Mariusz G.

Mariusz G. Bordnetz Ingenieur,
Semcon

Temat: Przesądy audiofilskie

Norbert Wilewski:
Panie Jarku, wzmacniacze lampowe są bardzo drogie w eksploatacji... ale grają bardzo inaczej i przy nich rzeczywiście każdy drobiazg ma znaczenie. Ktoś mi opowiadał, że nawet właściwe wypoziomowanie i zabezpieczenie od wibracji;)
Może tak być - choć nie miałem nigdy takiego sprzętu na własność, więc ręczyć nie będę.
Za to głośniki na obciążonych podstawkach lepiej grają - niestety i wysokość podstawek ma znaczenie. Sprawdzone eksperymentalnie. Tak samo jak np. zasłony w pokoju - lepiej, żeby były;)
Wolę tranzystorowy piec za dynamikę i moc, ale wciąż marzę o lampowym przetworniku C/A;)

Co 2-4 lata w zależności od eksploatacji trzeba wymienić lampy mocy, sterujące mniej się zużywają. W przypadku zwykłych lamp, nie są to jakieś gigantyczne wydatki. Lampowy pożera też więcej prądu. Teraz króluje głównie chińszczyzna i quasichińszczyzna typu Jolida, która brzmi naprawdę przyzwoicie. Austryjacki Ayon to juz porządna elektronika, acz nieco droższa z racji pochodzenie i tamtejszej roboczogodziny. Posłuchaj Jolidy 502 BRC, to półka cenowa 6 tysięcy z hakiem. Bardzo fajny wzmacniacz i wcale nie bardzo drogi w ekspoatacji, choć niewątpliwie nie tak bezobsługowy jak tranzystor. Niezła są też Cary Audio, Manley, PrimaLuna.
Zalecane wysokoskuteczne głośniki o łatwej impedancji, może być coś marki Dali, WLM, Audio Physic lubi się z lampą.Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 19.08.12 o godzinie 12:02
Roman Kasprzewski

Roman Kasprzewski Konstruktor
elektronik - Posnet
Polska S.A.

Temat: Przesądy audiofilskie

Norbert Wilewski:
... Wszystko powyżej Denon'a już reaguje na przewodniki sygnału.

Ja tam i na Denonie słyszę różnicę w kablach sygnałowych. Nie żartuje.
...
Obracająca się płytka CD to była bolączka starszych odtwarzaczy Technics. Nowszych nie ma, ale pewnie tak samo by wyrzucały płyty;)

Miałem CD Technicsa kupionego w 1993 roku i nic takiego nie zauważyłem. Koledzy w tamtych czasach też się nie skarżyli, więc chyba miałeś jakiś uszkodzony egzemplarz.
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Przesądy audiofilskie

Mariusz G.:

Teraz króluje głównie chińszczyzna i quasichińszczyzna typu Jolida, która brzmi naprawdę przyzwoicie.
A to prawda, choć z powtarzalnością parametrów tragicznie. Miałem dwa egzemplarze Manty V5, urządzenia bynajmniej nie z najwyższej półki; jeden brzmiał fenomenalnie, drugi tak sobie. Porównywałem oba i okazało się, że za rozrzut parametrów odpowiadały trafa głośnikowe; w "lepszym" egzemplarzu były rzeczywiście lepsze. Przełożone do "gorszej" Manty od razu poprawiały jej brzmienie (w czasie testu do obu Mant używałem tego samego kompletu lamp, tych samych kabli, głośników, tego samego CD no i oczywiście tej samej muzyki - mozartowskich divertimenti)
Mariusz G.

