują w budownictwo mieszkaniowe oraz obiekty sportowe. Wybudowano tu także fabrykę chińskich rowerów.
Kenia nie stanowi dla pracowitych Chińczyków wyłącznie kraju atrakcji turystycznych w postaci safari. Po ulicach Nairobi jeździ coraz więcej chińskich samochodów dostawczych, stanowiących konkurencję dla uznanych marek japońskich. Ten kraj afry­kański eksportuje do Chin produkty codziennego użytku, jak włókna, skórę, kawę a nawet ... herbatę.
Kwitnie współpraca Pekinu z Egiptem, szczególnie w zakresie pokojowego wykorzystania energii nuklearnej oraz transferu no­woczesnych technologii, ochrony zdrowia oraz wspierania inwestycji.
Z Maroka do Chin są wysyłane tysiące ton fosfatów. Kraj ten, traktowany jako pomost do Europy, prowadzi współpracę z Chinami również w dziedzinie turystyki, kultury, opieki medycznej oraz badań naukowych.
Na specjalną uwagę zasługuje casus Angoli. Po wznowieniu zerwanych ponad 30 lat temu stosunków, była portugalska kolonia, stała się drugim co do wielkości partnerem handlowym Chin w Afryce. Obecnie eksport ropy do Chin stanowi tu około 1/4 całkowitego wydobycia. Otwarta na 17 lat linia kredytowa, o wartości 2 mld dolarów i oprocentowaniu 1,7 proc., może wydawać się nieopłacalna dla banku chińskiego. Jednak Chińczycy zarobią na tym znacznie więcej niż wyniosą utracone odsetki. Otrzy­mają bowiem lwią część lukratywnych kontraktów na odbudowę tego państwa, zniszczonego 30-letnią wojną domową. A jest co odbudowywać: linie kolejowe, szkoły, drogi, mosty, szpitale, budynki administracyjne, telekomunikacja itp.
W zamian za pomoc, już dziś Chiny otrzymują 10 tys. baryłek ropy dziennie. Około 30 proc. wartości kredytu będzie zakontrak­towane przez rodzime firmy.
Warto wspomnieć o budowanych przez firmy chińskie 44 piętnastokondygnacyjnych apartamentowcach w Cabinda City, stolicy prowincji Cabinda.
Chińczycy wykorzystują Afrykę również dla unikania barier gospodarczych. W odpowiedzi na europejskie i amerykańskie ograniczenia rozpoczęli lokowanie swej produkcji tekstylnej na Czarnym Lądzie.
Jak widać chińscy przedsiębiorcy czują się w Afryce coraz swobodniej. Szacuje się, że pracuje tam około 100 tysięcy specjali­stów z tego dalekiego kraju. W Luandzie powstało Chinatown, stanowiące afrykański dom chińskich specjalistów, a w Maputo – hipermarket zaopatrzony wyłącznie towarami sprowadzonymi z Chin. Nic więc dziwnego, że powstają sklepy z chińskimi towara­mi i są wydawane chińskie czasopisma. China Radio International (CRI) nadaje z Nairobi program dla trzech milionów słuchaczy w języku chińskim, angielskim i kiswahili.

