Monika Skrętkowicz (Orzeł)

Monika Skrętkowicz
(Orzeł)
E-commerce
professional

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Witajcie,
Pomimo, że prawo jazdy mam od 2001 roku i od tego czasu jeździłam różnymi autami (służbowymi albo znajomych) to dopiero 2 tygodnie temu kupiłam pierwsze własne auto. Nie miałam nigdy stłuczki ani wypadku.
Bardzo zdziwiło mnie, że proponowane mi OC jest takie drogie (sprawdzałam w kilku towarzystwach ubezpieczeniowych - zawsze powyżej 1000 zł, co przy wartości 10-letniego auta na poziomie 9000 zł wydaje się kwotą kosmiczną).
Okazuje się, że towarzystwa nie oferują mi żadnej zniżki, pomimo tak długiego stażu w jeżdżeniu, ze względu na to, że nie jeździłam swoimi autami.
Czy jest jakaś firma, która uwzględnia "staż posiadania prawa jazdy"? czy też baza do zniżek w oparciu o czas posiadania auta jest branżowym standardem i nic nie da się tu zrobić?

Pozdrawiam,
Monika

konto usunięte

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Ja niestety nie znam żadnej takiej firmy.. Ale jeśli Cię to pocieszy to ja zapłaciłem niedawno około 1000zł za OC mojego pierwszego auta.. A było to seicento z 1999 roku (wartość rynkowa 3000-4000)... Bolało.. ;)
Oczywiście jeśli ktoś zna taką firmę to ja także będę wdzięczny za podanie namiarów.Wojciech Szmidt edytował(a) ten post dnia 17.09.10 o godzinie 19:45
Zdzisław N.

Zdzisław N. Ubezpieczenia,
emerytury,
inwestycje

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Składka za OC nie ma nic wspolnego z wartością samochodu. Najczęściej wpływ na nią ma pojemność silnika i miejsce rejestracji pojazdu.

Warta daje 60 % zniżki za bezszkodowość o ile ktoś przez 3 lata jako kierowca (nie musiał mieć własnego OC)nie spowodował szkody. Taka osoba musi mieć ukończone 35 lat.
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Tak, tak, Panie Zdzisławie, tylko, że Pani Monika ledwie skończyła osiemnaście lat...

Co do Warty, to może jeszcze pomóc posiadanie dziecka do lat 12. W razie braku takowego, proszę pracować nad tym tematem, za rok zniżka za dziecko - 15%.

W Warcie można mieć jeszcze 40% zniżki na dzień dobry pomimo młodego wieku i braku ubezpieczania pojazdów na siebie, o ile rodzice ubezpieczają pojazdy w tym towarzystwie.

Generalnie jednak Warta to nie jest firma dla dwudziestolatków, jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne.Zenon Cieślak edytował(a) ten post dnia 18.09.10 o godzinie 15:52
Zdzisław N.

Zdzisław N. Ubezpieczenia,
emerytury,
inwestycje

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Zenon Cieślak:
Tak, tak, Panie Zdzisławie, tylko, że Pani Monika ledwie skończyła osiemnaście lat...
Pani Monika spytała czy jest jakaś firma dająca zniżkę za posiadanie prawa jazdy więc podałem przykład Warty. Czy może z niego skorzystać - tego nie wiem bo do dowodu nie zaglądałem.
Być może z tej informacji skorzystają inni.

Generalnie jednak Warta to nie jest firma dla dwudziestolatków, jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne.Zenon Cieślak edytował(a) ten post dnia 18.09.10 o godzinie 15:52
Zgoda jeżeli bierzemy pod uwagę tylko OC.
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Dowód tożsamości - jak nazwa wszkazuje - rzecz osobista. Mnie wystarczą informacje z profilu danej osoby, a to już rzecz ogólnie dostępna...

Co do nieatrakcyjności ubezpieczeń komunikacyjnych w Warcie dla dwudziestolatków, to świadomie użyłem liczby mnogiej - te same zwyżki mamy w oc, jak i ac. Proszę sprawdzić.