Mariusz G. Bordnetz Ingenieur,
Semcon

Temat: Przesądy audiofilskie

Tak, racja. Nie budowalem nigdy wzmacniacza, ale czytalem wlasnie, ze jednym z najwazniejszych elementow jest jakosc transformatorow. Z tego co widze, kroluje teraz wsrod uzytkownikow lamp firma Yaqin: http://www.yaqinpolska.pl/ Nie posiadalem z obawy przed pochodzeniem, ludzie jednak chwala sobie ten dzwiek. Nie wiem jak od strony technicznej, zewnetrznie jednak wygladaja bardzo korzystnie. Ceny niskie, mocowo przyzwoicie, tak wiec za niewielkie pieniadze mozna nabyc w miare mocna lampe, ktora wysteruje wiekszosc normalnych glosnikow. Wielu idzie od razu w tuning, wymieniaja elementy, glownie lampy. Za mna chodzi wciaz Jolida, uzytkownicy pisza, ze fajnie to gra z Audio Physic Tempo 6, zawsze jednak balem sie deficytu basu. Lampa nie ma jednak sily tranzystora, a ze nie slucham audiofilskiego plumkania, potrzebuje czasem odrobiny sily, dynamiki i mieska. Jolida to 60 watowa lampa. Miales moze kiedys kontakt z produktami tej firmy? Polski Amplifion robi tez cenione i sprzedawane na rynkach zachodnich piecyki, ale dosc slono sobie licza. Swietnie ponoc graja tez urzadzenia Andrzeja Markowa. Niestety rowniez nie mialem okazji posluchac. Ceny w granicach 5-6 tysiakow. W jednym z audiofilskich periodykow zaliczono jego wzmacniacz do Hi Endu.
Tu wywiad z Andrew wlasnie:
http://www.highfidelity.pl/@main-255&lang=Mariusz G. edytował(a) ten post dnia 20.08.12 o godzinie 09:57
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Przesądy audiofilskie

Lampiak, jeśli ma dobre trafa wyjściowe, jest dobrze policzony i poprawnie zmontowany, po prostu musi dobrze grać, bo układy wzmacniaczy lampowych są elementarnie wręcz proste, nie ma co zniekształcać dźwięku :-). Resztę załatwiają właściwości techniki lampowej jako takiej (tekst pochodzi z Sieci):

"Dlaczego lampy brzmią inaczej?

Odpowiadając na to pytanie należy przede wszystkim zapoznać się ze specyfiką ludzkiego narządu słuchu. Zdajmy więc sobie sprawę, że:

1. Przeciętny człowiek słyszy dźwięki o częstotliwościach od kilkunastu Hz do kilkunastu kHz
2. Subiektywnie odczuwana głośność dźwięku jest logarytmiczną funkcją jego natężenia. Dlatego niewielkie zmiany natężenia dźwięku nie są przez ucho rejestrowane.
3. Nawet niewielkie zmiany częstotliwości dźwięku są przez ucho natychmiast odczuwane. Dzięki temu ucho potrafi rozróżniać dźwięki o zbliżonych poziomach i tych samych częstotliwościach ale różniące się zawartością harmonicznych. Tak więc głównie za sprawą harmonicznych rozróżniamy dźwięki między sobą. Harmoniczne decydują o brzmieniu dźwięku i jego kolorycie. Dzięki temu odróżniamy "C" zagrane na skrzypcach i fortepianie.
4. Dźwięki z przewagą parzystych harmonicznych brzmią dla ucha łagodniej, niż dźwięki z przewagą harmonicznych nieparzystych, zwłaszcza wyższego rzędu (tzn. 5-ta, 7-ma).
5. Odczuwanie dźwięku jest obarczone zniekształceniami wprowadzanymi przez narząd słuchu. Zniekształcenia te rosną łagodnie ze wzrostem natężenia dźwięku i ograniczone są głównie do harmonicznych niskiego rzędu.
6. Energia dźwięków najczęściej słyszanych przez człowieka lokowana jest w paśmie do kilku kHz. Dlatego głośne dźwięki o wyższych częstotliwościach, a także wysokie harmoniczne o dużym poziomie są nieprzyjemne dla ucha.

W oparciu o powyższe nietrudno zauważyć, że brzmienie konkretnego wzmacniacza zależeć będzie od rodzaju i poziomu wprowadzonych zniekształceń, czyli rzędu i poziomu harmonicznych sygnału po wzmocnieniu.

Jakie główne zniekształcenia wprowadzają wzmacniacze mocy?

