Radek J.

Radek J. Quidquid latine
dictum sit, altum
videtur.

Temat: Wycięte ze "Słowa"

Półmetek I Festiwalu Młodych Talentów już za nami. Na 20 grudnia zaplanowane jest ostateczne starcie młodych kapel z południowego Podlasia. W najbliższą sobotę poznamy ostatniego z
finalistów ''Wielkiej bitwy zespołów''.



Obrazek


Impreza ma na celu promocję młodych ludzi, których pasją jest muzyka. Jak mówi jej organizator Maciej Grodecki, jest szansą na wyłowienie prawdziwych talentów i daje młodym muzykom możliwość pokazania się szerszej publiczności. Jak na pierwszą edycję festiwal, cieszy się ona dużym zainteresowaniem młodzieży. - Na każdą z dotychczasowych bitew przychodziło około stu osób - cieszy się Grodecki. - Ostatni koncert był chyba najbardziej udany. Niespodzianką będzie gość finałowego koncertu.
Przed finałem odbędzie się jeszcze jeden koncert. 13 grudnia o godz. 17 w Miejskim Ośrodku Kultury w Białej Podlaskiej o udział w końcowej rozgrywce festiwalu powalczą zespoły Nie Ważne z Terespola i A.D.H.D. z Chełma. Organizatorzy czekają na jeszcze jedną kapelę (zgłoszenie pod nr tel. 508 107 666 lub drogą mailową maciej.grodecki@gmail.com). Jako gość festiwalu wystąpi bialska grupa Coffee Sond Squad, zwycięzca Międzynarodowego Festiwalu Sounds Of Borderland.
W kolejnych etapach ''Wielkiej bitwy zespołów'', rozgrywanej co sobotę, jury wraz z publicznością wyłaniało finalistów. Wiadomo już, że 20 grudnia zmierzą się No Problem z Międzyrzeca Podlaskiego, Victim Of Truth i Heavy Rain z Białej Podlaskiej oraz zespół wyłoniony w najbliższą sobotę.
Festiwal organizuje Agencja Koncertowa Funky Vision przy współpracy bialskiego MOK oraz Cafe Galerii Jazzanova. Imprezę wspierają: Norenco Polska, Prywatna Szkoła Nauki Jazdy - Zofia i Antoni Sosidko, Studio Fotka, SoundTvVision oraz Music-audio.Radosław J. edytował(a) ten post dnia 18.12.08 o godzinie 12:17
Radek J.

Radek J. Quidquid latine
dictum sit, altum
videtur.

Temat: Wycięte ze "Słowa"

Linijką mierzą ilość paliwa

To protest – informowały plakaty przewoźników


Obrazek


Porozumienie białowieskie
Zawarte zostało przez organizacje przewoźników z Białej Podlaskiej, Białegostoku, Ostrołęki, Ostrowi Mazowieckiej, Siedlec i Warszawy zaraz po pamiętnych strajkach celników na początku 2008 roku. Ma służyć wspólnej ochronie ich interesów.

Około dziesięciu godzin trwała w piątek (5 grudnia) blokada terminalu odpraw ciężarówek w Koroszczynie, zorganizowana przez bialskopodlaskich sygnatariuszy Porozumienia Białowieskiego.

W tym samym czasie podobny protest trwał w Kuźnicy Białostockiej. W Bobrownikach, gdy wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz zapewnił o wznowieniu rozmów, protestujący rozjechali się do domów. Uczestnicy Porozumienia Białowieskiego w liście do premiera jako powód protestu podali przede wszystkim niedotrzymanie złożonej przez rząd obietnicy, że od 1 grudnia nastąpi zniesienie ograniczeń w przywozie paliwa zza wschodniej granicy. Przewoźnicy czują się oszukani, bowiem zamiast całkowitego zniesienia, limit został tylko zwiększony z 200 do 600 litrów.
Na przejściach granicznych z Białorusi do Polski nasi celnicy dokonują pomiaru paliwa w zbiornikach. - Ponieważ nie ma możliwości przepompowywania, pomiary są dokonywane linijkami i przeliczane. Od kiedy to objętość mierzy się linijką? - pytają z drwiną transportowcy. Narzekają, że to wydłuża czas odpraw. I że od nadwyżki paliwa muszą płacić akcyzę. Tymczasem te same samochody, wjeżdżając do Polski przez Litwę, mogą mieć pełne baki paliwa. Nic dziwnego, że właśnie tamtędy bialskopodlascy przewoźnicy często jeżdżą, choć muszą pokonać dodatkowo 300-400 kilometrów. Różnica w cenie paliwa wystarcza, by to się opłacało (zbiornik tira mieści nawet 1350 l).