Osoby mające nie ukończone 22 lata mają zwyżkę 60% za swój wiek, o ile nie więcej, a zależy to od okresu posiadania prawa jazdy. Osoby z przedziału wiekowego pomiędzy 22 a 25 rokiem życia mają zwyżkę 40% (przy założeniu, że prawo jazdy posiadają powyżej 4 lat. System zwyżek i zniżek wiekowych działa w Warcie paralelnie.

konto usunięte

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

heh, nie przepłacaj, dodaj jako współwłaściciela osobę (mama, siostra) która ma 60% zniżki na OC i AC, i zamiast 1000zł+ zapłacisz 400-500zł

zniżka byłaby honorowana gdybyś przez klika lat miała ubezpieczoną np. przyczepkę, ale latka bezszkodowe by leciały:)
ciesz sie ze nie kupujesz pierwsze auta tak jak ja w wieku ponizej 25 lat gdy te cholery daly mi zwyzke...
ale co tam..teraz juz tylko bezszkodowosc:P
Mieczysław Ficner

Mieczysław Ficner www.pzu.wroclaw.pl ,
tel. 602 25 44 90

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

A ja Ci to rozpiszę na przykładzie Renault Clio z 2002 roku 1,5 diesel w PZU:

Jeżeli jest to Twój pierwszy samochód to podstawowa składka wyniesie 1087 zł, jeżeli urodziłaś się w 1985 lub później - 1304.

Natomiast jeżeli wpiszesz do dowodu rejestracyjnego mamę, tatę, wujka itp. , który/a ma zniżkę 60% (tak jak pisze Robert) to zapłacisz odpowiednio 435 zł lub 565 zł
Ewelina S.

Ewelina S. Store Manager

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Mam ten sam problem co pani Monika, ktoś zaproponował mi ubezpieczyć auto w AXA Direct.Czy ktoś zna jakąś opinię na temat tego ubezpieczyciela?
Bartosz Motyl

Bartosz Motyl Specjalista

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

W przypadku ubezpieczenia OC nie liczy się nazwa firmy ani opinia o niej. Brzmi to brutalnie, ale o wyborze OC powinna decydować tylko i wyłącznie cena polisy. Działalność każdego Towarzystwa Ubezpieczeniowego z zakresu OC reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. W związku z tym wszystkie ubezpieczenia OC są w 100% porównywalne. Schody zaczynają się przy AC i innych opcjach dodatkowych... Tutaj panuje wolna amerykanka i trzeba naprawdę potrafić poruszać się po OWU, aby nie paść ofiarą "sprytnego" ubezpieczyciela:)

Osobiście polecam sprawdzać możliwie jak najwięcej ofert na rynku. Wykonanie kilku kalkulacji na stronach poszczególnych Towarzystw (Tradycyjnych i Directowych) oraz u naziemnego agenta nie zajmie więcej niż 1-2 godziny a można naprawdę sporo zaoszczędzić. Mi udało się wyszukać ofertę OC (pojemność 1900, moc 47KW, Łódź, trzy lata bezszkodowej jazdy, prawo jazdy od 6 lat) za nieco ponad 800 złotych). Oferty większości Towarzystw ledwo schodziły poniżej 1500 ze względu na (jak to tłumaczył Pan agent ubezpieczeniowy) dużą pojemność... przy tak śmiesznie małej mocy;) Jak to się mówi, szukajcie a znajdziecie:)Bartosz Motyl edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 22:50
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

>Zenon Cieślak edytował(a) ten post dnia 19.10.10 o godzinie 19:47
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Zenon Cieślak:
Bartosz Motyl:
W przypadku ubezpieczenia OC nie liczy się nazwa firmy ani opinia o niej. Brzmi to brutalnie, ale o wyborze OC powinna decydować tylko i wyłącznie cena polisy.

Dla mnie brzmi to nie tyle brutalnie, co naiwnie i banalnie. Tym bardziej, gdy mówią to ludzie z branży...

Panie Bartoszu, poleca Pan ambitnie szukać dobrej (czytaj: taniej) oferty ubezpieczeniowej. Panu radzę rónież to samo - proszę poszukać różnych opinii i zweryfikować swoje poglądy (choć obowiązku nie ma...). Kilka tygodni temu w grupie Ubezpieczenia dyskutowaliśmy na ten temat.

Zdania nie zmieniłem, a swój opór przeciwko takim tezom uzasadniłem. Nie lubię powtarzać się, zapraszam więc do wątku:
http://www.goldenline.pl/forum/101529/szukam-dobrego-u...
Bartosz Motyl

Bartosz Motyl Specjalista

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Panie Zenonie,

Wiem, że ubezpieczenie (w niektórych sytuacjach) nie przenosi całej odpowiedzialności na zakład ubezpieczeń i sprawca również może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jednakże, sytuacje te są łagodnie mówiąc ekstremalne. Idę o zakład, że 99,9% szkód komunikacyjnych dotyczy sytuacji, w których to zakład ubezpieczeń pokrywa w 100% straty spowodowane przez nieuważnego kierowcę.