1. Zniekształcenia skrośne. Powstają we wzmacniaczach klasy B w okolicy przejścia sygnału przez zero, w momencie przełączania elementów czynnych. Charakterystyki elementów czynnych w okolicy zera prądu wyjściowego są bowiem najbardziej nieliniowe. Redukcja tych zniekształceń polega na takim ustaleniu punktu pracy tych elementów, aby bezpośrednio w okolicy zera charakterystyki przejściowej wzmacniacza pracowały obydwa elementy. Ten dość skuteczny zabieg nazwano klasą AB. Konsekwencja pracy w klasie AB jest jednoczesna praca obu elementów czynnych stopnia wyjściowego wzmacniacza dla bardzo małych sygnałów, podczas gdy każda z połówek sygnału o dużym poziomie jest wzmacniana praktycznie przez oddzielny element czynny stopnia wyjściowego. Nietrudno zatem wysnuć wniosek, że zniekształcenie skrośne maleją wraz ze wzrostem amplitudy sygnału wzmacnianego. Zniekształcenia skrośne zwiększają zawartość nieparzystych harmonicznych w sygnale wyjściowym, zwłaszcza trzeciej. Zniekształcenia skrośne nie występują we wzmacniaczach klasy A, ale ich sprawność jest znacznie mniejsza, niż wzmacniaczy klasy B lub AB.
2. Obcinanie. W przypadku bardzo dużych sygnałów dochodzi do przesterowania wzmacniacza - a dokładniej - stopnia wyjściowego. Jeśli wartość napięcia zasilającego wzmacniacz jest porównywalna z wartością międzyszczytową wzmacnianego sygnału, to elementy czynne ulegają po prosu nasyceniu (lub odcięciu), powodując tym samym obcinanie wierzchołków wzmacnianych przebiegów. Obcinanie jest powodem wystąpienia nieparzystych harmonicznych w sygnale wyjściowym.
3. Dynamiczne zniekształcenia intermodulacyjne (TIM). Zniekształcenia wprowadzane przez każdy wzmacniacz wynikają z nieliniowości elementów czynnych. Można je znacznie zredukować przez objęcie wzmacniacza pętla ujemnego sprzężenia zwrotnego. Generalnie im silniejsze sprzężenie zwrotne tym większa redukcja zniekształceń. Dlaczego zatem wzmacniacz pobudzony sygnałem z generatora wykazuje na mierniku prawie niezauważalny poziom zniekształceń i ten sam wzmacniacz pobudzony sygnałem muzycznym o zmiennej dynamice produkuje nieprzyjemny metaliczny, a nawet "charczący" dźwięk w głośnikach. Długo zastanawiano się nad przyczynami tego efektu. Jest on zresztą główną przyczyną powstania terminu "dźwięk lampowy" i "dźwięk tranzystorowy", gdyż to nieprzyjemne metaliczne brzmienie zauważono dopiero we wzmacniaczach tranzystorowych, w odróżnieniu od lampowych, w których efektu tego nie stwierdzono. Paradoksalnie okazało się, ze przyczyną opisanego zjawiska jest tak pożądane, linearyzujące wzmacniacz ujemne sprzężenie zwrotne i dotyczy ono - choć w nierównym stopniu - wszystkich niemal wzmacniaczy. Aby je wyjaśnić prześledźmy co dzieje się z sygnałem we wzmacniaczu objętym pętlą ujemnego sprzężenia zwrotnego. Sygnał wyjściowy trafia z powrotem do węzła wejściowego, gdzie następuje odjęcie go w odpowiedniej proporcji od sygnału źródłowego. Dzięki temu sygnał wynikowy zawiera ślady "odwróconej" nieliniowości wzmacniacza i steruje go tak, aby tą nieliniowość skompensować. Zauważmy jednak, że sygnał zwrotny - z uwagi na konieczność przejścia przez cały wzmacniacz i człon sprzężenia zwrotnego - jest nieznacznie opóźniony w stosunku do sygnału źródłowego. Wszystko gra, jeśli mamy do czynienia ze stanem ustalonym (sygnał wejściowy sinusoidalny o stałej amplitudzie). Jeśli jednak na wejście wzmacniacza podany jest sygnał muzyczny o zmiennej dynamice, to może się zdarzyć, że w wyniku odjęcia od niego opóźnionego sygnału zwrotnego powstaną "szpilki" napięciowe, które następnie wysterują wzmacniacz. Nietrudno zgadnąć co takie szpilki mogą wywołać. Efekt jest taki, że z pozoru dobry wzmacniacz brzmi nie do zniesienia. Ponieważ wzmacniacze tranzystorowe - z uwagi na dużą nieliniowość - wymagały zastosowania znacznie głębszego sprzężenia zwrotnego niż lampowe, opisywany efekt objawiał się w nich w całej okazałości. Zniekształcenia te nazwano TIM (Transient Intermodulation Distortion), a konstruktorzy zaczęli łamać sobie głowy jak innymi metodami zlinearyzować wzmacniacz tranzystorowy, aby uniknąć głębokiego sprzężenia zwrotnego.
4. Zniekształcenia intermodulacyjne, fazowe itp. nie będą omawiane, gdyż ich wpływ na jakość odtwarzanego dźwięku jest we wzmacniaczach dobrej klasy drugorzędny.

