Temat: Czy jest możliwe znalezienie adwokata, który zrezygnuje z...
Jerzy B.:
Piotr B.:
hola hola Panie Kolego:))
to forum to jest "Bezpłatne porady prawne" a nie "Społeczny osąd nad samorządami zawodowymi" :))
Ja odesłałem do strony, gdzie można dostać pewną pomoc. Czekam na to, aż któryś z prawników ujawni weźmie się za robotę "pro publico bono" obalając tym samym moją krótko wyrażoną wątpliwość i udawadniając nam wszystkim, że wątpliwości wątpliwościami, ale znajdują się wyjątki od reguły.
Udawanie, że w tej mierze w Polsce jest normalnie, ja poczytuje wyłącznie jako okłamywanie się i nic więcej.
Co ma jeden fakt do drugiej spekulacji? Porównanie erystyczne...
a co ma dowodzić zatem powyższe?? jeśli nie jest to figura retoryczna?
Poza tym, że swoją wątpliwość poparłem dość trudnym do badania odsetkiem reprezentacji prawnej w ogóle, a Obaj prawnicy na razie - nie wiem w sumie o czym tu dyskutują?
Cóż - jak prawnik chce odbierać, tak odbiera, bo akurat w tym zawodzie "punkt widzenia zależny od punktu siedzenia" ma znaczną wartość w pozyskiwaniu klientów.
wypadałoby sięgnąć do źródeł zanim się zacznie "oceniać" sposoby pozyskiwania klientów.
PS. a taka refleksja natury ogólnej po wielu wątkach zakładanych i tutaj i na bliźniaczym również na GL trochę można wysnuć wniosek że wielu ludzi łapie się na tym i leci do prawnika (czy tu na GL) w momencie kiedy jest już za późno na jakąkolwiek reakcję.... tyle że potem oczywiście to prawnik był zły, sąd niesprawiedliwy i ect.
A ja myślę, że oba samorządy zawodowe latami partoliły polskie prawo lansując "genetyczne dziedziczenie wiedzy prawnej" i tak bardzo dbały o wysokość dochodów związkowców, że ludzie odzwyczaili się od korzystania usług - co więcej nie wierzą, że są w stanie z tych usług skorzystać i niezbankrutować. Poza tym różne korporacyjne pseudokodeksy etyczne mające zapisy o braku krytyki związkowców przez związkowców (tak było u lekarzy) czy braku prawa do obniżania stawek (bo niby poziom się usług obniża - zdaje się notariusze) spowodowały, że ludzie nie korzystali z usług. Także prasowe doniesienia, z których wyłania się obraz prawnika biorącego pieniądze i nie ponoszącego żadnej odpowiedzialności za prowadzoną sprawę, czy nie prowadzącego go wcale też nie buduje zaufania do korporacji.
Ale jedno jest w tej dyskusji pewne - nie ma ona tutaj sensu, chyba, że urażona duma któregoś z prawników sprawi, że weźmie sprawę pro publico bono.
Udzielanie porad pro bono może mieć tylko zastosowanie gdy podstawowe koszty zostaną pokryte.
Przyjmując najniższe opcje czyli:
najem biura 990 zł
licencja za program prawniczy 500 zł
ZUS ok 800 zł
artykuły biurowe ok 200 zł
Marketing 200 zł
Utrzymanie samochodu 600 zł
wychodzi nam stały koszt 3290 zł netto
Stawka za godzinę pracy 60 zł netto, czyli dopiero po przepracowaniu około 54 godzin, za które otrzymamy zapłatę od klienta, a nie obietnicę zapłaty, którą trzeba realizować przez egzekucję komorniczą, z własnej praktyki mogę podać że już trzech moich klientów płaci za pośrednictwem komornika, zostają pokryte same koszty. Z czegoś trzeba się utrzymać zatem wypada doliczyć jeszcze z 10 godzin na podstawowe utrzymanie.
Daje nam to 60 godzin pracy, na którą trzeba pozyskać zlecenia. Pozyskiwanie też zajmuje około 20 godzin miesięcznie.
Po całkowitym podsumowaniu okazuje się że żeby udzielać porad pro bono trzeba mieć zaplecze w postaci dużej ilości zleceń, które pokryją bezpłatne porady.
To właśnie decyduje dlaczego z zasady rzadko udzielam porad pro bono.