Temat: Ateizm - po prostu nie wierze...
Maciej B.:
Wyczytałem świetne porównanie, ze ateizm jest punktem wyjścia przykładowym zerem (nie ma nic) i od niego wychodzi się do wiary.
Bzdury. Ateizm nie jest żadnym punktem wyjścia. Jeśli jesteś ateistą to nie wychodzisz w stronę wiary bo to po prostu koliduje z ateizmem.
W moim przypadku ateizm nie jest punktem wyjścia, a metą. Całe dzieciństwo byłem wychowywany w zgodzie z wiarą chrześcijańską i gdy w końcu dorosłem mogłem się z tego interesu wylogować i w spokoju być ateistą, a stąd z tego miejsca już się nigdzie nie wybieram, nie zrobię zwrotu o 180 i nie pójdę z powrotem się modlić i wierzyć w książkę i absurdalne nauki dwulicowców zakutych w sutanny.
Tylko slogany typu aborcja, eutanazja (z in vitro się całkowicie zgadzam) są problemami również natury moralnej.
Racja. Czemu więc kościół katolicki chce nam narzucać moralność? Jaka inna religia w kraju próbuje lobbować w sejmie i oczekuje, że prawo będzie pisane w zgodzie z doktryną kościoła?
To ze jestem ateista nie ma oznaczać że nie posiadam kręgosłupa moralnego.bardzo prosty przykład ktoś bardzo nam bliski leży w szpitalu, eutanazja jest prawnie dozwolona i tu wychodzi prośba o zakończenie mąk. Czy każdy z nas bez mrugnięcia okiem pójdzie do lekarza i poprosi o zakończenie życia mamy, taty, brata. skoro jesteśmy ateistami to nie ma żadnego potem jest tylko tu i teraz, bliski odejdzie i już się więcej nie zobaczymy.
To sprawa osobista. Invitro, aborcja, eutanazja powinny być prawnie dozwolone i w pełni legalne ale decyzja o ich wykonaniu leżeć powinna w rękach człowieka, które one dotyczą, a nie kogoś innego. Nie życzę sobie by kościół ingerował w ustanawiane prawo i abym mając 80 lat musiał się męczyć pod respiratorem jak mnie choroby rozłożą.
Chciałbym aby moja żona czy córka mogły mi pomóc, żeby miały ku temu środki. Żona zna mnie najlepiej, wie doskonale, że jestem zwolennikiem eutanazji, gdy przyjdzie mój czas chciałbym móc z niej skorzystać, oszczędzić cierpień sobie i rodzinie. Wie też, że nie życzę sobie pogrzebu - mają mnie spalić, pozamiatać szuflą i wyrzucić do śmieci. Nie chcę nagrobków, pomników. Nie chcę by moje dzieci i wnuki snuły się po cmentarzach ze zniczami hołdując jakimś głupim zwyczajom. Niech mnie pamiętają, mają na zdjęciach i to wystarczy. Ostatnie o czym marzę to sprawiać by młodzi z przygnębieniem łazili po cmentarzu bo "tak wypada".
Jeśli prawnie legalna będzie eutanazja to Ci, którzy jej nie tolerują z niej nie skorzystają ale żeby było sprawiedliwie Ci, którzy jej chcą powinni mieć do niej dostęp.
Obecnie jest to niemożliwe, a pierwszym przeciw wprowadzeniu swobody decydowania o własnym losie przez człowieka jest kościół. Tylko oni krzyczą na całego czego nam nie wolno i czego nam pismo święte zabrania. Ci, którzy mają w dupie te pismo święte i jakieś doktryny religijne, które kościół rozpisał sobie jak mu wygodnie, namnożył własnych zasad i prikazów są ludźmi gorszego sortu bo przez lobbujący nieustannie kościół jesteśmy po prostu igonorowani.
Jestem z zawodu fizjoterapeutą i zdarzają mi się przypadki ludzi, którzy mówią mi o swoich problemach zdrowotnych i proszą o pomoc jakie jest niektórych zdziwienie, gdy się okazuje że nie trzeba brać fury tabletek kosztujących nie wiadomo ile,aby poczuć się lepiej! Ale te tabletki zapisał pan doktor, który jest osoba wykształcona i logicznie myślącą mając pełna świadomość tego, ze farmakologia to bardzo często środek doraźny.
Nie ogarniam tego co napisałeś. Chciałeś wykazać, że lekarze są źli? Bo kierują się nauką? A jak lekarz jest wierzący ale pomaga pacjentom tak jak nakazuje tego sztuka lekarska to też jest zły?
ale w społeczeństwie nadal panuje przekonanie, że ze wszystkim należy iść do lekarza, bo podświadomie wierzymy w to, ze to jest osoba, która nam pomorze.
Pomorze?
A do kogo mam iść jak nie do lekarza? Do gościa, który wierzy, że jego ręce leczą? Nażreć się homeopatycznego cukru za 59zł opakowanie?
Idąc dalej przychodzi do mnie katolik z krzyżykiem na szyi i idąc tokiem myślenia niektórych mam mu nie pomóc i nie zarobić pieniędzy, aby utrzymać rodzinę.
Większość z nas pracuje w usługach i przychodzą do nas ludzie rożnego pokroju mamy ich nie obsługiwać ?!
Znów nie wiem o co Ci chodzi. Obojętnie czy przyjdzie muzułmanin, chrześcijanin, żyd, ateista czy wyznawca potwora spaghetti robię co do mnie należy. Każdego z tych ludzi pieniądze są takie same, żyjemy w czasach takich, a nie innych i wszystko ma swoją cenę.
Po prostu nie wierze i koniec, a pewne kwestie zostawiam sferze moralnej.
U nas moralność jest ograniczona. Zgwałcona dziewczyna żeby usunąć niechciane dziecko, faceta, który przysporzył jej bólu musi przejść przez mnóstwo traumy, umierający facet, którego rodzina od wielu miesięcy karmi przez słomkę i pomaga mu się załatwić do basenu cierpi, a razem z nim cierpi jego rodzina.
Moralność to też wola pomocy bliźniemu, a tego u nas nie wolno robić. Wszelkie próby zmiany jakichkolwiek przepisów aby dać człowiekowi większą swobodę w kontrolowaniu własnego życia są natychmiast torpedowane przez KK.
Arkadiusz Z. edytował(a) ten post dnia 30.04.13 o godzinie 10:06