Znając właściwości słuchu oraz główne rodzaje zniekształceń powstających we wzmacniaczach możemy teraz ustalić ich wpływ na brzmienie dźwięku "lampowego" i "tranzystorowego", a więc odpowiedzieć na pierwotne pytanie "Dlaczego lampy brzmią inaczej..."

* Wzmacniacze tranzystorowe
Poziom zniekształceń maleje ze wzrostem poziomu sygnału, aż do obszaru gwałtownego obcinania, kiedy zniekształcenia rosną lawinowo. Zniekształcenia rosną także w funkcji częstotliwości osiągając najniższy poziom przy najniższych częstotliwościach. W sygnale dominują nieparzyste harmoniczne wyższych rzędów, nieprzyjemne dla ucha. Nawet w niezłych konstrukcjach mogą pojawić się nieprzyjemne zniekształcenia TIM. Powyższe fakty w zestawieniu z właściwościami słuchu są przyczyną ostrego, metalicznego, często nieprzyjemnego brzmienia.
* Wzmacniacze lampowe
Poziom zniekształceń łagodnie rośnie ze wzrostem sygnału, obcinanie też jest łagodne. Minimum zniekształceń w funkcji częstotliwości występuje na środku pasma akustycznego. Nietrudno zauważyć, że charakter tych zniekształceń jest analogiczny do zniekształceń wprowadzanych przez narząd słuchu. Są one jakby naturalne dla ucha i stąd relatywnie lepiej odbierane niż zniekształcenia produkowane przez półprzewodniki. W sygnale dominują przyjemniejsze w odbiorze harmoniczne niższych rzędów - druga i trzecia. Z uwagi na płytkie lub całkowity brak sprzężenia zwrotnego zniekształcenia TIM nie występują. Dodatkowo można przywołać fakt lepszego odtwarzania basów związany z innym niż w przypadku tranzystorów tłumieniem wprowadzanym przez głośnik. Oto dlaczego lampy brzmią inaczej - lepiej.
No tak, ale wzmacniacz to jeszcze nie wszystko. Tak, biorąc pod uwagę cały tor akustyczny zwróćmy uwagę, że doskonałe źródło sygnału jakim jest odtwarzacz kompaktowy generuje podobny typ zniekształceń, jak wzmacniacz tranzystorowy. Zauważono natomiast że dołączony do niego wzmacniacz lampowy "przykrywa" zniekształcenia odtwarzacza własnymi, przyjemniejszymi w brzmieniu. Oto dodatkowy plus wzmacniaczy lampowych w stosunku do tranzystorowych.

Jeszcze jeden aspekt. O ile wyżej opisane zalety brzmieniowe lamp są bezcenne dla entuzjastów HiFi, o tyle pewne aspekty brzmieniowe związane z przesterowaniem wzmacniaczy lampowych oraz charakterystyczna dla tych wzmacniaczy kompresja dynamiki wywołana relatywnie dużą impedancja wewnętrzną lampowego zasilacza stały się bezcenne dla rzeszy muzyków rockowych - gitarzystów, dzięki którym - jak mniemam - świecące banieczki przetrwały do dziś i mają się coraz lepiej."


Prawda, że pasuje jak ulał do "odwiecznej" walki audiofilskich sekt? W sam raz do wątku o przesądach?
Dominik A.

Dominik A. Badam nowe ścieżki.