PROBLEMATYCZNA AKTYWNOŚĆ
Poczynania gospodarcze chińskich przedsiębiorstw głęboko przeobrażają Afrykę. Chińczycy nie zapominają także o nader specy­ficznych i tradycyjnie kontrowersyjnych obszarach możliwej aktywności gospodarczo-politycznej. Nie od dziś wiadomo, że Afryka stanowi doskonały rynek zbytu sprzętu wojskowego. W latach 90., podczas wojny w Erytrei, Chiny sprzedały tu uzbrojenie za ponad mld dolarów. W dalszym ciągu są zaangażowane w handel uzbrojeniem z wieloma krajami. Sprzedaż broni bez wątpienia umacnia więzi z politycznymi liderami tych krajów, lecz celem tych działań jest także ochrona chińskich interesów w Afryce. Ak­tywna eksploracja zasobów ropy naftowej wymaga ich zabezpieczenia, co prowadzi także do tego, że Pekin wysyła do Afryki swych ekspertów wojskowych, aby szkolili kontrpartnerów gospodarczych. Obok wymiernych korzyści ekonomicznych, na skutek takich posunięć, Chiny zyskują także ważnych afrykańskich sojuszników dla swych politycznych celów na forum ONZ. Nie igno­rują również postaci uważanych za kontrowersyjne w kręgach zachodnich, jak prezydent Zimbabwe, Robert Mugabe, z którym współpraca układa się dobrze. Kraj ten przeżywa ogromne problemy gospodarcze, z których Chiny chcą go wyciągnąć.
W czasach, gdy biali farmerzy dominowali w rolnictwie w Zimbabwe, tytoń sprzedawano na międzynarodowych aukcjach. Dziś na takich aukcjach panuje błogi spokój, ponieważ tytoń trafia bezpośrednio do Chin, jako spłata kredytów z chińskich banków, zaciąganych na inwestycje w bankrutujące przedsiębiorstwa państwowe.
W kraju tym Chińczycy przejmują ziemię od rządu tego kraju, skonfiskowaną niegdyś białym farmerom.
Taka aktywność chińska w Afryce musi rodzić również pewne problemy. Gdy w 2004 r. deficyt obrotów handlowych RPA z Chinami, osiągnął kwotę 400 mln dolarów, wezwano do bojkotu chińskich produktów, których import był przyczyną wzrostu bezrobocia. Ten sam problem pojawił się także w innych krajach, np. Senegalu, gdzie import taniego chińskiego obuwia stano­wił poważne zagrożenie dla miejscowej produkcji.Należy dodać, że Chiny nie są zbyt wrażliwe na żądania organizacji międzynarodowych dotyczących poszanowania praw czło­wieka, ochrony środowiska a także walki z korupcją. Nie powinno więc dziwić, że tacy wygodni inwestorzy są mile widziani przez polityków afrykańskich, natomiast Chińczycy doskonale czują się w takim środowisku.

WNIOSKI
Dla każdego uważnego obserwatora jest dziś oczywiste, że chiński biznes w poważnym stopniu zagroził europejskim interesom w Afryce. Obecność firm z Dalekiego Wschodu na tym kontynencie prowadzi do konfliktu interesów z byłymi państwami kolo­nialnymi, jak Francja czy Wielka Brytania.
Chińczycy są świetnymi kontrahentami dla krajów afrykańskich, a ich rosnące doświadczenie w rozmowach z krajami rozwi­jającymi się przynosi coraz lepsze efekty.
Przegrywają na tym polu państwa zachodnie, które, nie mogąc się pogodzić ze utratą lukratywnych kolonii, nie umieją roz­mawiać z tymi krajami na zasadach partnerskich. A tego nikt w Afryce nie lubi.
Dokonując oceny chińskiej ekspansji gospodarczej na kontynencie afrykańskim nie sposób nie zauważyć, że proces ten jest głęboko przemyślany, konsekwentnie realizowany i na ile to możliwe – wspierany przez państwo.
Chiny budują stosunki z Afryką poprzez dostarczanie jej zintegrowanego pakietu pomocy, która kreuje warunki udziału w rynku afrykańskim chińskim firmom na długie lata. Nieodparcie nasuwa się wniosek, że Chiny postępują właściwie według opracowa­nej przez Zachód strategii ekonomicznej wobec biednych państw, polegającej na zgrabnym połączeniu biznesu z pomocą.
W świetle faktów gospodarczych, poza dyskusją pozostaje, że imponujący ponad 5-procentowy wzrost gospodarczy Afryki jest w znacznej mierze efektem chińskich inwestycji.

