Temat: Wasza opinia- MyViMu.com
""""""""""""""""""""
Jak sądzicie stawiać na niszowych kolekcjonerów i promować prestiżowy portal, czy na ilość użytkowników, którzy będą nam nabijać odsłony?
""""""""""""""""""""
ELITARNY czy EGALITARNY?
Witam serdecznie!
Na początku wątku postawił Pan pytanie, które warto byłoby wyryć w kamieniu. Rzeczywiście odpowiedź na to pytanie jest sprawą absolutnie podstawową. Podstawową, to nie znaczy łatwą. Wręcz przeciwnie. Ja również musiałem niedawno podjęć próbę odpowiedzi. zbiory.net mają być przede wszystkim zbiorem ofert, a jedynie przy okazji również internetowym "muzeum", czyli zbiorem zdjęć i opisów ruchomych zabytków. MyViMu.com to przede wszystkim internetowe muzeum. Różna wysokość budżetu, różne rozwiązania, różne możliwości, różne cele, jednak wiele podobieństw, a przede wszystkim ta sama konieczność odpowiedzi na to najważniejsze pytanie.
Analizowałem losy różnych serwisów aukcyjnych i sklepowych branży antykwarycznej. To nie to samo, co internetowe muzeum, jednak podobieństw jest więcej niż różnic. Ebay, Allegro, stały się gigantami, bo zajęły ziemię niczyją. Po nich inne firmy próbowały zaistnieć, ale ziemi niczyjej już nie było. Lista poległych jest bardzo długa.
Nieliczne serwisy, które odniosły jakiś sukces, choćby w małej skali, i przynoszą dochód, to są te, które zdecydowały się na selekcjonowanie sprzedawców.
Jako handlarz zajmuję się głównie numizmatyką - monetami, banknotami. Dlatego wiem, że na świecie zachowało się dziesiątki miliardów starych monet, jednak tylko miliony warte są obejrzenia. Działy numizmatyczne wielkich serwisów stały się koszmarnym śmietnikiem. Z pokrewnymi działami jest podobnie. Ciekawszym przedmiotom coraz trudniej przebić się przez grubą warstwę śmieci, więc coraz mniej się ich wystawia. Stosunek ilościowy rzeczy wartościowych do śmieciowych pogarsza się. I tak, na zasadzie dodatniego sprzężenia zwrotnego, dział stacza się w kierunku śmietnika absolutnego. Dziesiątki razy pisałem o tym na różnych forach.
Konkludując: szanse ma serwis elitarny, a nie egalitarny.
Chciałem jeszcze coś napisać o innej sprawie.
Przy publikacji jakichkolwiek treści na darmowym serwisie obie strony, to znaczy publikujący użytkownik oraz serwis, czerpią pewne korzyści. Gdyby było inaczej, nie istniałyby żadne darmowe serwisy; ani darmowe katalogi stron, ani darmowe wirtualne muzea, ani nic darmowego. Tak więc nie wymaga dowodu teza, że korzyść jest obopólna. Jednak niełatwo odpowiedzieć na pytanie, kto przy danej publikacji większą korzyść odnosi. To w ogromnym stopniu zależy od publikowanej treści. Myślę, że największą troską młodego serwisu powinno być to, aby pozyskać od użytkowników możliwie NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWĄ TREŚĆ. Na dużo dalszym miejscu powinna być troska, żeby użytkownik nie osiągnął zbyt dużej korzyści w stosunku do korzyści serwisu. Zaprawdę! Są wystawcy, którym warto byłoby jeszcze dopłacić, żeby tylko chcieli wystawiać.
Darmowa reklama w zamian za wartościową treść, to może być całkiem sensowny układ. Trzeba tylko ocenić wartość treści i ustalić właściwy ilościowy stosunek treści do reklamy.
Trzymam kciuki za MyViMu i gorąco Pana pozdrawiam.
P.