Temat: Przesądy audiofilskie

Włodzimierz Zylbertal:
A to prawda, choć z powtarzalnością parametrów tragicznie. Miałem dwa egzemplarze Manty V5, urządzenia bynajmniej nie z najwyższej półki; jeden brzmiał fenomenalnie, drugi tak sobie. Porównywałem oba i okazało się, że za rozrzut parametrów odpowiadały trafa głośnikowe; w "lepszym" egzemplarzu były rzeczywiście lepsze. Przełożone do "gorszej" Manty od razu poprawiały jej brzmienie (w czasie testu do obu Mant używałem tego samego kompletu lamp, tych samych kabli, głośników, tego samego CD no i oczywiście tej samej muzyki - mozartowskich divertimenti)

No bo tak już jest, że we wzmacniaczu zrobionym "po bożemu" potem już niewiele poza trafami można poprawić. Zakładam, że jedną z pierwszych rzeczy jest prawidłowe poprowadzenie masy, prawidłowe odfiltrowanie zasilania, poprowadzenie przewodów tak, aby nic nie indukowały sobie wzajemnie, ekranowanie etc. Użycie dobrej jakości elementów (np. parowanych) etc. Lampy to oddzielna bajka. Wystarczy poczytać fora. Każdy użytkownik ma swoje zdanie o jakiejś lampie ale chyba po prostu tym bardziej na jej temat pieje im więcej kosztowała ;-)

No i wtedy przychodzi pora na trafa. Tu można najwięcej zdziałać.
Niestety element jest dość kosztowny więc pozostaje jakiś kompromis pomiędzy ceną i wrażeniami.
Karol Szonowski

Karol Szonowski doradca
zawodowy/muzyk/dzien
nikarz

Temat: Przesądy audiofilskie

Norbert Wilewski:
Panie Sebastianie, jeśli Pan nie zna firmy Creek, to o czym my rozmawiamy?

Ja też nie znam :) najbardziej zabawne jest to, że w studiach nagrań, gdzie powstają słuchane na tym sprzęcie dźwięki, też wielu nie zna ;) I też nie mają złotych kabli...
Gniazdko elektryczne do którego jest podłączony komputer i gniazdko do którego podłączałem wzmacniacz są podłączone szeregowo.

Coooo? Podaj mi namiar na swojego elektryka, to Cię pomszczę.

Zakłócenia z zasilacza impulsowego komputera
przechodziły na wzmacniacz audio i było je słychać....

Niestety, jedyny sposób, to zupełnie inna "faza" dla audio niż reszta mieszkania i dobre odfiltrowanie i stabilizowanie prądu zasilającego
Od LCD dużo lepsze jest CRT - niestety nikt już ich nie robi.
Tak, ale wielu amatorów poprzedniej epoki dziś już nie może zdjąć "musztardówek" z nosa... Czyli - co znaczy "lepsze"?
Za to najładniejszy obraz jest z Plazmy.
Nie zauważyłem...
A jeśli chodzi o "dyskretne" i "cyfrowe" - to skrót myślowy.
Mam nadzieję. Antonimem terminu "dyskretny" jest określenie "scalony". I nie chodzi tylko o wzmacniacze.
...a tanie kable się albo utleniały, albo wręcz paliły;) Na kablach Supra 4.0 nie ma takich przygód;)
Kable kiepskie mają kiepską trwałość, wiedzą o tym wszyscy nagłośnieniowcy i muzycy używający instrumentów elektrycznych i rzeczywiście mogą się utleniać i kruszyć, zwiększając swoją oporność. A generalnie najistotniejsza jest jak najmniejsza impedancja kabla głośnikowego, ot i cała fizyka... Usłyszysz ewentualnie (załóżmy, że jako jednego na milion cię "Bozia" obdarzyła) zniekształcenia nieliniowe wynikające z niedopasowania impedancyjnego, ale nie różnicę między miedzią, złotem czy innym przewodnikiem... I proponuję, jeżeli słyszysz różnicę w dźwięku przy zmianie rezystancji o 1Ω, cykl intensywnych konsultacji z psychiatrą.
A grzać się będą, jeżeli będą miały zbyt dużą rezystancję w stosunku do natężenia prądu, jaki powinny przenieść...
:)
Karol Szonowski

Karol Szonowski doradca
zawodowy/muzyk/dzien
nikarz

Temat: Przesądy audiofilskie

Włodzimierz Zylbertal:
Lampiak, jeśli ma dobre trafa wyjściowe (...)

Odpowiadając na to pytanie należy przede wszystkim zapoznać się ze specyfiką ludzkiego narządu słuchu. (...)
Prawda, że pasuje jak ulał do "odwiecznej" walki audiofilskich sekt? W sam raz do wątku o przesądach?