To kolejny artykuł zaprzyjaźnionego z naszą redakcją
p. Jana MAZURKA
właściciela rekomendowanego przez nas portalu
http://moneymarket.pl

Chiński Rajd Safari

Mikrokomentarz do wydarzeń gospodarczych w Świecie na 34 tydzień 2007 roku Drukuj E-mail
Autor Henryk S. TUSZYŃSKI

RYWALIZACJI GOSPODARCZEJ USA-CHINY CIĄG DALSZY


USA mają kłopoty z olbrzymim deficytem w wymianie handlowej z Chinami (w 2006 roku wyniósł on 235 mld USD). Amerykanie za ten stan obciążają winą rząd w Pekinie. Naciskają też na zmianę przez Chiny ich polityki kursowej. Z drugiej strony Chiny za­rzucają Stanom Zjednoczonym protekcjonizm i brak woli współpracy w handlu. Zwracają uwagę na brak woli Białego Domu dla liberalizacji amerykańskich przepisów dotyczących kontroli eksportu zaawansowanych produktów i nowoczesnych technologii. Rząd w Pekinie byłby zainteresowany takimi zakupami. Chiny prezentują pogląd, że tak jak Amerykanie kupują te towary chińskie, którymi są zainteresowani, tak oni też chcą kupować w USA to, czym sa zainteresowani i co jest im potrzebne.
Chińczycy zwracaja jednak uwagę, że Biały Dom działa w przeciwnym kierunku, podejmując działania protekcjonistyczne. Uwa­żają nawet, że ich kraj nie jest traktowany na równi z innymi krajami nawet z takimi, które nie mają tak jak Chiny statusu państw o gospodarce rynkowej.

Poważnym problemem w kontaktach handlowych obu krajów jest praktyka dotycząca stosowania nowych przepisów antydum­pingowych (działają od końca 2006 roku), w wyniku której wszczęto śledztwa dot. ok. 500 chińskich firm i eksportowanych przez nie towarów do USA o wartości ok. 860 mln USD.
Chińczycy mają też pretensje o formułowanie nie zawsze uzasadnionych zarzutów wobec jakości chińskich towarów. Wręcz uważają, że w chwili obecnej na globalna skalę jest uprawiany czarny PR skierowany przeciw Chinom i chińskim produktom.
W tym miejscu waro poinformować o obecnym rozwoju chińskiej gospodarki. Jak wiadomo w II kw. 2007 roku wzrost PKB w Chinach wyniósł 11,9%. Od pewnego czasu rząd chiński podejmuje różne działania na rzecz ograniczenia tempa wzrostu gospodar­czego (schłodzenia gospodarki). Jednak jak dotąd nie przynoszą one efektu (zastosowano ograniczenia eksportowe, podnoszone są stopy procentowe). Ostatnio wprowadzono już czwartą w tym roku podwyżkę stóp pożyczkowych (wzrost o 0,18 pkt procentowego), a stopa depozytowa znowu wzrosła tym razem o 0,27 pkt procentowego. Ma to wpłynąć na ograniczenie kredytów i zmniej­szenie presji inflacyjnej.

RYWALIZACJI GOSPODARCZEJ USA-CHINY CIĄG DALSZY

CHINY I CHIŃSKA GOSPODARKA  CIĄG DALSZY (07.07) Drukuj E-mail
Autor Henryk S. TUSZYŃSKI

Jeszcze niedawno opinie o Chinach i chińskiej gospodarce były silnie spolaryzowane. Jedni komentatorzy wskazywali na dużą mądrość w decyzji o sterowanym przez władze przejściu tego wielkiego kraju od systemu komunistycznego do gospodarki ryn­kowej i ustroju demokratycznego, który to proces został rozłożony w czasie na kilkadziesiąt lat. Inni wskazując na obecny stan Chin i zbyt szybkie tempo rozwoju wieszczyli rychły kryzys i załamanie się ich gospodarki. Obecnie w światowych mediach nieco mniej i spokojniej pisze się o tym kraju. Opinia publiczna pogodziła się z rosnącą rolą tego giganta w światowej polityce i w glo­balnej gospodarce. Przywódcy czołówki światowej też zaczęli się liczyć z Chinami. Dziś wiele wskazuje na to, że jeżeli nie na­stąpi coś nieprzewidzianego, to już w przyszłym roku chińska gospodarka wyprzedzi niemiecką i Chiny zajmą trzecią pozycję na świecie za USA i Japonią.