OD POCZĄTKU SPOKOJNIE

Blokada miała rozpocząć się o godz. 9. Jednak przed wjazdem na terminal było o tej porze pusto. Przy bramie czaiły się tylko ekipy Polsatu i TVN. W odległości 200 m przed nimi stał tylko jeden tir, nie utrudniając ruchu. Przyjechał nim Andrzej Kopis, właściciel firmy transportowej Sylwek z Wisznic. Koniecznie chciał wziąć udział w proteście, a zaraz po jego zakończeniu musiał szybko wysłać swój pojazd z dostawą profili okiennych za Bug. Dlatego na granicy stawił się o 5 rano.
Ruch zaczął się na dobre około godz. 10. Najpierw podjechał samochód Wschodniego Ośrodka Szkoleń Kadr dla Transportu, prowadzonego przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przewoźników. Zaraz pojawił się na nim transparent ''Rząd nasz oszukał''. Za nim ustawiały się kolejne tiry podlaskich przewoźników. Pół godziny później 6-osobowy komitet, na czele którego stał dyrektor OSP Sławomir Kostjan, zarządził blokadę. Tiry zatarasowały wjazd i wyjazd z terminalu. Od tej pory przepuszczane były tylko samochody z towarami łatwo psującymi się. Nie było utrudnień w ruchu lokalnym. Po godz. 12 kolejka miała długość dwóch kilometrów.

POSTULATY

Co jakiś czas organizatorzy ogłaszali komunikaty. W kolejnych, obok postulatu dotyczącego paliwa, pojawiło się żądanie powrotu strony rządowej do rozmów przerwanych półtora miesiąca temu i wycofania się z planu zniesienia winiet na rzecz opłat za przejechane kilometry. Potem jeszcze dodano postulat, a w zasadzie sprzeciw wyłączeniu kierowców pojazdów ciężkich z grupy zawodów uprawnionych do emerytur pomostowych.
Blokada trwała do wieczora. Jak poinformował prezes OSP Jarosław Jakoniuk, protestujący przerwali akcję po zapewnieniu przez władze, że nastąpi powrót do rozmów na temat problemów branży transportowej. - Czekamy na rozmowy w środę - powiedział wieczorem Jakoniuk, reprezentujący środowisko przewoźników w trzyosobowej delegacji do rozmów z rządem.

autor:
Trudzik JerzyRadosław J. edytował(a) ten post dnia 18.12.08 o godzinie 12:16
Radek J.

Radek J. Quidquid latine
dictum sit, altum
videtur.

Temat: Wycięte ze "Słowa"

TYLKO 6 wniosków z Podlasia

Ponad 5 milionów złotych na drogi powiatowe i ponad 4 miliony złotych na drogi gminne otrzymają w przyszłym roku samorządy południowego Podlasia z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych.