Dobry, rzetelny tekst, chociaż porządnie zarażony nieuleczalną audiofilią w stadium krytycznym i tak nie przyjmie argumentów :) Znam takich co doskonale odróżniają szum biały od różowego :)
Dodam, czego zabrakło w podanych źródłach, że nawet najlepszy tor elektroakustyczny jest guzik warty w pomieszczeniu o złych parametrach akustycznych. I jak ktoś słucha swojego Creeka, czy jak mu tam, w pokoju 3X4X2,8 to może mi dalej bajki opowiadać, co on fajnego na tym słyszy i jakiż to balsam dla uszu... ;)
Karol Szonowski

Karol Szonowski doradca
zawodowy/muzyk/dzien
nikarz

Temat: Przesądy audiofilskie

Mariusz G.:
Tak, racja. Nie budowalem nigdy wzmacniacza, ale czytalem wlasnie, ze jednym z najwazniejszych elementow jest jakosc transformatorow.

Zanim nastała epoka cyfrowa, zamiast szybkiej transformaty Fouriera, używano cewek jako elementów filtrów (w korektorach), bo indukcyjność ma wpływ na pasmo przenoszenia. Jako, że transformator składa się generalnie z cewek, zależy od nich, czy przeniosą pełne słyszalne pasmo akustyczne, czy sobie coś ukroją z którejś strony, albo wygryzą ze środka :)

Temat: Przesądy audiofilskie

Karol Szonowski:
transformator składa się generalnie z cewek, zależy od nich, czy przeniosą pełne słyszalne pasmo akustyczne, czy sobie coś ukroją z którejś strony, albo wygryzą ze środka :)

Autor miał chyba na myśli transformator operujący na 50Hz, transformator zasilacza.
S.
Karol Szonowski

Karol Szonowski doradca
zawodowy/muzyk/dzien
nikarz

Temat: Przesądy audiofilskie

Sebastian Ciesielski:
Autor miał chyba na myśli transformator operujący na 50Hz, transformator zasilacza.
S.

No, też ważne :)

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Karol Szonowski:

Dobry, rzetelny tekst, chociaż porządnie zarażony nieuleczalną audiofilią w stadium krytycznym i tak nie przyjmie argumentów :) Znam takich co doskonale odróżniają szum biały od różowego
A ja znam jedną osobę /z tego forum/ ,która sądzi ,iż moge w swoim pokoju masowo kopiować płyty SACD/w tym pewnie i wielokanałowe/.Zaś żródlem muzyki dla płyt DSD wypalanych jest właśnie muzyka z tych oryginalnych płyt SACD .Dodam ,iż w ten spisek jest zamieszany również SONY ,którego odtwarzacze SACD od 2008 odtwarzają DSD /naturalnie nie MP3 albo WMA z definicji/.Tak więc SONY
CORPORATION wraz tysiacami użytkowników niszczy swoją "córę" SONY MUSIC./ha,ha/
I to jest dopiero Karol antyaudiofilia w stadium krytycznym .......
Marcin Babiak

Marcin Babiak Dyrektor Handlowy
Dyrektor Sprzedaży
Dyrektor
Zarządzający

Temat: Przesądy audiofilskie

A co sądzicie Panowie o przesądzie dotyczącym mebla, miejsca w którym postawimy nasz Hi-Fi?
Są tacy którzy uciekają przed słońcem wpadającym do domu przez okno :-)
Są tacy którzy twierdzą że jeżeli szafka jest byle jaka tzn. nie wyprodukowana przez firmą profesjonalną to sprzęt na niej stojący wpada w lekkie wibracje co ma wpływ na jakość dźwięku…..

Pozdrawiam,
Marcin Babiak

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Marcin Babiak:
A co sądzicie Panowie o przesądzie dotyczącym mebla, miejsca w którym postawimy nasz Hi-Fi?
Są tacy którzy uciekają przed słońcem wpadającym do domu przez okno :-)
Są tacy którzy twierdzą że jeżeli szafka jest byle jaka tzn. nie wyprodukowana przez firmą profesjonalną to sprzęt na niej stojący wpada w lekkie wibracje co ma wpływ na jakość dźwięku…..