1. Na początek kilka wybranych informacji z ostatniego okresu o stanie i perspektywach chińskiej gospodarki:

*

W ostatniej prognozie Bank Światowy podwyższył swoje przewidywania co do tegorocznego wzrostu gospodarczego Chin z 9,6% do 10,4% (w 2006 wzrost ten wyniósł 10,7%). Zasugerował jednak, by Chiny wzmocniły popyt we­wnętrzny. Zwrócił też uwagę na konsekwencje wysokiej, tegorocznej nadwyżki na rachunku obrotów bieżących, która może wynieść nawet ponad 340 mld USD.
*

Chiński rząd także przewiduje, że tempo wzrostu chińskiej gospodarki w tym roku może wynieść powyżej 10% i oba­wiając się przegrzania gospodarki planuje kolejne kroki zacieśniające politykę monetarną. Drogą do tego celu ma być dalsze zwiększenie kontroli nad inwestycjami i kredytami. Przewi­duje się, że w III kw. zostaną podwyższone stopy procentowe (były podwyższane w tym roku już dwa razy) i wskaźnik obowiąz­kowych rezerw bankowych (w tym roku był on podwyższany już pięć razy).
*

Chiny stoją teraz przed poważnym problemem co do sposobu gospodarowania swoją nadwyżką handlową (według chińskich prognoz może ona wynieść nawet 400 mld USD) i rezer­wami dewizowymi (1,2 bln USD). W tym celu w marcu powołały rządową agencję inwestycyjną, która będzie operowała tymi po­ważnymi środkami finansowymi na światowych rynkach. Mówi się, że w początkowym okresie będzie ona współpracowała z podob­nymi firmami na Bli­skim Wschodzie (w ten sposób działają już na tym rynku rządy Kuwejtu i Emiratów Arabskich, a w Europie rządy Nor­wegii i Rosji). Mówi się, że pierwszy pakiet środków będzie miał wartość ponad 200 mld USD. Ta zmiana chińskiej po­lityki bardzo niepokoi USA, bo dotąd Chiny lokowały te miliardowe sumy głównie w amerykańskie bony skarbowe wy­pełniając lukę deficytową, a co okazało się mało opłacalne dla Chin.
*

Chiny systematycznie zmieniają swoją gospodarkę. Jak przystało na światowego giganta na zakres reform i kolejność ich wdrażania ma niewielki wpływ opinia zagraniczna i naciski polityczne, o czym przekonał się także Biały Dom. Przy­kładem jest tu sposób w jaki Chińczycy podchodzą do swojego rynku finansowego i do yuana - swojej waluty. Nieza­leżnie od tego Chiny aktywnie podtrzymują dialog w sprawach wymiany handlowej i współpracy gospodarczej z USA. Rozmowy są kontynuacją drugiej rundy tzw. Strategicznego Dialogu Gospodarczego USA-Chiny. Odbywają się one w warunkach szybko wzrastającego deficytu handlowego USA z Chinami (w roku 2006- 232,5 mld USD) i oskarżeń sta­wianych Chinom przed WTO. Amerykański handel z Chinami rozwija się mimo, że USA oskarża Chiny o niewłaściwe praktyki gospodarcze (w tym także o stawianie barier ograniczających działalność zagranicznych firm w Chinach i ła­manie praw autorskich itp.) oraz o to, że import towarów chińskich zredukował w USA liczbę miejsc pracy o 3 miliony.
*

Jednak zmiany w chińskim systemie gospodarczym następują. Niedawno Pekin opublikował informację, która dla nie­których była nawet zaskakująca. Po wieloletnich dyskusjach w Chinach obowiązuje wreszcie prawo upadłościowe. Według nowej ustawy możliwe jest dziś ogłoszenie upadłości niezależnie od rodzaju kapitału (dotyczy tak firm pry­watnych, jak i państwowych). Państwo nie będzie już teraz ratować firm w trudnej sytuacji finansowej, a od­powiedzialność za upadłość firmy ponosić będą jej menedżerowie. Ratowanie firm będzie odbywało się w ramach procedur restrukturyzacyjnych. W procesie upadłościowym wzmocniona została pozycja wierzycieli i kredytodawców. Ta ustawa zbliża chińska gospodarkę do standardów światowych.