Obrazek


Przedsięwzięcie ma być realizowane przez kolejne trzy lata. W roku 2009 rząd chce na ten cel wydać miliard złotych. Z tej puli Lubelszczyzna dostała 62,5 mln zł. Swojej szansy w Narodowym Programie Przebudowy Dróg Lokalnych poszukiwał niemal każdy samorząd. Starostwo bialskie za pozyskane pieniądze chciało w przyszłym roku zmodernizować dwie trasy. Łączny koszt tych inwestycji to 7 mln zł.
- Wnioskowaliśmy o pieniądze na modernizację drogi Janów-stadnina koni, o długości 1826 metrów, i Terebela-Jagodnica-Witulin-Rakowiska. Ten odcinek ma 1137 metrów - informuje Tadeusz Łazowski, starosta bialski.
W budżecie starostwa na przyszły rok radni zabezpieczyli 3,5 mln zł, czyli zgodnie z wymogami programu połowę kwoty potrzebnej na sfinansowanie inwestycji. Komisja weryfikująca wnioski w urzędzie wojewódzkim zakwalifikowała tylko jeden projekt powiatu bialskiego. Współfinansowanie z rządowych pieniędzy otrzyma trasa od Terebeli do Rakowisk. Samorządowcy chcieli kompleksowo przebudować tę drogę. O pieniądze z programu na przebudowę odcinka w Rakowiskach wnioskowała też gmina Biała Podlaska. Niestety jej propozycja w rankingu dróg gminnych znalazła się na 48. miejscu. Pieniądze dostanie tylko 27 gmin.
Przy rozdziale pieniędzy nie powiodło się też miastu Biała Podlaska. Samorząd występował z wnioskiem o budowę ulicy roboczo nazwanej 102k, przecinającej osiedle przy ul. Janowskiej.
Radni gminy Leśna Podlaska już 14 listopada zabezpieczyli pieniądze na realizację przedsięwzięcia, o które wnioskowali. - Złożyliśmy wniosek na ponad milion złotych na budowę drogi gminnej Leśna Podlaska-Bukowica Kolonia, która byłaby połączeniem dróg powiatowych - mówi sekretarz gminy Paweł Kazimierski. Niestety ten projekt również nie znalazł uznania w oczach komisji. Leśna zajęła dopiero 86. miejsce w rankingu.
O pieniądze z rządowego programu występowała też gmina Rokitno. Samorząd potrzebuje 450 tys. zł na budowę drogi we wsi Derło. - W ramach pozyskanych funduszy unijnych udało nam się w 2006 roku położyć asfalt od nadbużanki do granicy wsi. W samym Derle droga jest w fatalnym stanie, mieszkańcy żyją jak za króla Ćwieczka - przyznaje wójt Tadeusz Fedoruk.
Od początku niezbyt wierzył w to, że projekt gminy uzyska dofinansowanie. - Prawie każdy samorząd wnioskował o pieniądze. Nie mieliśmy zbyt wielkich szans. Poza tym z punktu widzenia małej gminy, propozycja rządu wcale nie jest tak atrakcyjna. Są programy unijne, gdzie wkład własny musiał wynosić tylko 25 procent. Program rządowy wbrew pozorom nie jest tani - tłumaczy.
Wyniki weryfikacji wniosków dostępne są na stronach internetowych województwa lubelskiego. - Przy ich rozpatrywaniu braliśmy pod uwagę trzy podstawowe kryteria. Poprawę bezpieczeństwa ruchu, spójność dróg na danym terenie i partnerstwo samorządów oraz podmiotów gospodarczych w pozyskiwaniu funduszy. Generalnie chodzi o to, by dzięki programowi stworzyć sieć dobrych połączeń drogowych. Dobrze jest więc widziana współpraca między kilkoma samorządami wnioskującymi o takie drogi, które stworzą całość - mówi Tadeusz Bichta, przewodniczący komisji wojewódzkiej ds. dofinansowania dróg realizowanych w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych.
Najwięksi przegrani tegorocznego boju o rządowe pieniądze na drogi lokalne to niewątpliwie gmina Parczew, której do zakwalifikowania się zabrakło 0,4 punktu. Samorząd chciał pozyskać pieniądze na budowę drogi Parczew-Królewski Dwór-Koczergi. Tyle samo zabrakło powiatowi bialskiemu, by do realizacji zakwalifikował się projekt: Janów Podlaski-Wygoda (stadnina koni). Ten wniosek zajął na liście powiatów 18. miejsce. Zakwalifikowało się 17.
Przy rozdziale pieniędzy na drogi lokalne nie pominięto też powiatu łosickiego. Komisja przy wojewodzie mazowieckim pozytywnie zweryfikowała wniosek powiatu o budowę dróg Kisielew-Lipno i Chlebczyn-Klimczyce. Natomiast w mieście i gminie Łosice, dzięki rządowemu wsparciu, przebudowane zostaną ulice Siedlecka, Żeromskiego i Zdrowa.



Wyślij zaproszenie do