Pozdrawiam,
Marcin Babiak
Coś jest jednak na rzeczy Marcin.
Sprzęt raczej na nadmierną ekspozycję słoneczną wystawiony być nie powinien moim zdaniem.
No z tymi firmowymi meblami i wibracjami to już lekka przesada - chociaż ciekawe aby przy okazji
ktoś dokonał takich pomiarów...

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Kolejny przesąd i kij w "mrowisko"

Płyty SACD 2-kanałowe brzmią "lepiej" niż SACD wielokanałowe.
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Przesądy audiofilskie

Marcin Babiak:
A co sądzicie Panowie o przesądzie dotyczącym mebla, miejsca w którym postawimy nasz Hi-Fi?
Są tacy którzy uciekają przed słońcem wpadającym do domu przez okno :-)
Są tacy którzy twierdzą że jeżeli szafka jest byle jaka tzn. nie wyprodukowana przez firmą profesjonalną to sprzęt na niej stojący wpada w lekkie wibracje co ma wpływ na jakość dźwięku…..
Pies drapał wibracje, ale postawienie Ukochanej Zabawki na byle koślawym stołku to jednak obraza Jedynie Słusznej Audiofilskiej Religii Naszej :-)Włodzimierz Zylbertal edytował(a) ten post dnia 30.08.12 o godzinie 10:11

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Włodzimierz Zylbertal:

Pies drapał wibracje, ale postawienie Ukochanej Zabawki na byle koślawym stołku to jednak obraza Jedynie Słusznej Audiofilskiej Religii Naszej :-)
ENTER!
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Przesądy audiofilskie

Przeczytałem część z pierwszej strony. TV w komórkach... Za granicą w ten sposób ludzie się prezentują potencjalnym pracodawcom. Sam stoją w kolejce oglądam sobie teledyski na komórce. Nie muszę się dzięki temu gapić na kogoś na kogo nie chcę i się nie nudzę. Mam monitor CRT i traci już ostrość. Znajomy kupił niedawno LCD i nie narzeka a nawet zachwala i kolory i ostrość. Tak, że tu liczy się tez matryca, pewnie Rafale pisałeś o matrycy TN. Ta faktycznie jest do bani, ale robi się tak by było taniej. Znajomy ma PVA a najlepsza jest S-IPS. Co do empetrójki to już się wypowiadałem na Facebook-u i tutaj też mogę. nie każdy ma słuch doskonały a dzięki dużej ilości decybeli w mieście i klubach ludzie trochę stają się głusi. Niemniej lubię wszystko co doskonałe i dąży do doskonałości. Btw. w mp3 aktualizują kodeki i są też lepsze i gorsze. Więc to też może mieć znaczenie bo mp3 mp3 może być nie równa. To tak gwoli sprostowania. Czekam na dalsze przesądy.

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Marcin Południkiewicz:
....................Mam monitor CRT i traci już ostrość. Znajomy kupił niedawno LCD i nie narzeka a nawet zachwala i kolory i ostrość. Tak, że tu liczy się tez matryca, pewnie Rafale pisałeś o matrycy TN. Ta faktycznie jest do bani, ale robi się tak by było taniej.
Z całą pewnością.LCD to też pewnie tylko etap /mimo przedłużania jego bytu LED-ami/
Przyszłość chyba leży w OLED-ach - tak sądzę
Co do empetrójki to już się wypowiadałem na Facebook-u i tutaj też mogę. nie każdy ma słuch doskonały a dzięki dużej ilości decybeli w mieście i klubach ludzie trochę stają się głusi.
Niestety Marcin to prawda - przybiera to niepokojące rozmiary i narasta.../tak zresztą jak wszelkie
alergie/

konto usunięte

Temat: Przesądy audiofilskie

Sebastian Ciesielski:
- kable głośnikowe, ich znaczenie jest mocno przeceniane,

----to nieprawda Sebastianie

...kable to wielka sztuka i setki prób i testów i jednocześnie magia... jest ich setki i w zależności jakie do ich produkcji wykorzystywane są technologie, metale i komponenty stosowane są do różnych kolumn...