Podsumowując tę część komentarza można powiedzieć, że Chiny z dużym sukcesem realizują swój program reformowania gospodarki. Utrzymują też wysokie tempo jej rozwoju, które jest nieosiągalne dla innych, największych gospodarczo krajów świata. Wiele wskazuje na to, że wkrótce, a może nawet w przyszłym roku Chiny mogą wyprzedzić Niemcy i staną się trzecią gospodarką świata, po USA i Japonii.

2. Od wielu już lat oczy chińskich producentów są nieustannie skierowane na światowe rynki. Chińska gospodarka dostarcza co­raz więcej towarów, coraz bardziej zaawansowanych technologicznie. Mimo bardzo atrakcyjnych cen, przy jakości akceptowa­nych przez zagranicznych klientów chińskie firmy i gospodarka chińska bogacą się. Jednak to, co coraz bardziej rozpędza chińską gospodarkę, na rynkach zagranicznych generuje poważne problemy. Pierwszym z nich jest zalewanie rynków zagranicz­nych towarami chińskimi, co jest poważnym zagrożeniem dla miejscowych producentów i grozi utratą miejsc pracy. Drugim problemem jest nieustannie rosnąca nadwyżka handlowa z zagranicą. W czerwcu osiągnęła ona nowy, rekordowy poziom 26,9 mld USD, co jest wynikiem lepszym o 85,5% r/r. Za pierwsze półrocze 2007 roku nadwyżka ta wyniosła 113 mld USD będąc na poziomie nadwyżki handlowej za cały 2005 rok, a co stanowi ok. 8% produkcji Chin w pierwszym półroczu tego roku. Na czele branż, które zanotowały największy wzrost eksportu jest przemysł stalowy (wzrost o 97%) i produkcja kontenerów (wzrost o 55%). Motorem napędzającym wzrost eksportu jest w dalszym ciągu zdolność chińskich producentów do utrzymywania niskiego poziomu kosztów, a proces ten wspiera rządowa polityka kursowa.
Europa staje się największym rynkiem dla chińskich towarów i wyprzedza w tym zakresie USA. O dynamice tych procesów świadczą wyniki czerwcowe, kiedy to chiński eksport do Europy wzrósł o 27% r/r, podczas gdy import zwiększył się tylko o 14%. Niepokojący jest rosnący deficyt Starego kontynentu w handlu z Chinami, co grozi kolejnymi ograniczeniami i sporami. Ten deficyt może być przyczyną poważnych zadrażnień. W tym miejscu warto przypomnieć, że ubiegłym roku amerykański deficyt w handlu z Chinami przekroczył 232 mld USD. W USA coraz silniejsze są głosy, by uchwalić przepisy, które nałożyłyby karne taryfy celne na eksport chiński do czasu, aż zostanie uwolniony juan i będą szanowane prawa własności intelektualnej. Nie jest wykluczone, że Europa będzie zmuszona pójść tym samym torem.
Chiny w dalszym ciągu utrzymują wysoką pozycję w świecie jako eksporter tekstyliów i elektroniki. Jednak warto zwrócić uwagę na to, że coraz bardziej zauważa się odchodzenie od produktów tanich i prostych, na rzecz wyrobów wykorzystujących zaawan­sowane technologie i wyższych jakościowo.

3. Chińska gospodarka teraz stawia na jakość. Ostatnio jest to najbardziej widoczne w przemyśle spożywczym. Przez wiele lat Chiny cierpiały na niedostatek własnych produktów żywnościowych. Teraz to się zmieniło, Chiny stają się coraz większym producentem żywności i jej eksporterem. Jednak dążąc do utrzymania obecnych rynków zbytu i rozszerzenia ich na inne kraje Chiny dostrzegają bardzo ważny problem jakim jest jakość ich produktów. Rządowe raporty chińskiej Generalnej Komisji ds. Nadzoru Jakości, Inspekcji i Kwarantanny wskazują, że jakościowym normom chińskim nie odpowiada 19,1% artykułów żywno­ściowych, losowo przebadanych na wniosek tego urzędu. Zastrzeżenia dotyczyły przede wszystkim jakości artykułów spożyw­czych wyprodukowanych przez średnich i małych producentów. Szczegółowe dane wskazują, że na liście zakwestionowanych produktów są także takie, które są przedmiotem eksportu. Komentarz rządowy do tego raportu łagodzi jednak te wnioski stwier­dzając, że nie spełnianie chińskich norm wcale nie oznacza, że nie są spełniane wymagania krajów importujących, bo często są spore różnice w wymaganiach zawartych w krajowych normach. W rezultacie tej kontroli zamknięto kilkaset zakładów branży spożywczej. Jednak problem jest dużo większy, bo według Urzędu ds. Przemysłu i Handlu w 2006 roku zamknięto 152 tys. za­kładów i hurtowni, produkujących i rozprowadzających złej jakości żywność. Zapowiedziano też zmiany przepisów zmierzające do dostosowania się Chin do norm międzynarodowych. Zasygnalizowany problem norm i kontroli jakości żywności jest jednak znacznie poważniejszy, bo wśród około miliona firm przetwórstwa spożywczego ok. 75% to małe, prywatne przedsiębiorstwa i najczęściej w nich dochodzi do naruszeń obowiązujących przepisów.

Mikrokomentarz do wydarzeń gospodarczych w Świecie na 29 tydzień 2007 roku Drukuj E-mail
Autor Henryk S. TUSZYŃSKI

WKRÓTCE CHINY BĘDĄ TRZECIĄ GOSPODARKĄ ŚWIATA
Rozwój chińskiej gospodarki wciąż zadziwia. Ostatnio rząd w Pekinie po dokładnym podsumowaniu danych skorygował wyniki gospodarcze za 2006 rok i ogłosił, że uzyskano w nim wzrost gospodarczy na poziomie 11,1% r/r, a nie jak podawano poprzednio 10,7%. Gospodarka chińska osiągnęła więc wynik 2,65 bln USD. Według ocen MFW ubiegłoroczny wynik niemieckiej gospodarki to 2,9 bln USD, japońskiej 4,4 bln USD, a amerykańskiej 13,2 bln USD.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że jeszcze w 1999 Chiny były siódmą gospodarka świata, dziś są już na czwartym miejscy, a jeszcze w tym roku wyprzedzając Niemcy mają szansę zająć trzecią pozycję!
W 2001 roku Chiny stały się członkiem WTO i otworzyły się przed nimi światowe rynki. Wielkością swojej gospodarki od 2004 roku wyprzedziły kolejne kraje: Włochy, Francję i Wielką Brytanię. Za dziesięć lat wyprzedzą Japonię i zajmą drugie miejsce po Stanach Zjednoczonych. Coraz bardziej realna jest prognoza, że do 2030 roku dorównają gospodarce amerykańskiej. Nie ulega wątpliwości, że kraj liczący dziś 1,380 mld mieszkańców będzie w ścisłej czołówce gospodarczej świata, ale tempo rozwoju gospodarczego i wieloletni charakter tego procesu zaskakuje.

Chińska gospodarka oferuje dziś na światowym rynku coraz szerszą gamę swoich produktów jeśli chodzi o branże i stopień zaawansowania technologicznego. Jest jednak prawdą, że chiński rząd też jest zaniepokojony dynamiką zachodzących procesów gospodarczych, obawiając się przegrzania gospodarki. Stąd tylko w 2007 roku ogłosił już dwie podwyżki stóp procentowych i pięć razy podniósł poziom rezerw bankowych! Ostatnio także ograniczył wielkość i zakres ulg dla eksporterów.
Konkurencyjność chińskich towarów w dalszym ciągu wynika z niskich kosztów produkcji wspomaganych niedoszacowaną wartością chińskiej waluty. Stąd już od dłuższego czasu Chiny są naciskane przez rządy wielu krajów, by uwolniły kurs juana. Na razie Pekin ustosunkowuje się negatywnie do tych presji, chociaż stopniowo podnosi wartość swojej waluty.

http://GlobalEconomy.pl - Chińska gospodarka