...oczywiście bardzo upraszczając...kable głośnikowe, to podstawa przy doborze każdego zestawu kolumn...nawet tego za 2 tysiące, a szczególnie tego za 80 tysięcy...oczywiście wielką rolę nomen w omen grają tutaj osobiste preferencje w zależności jakie dźwięki i tony nam sprawiają przyjemność taki dobieramy kabel...są kable które podnoszą dźwięki - tony wysokie i są kable które uwypuklają tony niskie, są kable które powodują, że dżwięk nabiera sceny - szerokości i przestrzeni = holografii oraz jędrności i są kable, które dźwięk uspokajają, nadają mu bazę, spłaszczają i tonują, kontrolują, układają i dodają transparentności poszczególnym instrumentom, które słychać zgodnie z ustawieniem studyjnym.
Reasumując, kable głośnikowe powodują, że dźwięk zaczyna się podobać i się nie nudzi i zaczynamy słyszeć niuansy, olśnienia, zafascynowania i elementy muzyczne, dźwięki i instrumenty muzyczne, których przed zmianą kabli nie słyszeliśmy...
- wygrzewanie kabli - kretynizm do potęgi,

----to też nie jest prawdą

...wygrzewanie kabla, to tak jak docieranie w samochodzie nowego silnika, po zakupie samochodu nawet tego sportowego, trzeba przez jakiś czas jeździć spokojniej i mądrze, aby nie tylko silnik przyzwyczaić do późniejszej ostrzejszej pracy i dolewać oleju, gdyż w czasie docierania nawet najnowocześniejszy, a w zasadzie każdy silnik " pije " olej...
A w kablach takim " olejem" są elektrony, które w kablu przepływają, bo prąd elektryczny jest po prostu kontrolowanym przepływem elektronów przez dany kabelek...elektrony przepływając nagrzewają kabelel, czyli go wygrzewają...bywa, że po zakupie dobrego nowego kabla zaraz po podłączeniu nie brzmi nam tak jak w sklepie...ale po kilku dniach zaczyna " grać"...
Upraszczając są bardzo drogie kable w których ten przepływ elektronów realizowany jest cały czas za pomocą podłączonej bateryjki-akumulatorka, który po wyłączeniu wzmacniacza cały czas " trzyma" kabel" w "gotowości elektronowej"...
Reasumując, każdy kabel wymaga wygrzania i ten który łączy transport ze wzamcniaczem i wzmacniacz z kolumnami...wygrzewaniu ulegają też cewki w kolumnach...które indywidualizują pracę danej kolumny pod dany kabel...dlatego warto przy zakupie nowych kolumn zakupić zaraz dobry nowy kabel, aby zestaw się wzajamenie wygrzał i dotarł.

- kable zasilające za znaczne sumy i znaczenie kabla zasilającego na jakość dźwięku - jw., równie dobrze można twierdzić, że źle gra sprzęt niepoświęcony,

---to też oczywiście nie jest prawdą

...kabel zasilający, czy listwa zasilająca oczywiście upraszczając nie tylko ma uspokoić rozszalałe elektrony i je ustawić w wojskowym szyku, ale ich najważniejszym zadaniem jest eliminowanie zakłóceń elektrycznych, od tych zwykłych jak sąsiad włączy ekspres do kawy i tych wysublimowanych skoków napieć w sieci.
Kabel zasilający można porównać do amortyzatorów w samochodzie...jeden daje twardość inne komfort jazdy...
- na deser: efekt naskórkowości w kablach audio.

i tu się zgadzam, w zależności od jakości wykonania kabla, technologi łączenia wiązki i zawartych komponentów taki mamy efekt końcowy...kiepsko wykonany kabel to jak zapchany odpływ z prysznica...niby woda spływa, ale nogi cały czas mokre :)))
Ale jeżeli nie lubisz efektu naskórkowości...używaj dobrych kabli optycznych...

Pzdr Dario

suplemncik

Sebastanie jak chcesz usłyszeć różnicę w dźwięku pomiędzy CD a wzmacniaczem polecam próbę i test...wystarczy wypożyczyć w sklepie kabelek Van den Hulla 'the second' o taki:

Obrazek

i go sobie podłącz...a doznasz olśnienia...
ciekawa jest jego technologia produkcji i komponenty , ale o tym poczytaj sobie już sam...Dariusz S. edytował(a) ten post dnia 31.08.12 o godzinie 19:27

Następna dyskusja:

Fora audiofilskie-polecenia




Wyślij zaproszenie do