Co do kwestii moralnych, że poszkodowany musi się martwić czy i kiedy zostanie wypłacone odszkodowanie... Zakład ubezpieczeń ma narzucone terminy na zlikwidowanie szkody. W razie gdyby proces likwidacji szkody nie spełniał oczekiwań(zbyt niskie odszkodowanie, długi czas oczekiwania), przewidziane jest odwołanie się od decyzji, powołanie niezależnego eksperta i/lub wejście na drogę sądową. Nie ma gwarancji, że droższe towarzystwo zrobi to lepiej. Bo niby dlaczego? Zebrało więcej składek, jest bogatsze i może pozwolić sobie na wyższe wypłaty? Nonsens. Towarzystwa to nie instytucje charytatywne.

Pracując w branży miałem okazję wysłuchać kilkudziesięciu negatywnych opinii na temat największych ubezpieczycieli oraz tych mniej znanych. Wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Niedoskonałym(!!!), ale najlepszym w mojej opinii, barometrem jakości towarzystwa, jest ilość skarg na dane towarzystwo, jaka wpływa do rzecznika ubezpieczonych(na stronie RU jest taka informacja) zestawiona z udziałem towarzystwa w rynku(bo im większe towarzystwo, tym teoretycznie większa ilość klientów, którzy chcą zlikwidować szkodę).

Z całym szacunkiem, z Pana wypowiedzi wnioskuję, że dzieli Pan towarzystwa na lepsze(i co za tym idzie droższe) i gorsze(te o niższej cenie). Towarzystwo Ubezpieczeniowe, aby otrzymać pozwolenie na prowadzenie działalności musi spełniać szereg norm, identycznych dla wszystkich rynkowych "graczy". Gdyby jakikolwiek ubezpieczyciel nie spełniał wymogów, straciłby pozwolenie na prowadzenie działalności. Skoro towarzystwa te są uprawnione do dystrybucji polis ubezpieczeniowych, to oznacza, że są wypłacalne i gwarantują zlikwidowanie szkody. Na cenę polisy wpływa również prowizja dla agenta(i wielu innych osób - opiekunów, koordynatorów, dyrektorów itp.). Im wyższa cena ubezpieczenia, tym większą prowizję otrzymuje agent/broker). Mam nadzieję, że nie jest to główny powód oczerniania mniejszych ubezpieczycieli.

Szanuję Pana zdanie, nie do końca się z nim zgadzam, jednakże ten wątek dotyczy taniego OC dla pierwszego auta. Sam jestem młodą osobą, oglądam każdą wydaną złotówkę dwa razy i płacę wysoką cenę za ubezpieczenie OC(moim zdaniem nie do końca słusznie). Dlatego uważam, że tańszych ubezpieczycieli nie powinno się skreślać:)Bartosz Motyl edytował(a) ten post dnia 20.10.10 o godzinie 15:37
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Panie Bartoszu – zapał ma Pan godny podziwu, ale gdy idzie on w parze z młodym wiekiem i małym doświadczeniem, to bywa, że wiedzie na bezdroża.

Powiada Pan: „ Idę o zakład, że 99,9% szkód komunikacyjnych dotyczy sytuacji, w których to zakład ubezpieczeń pokrywa w 100% straty spowodowane przez nieuważnego kierowcę”.

W tym momencie osiągnął Pan wyżyny idealizmu. A że idealizm to młodzieńczy, to i do wybaczenia łatwy. Ale komentarz dać warto.

Gdyby w istocie tak było, instytucja Rzecznika Ubezpieczonych byłaby już dawno zlikwidowana, a tymczasem istnieje już piętnaście lat i ma się dobrze. Publikowane corocznie raporty dotyczące skarg kierowanych do Rzecznika świadczą dobitnie, że zakłady ubezpieczeniowe nie pokrywają wcale w 100% strat spowodowanych – jak Pan subtelnie zauważył - przez nieuważnych kierowców.

Znaczna część klientów niezadowolona z wycen kieruje swoje sprawy do sądu i nierzadko wygrywa procesy. Bywają sprawy niezwykle trudne, procesy toczą się na różnych poziomach, miesiącami i latami, niekiedy kończy się to wszystko orzeczeniem Sądu Najwyższego. Wystarczy przywołać do niedawna jeszcze powszechne odmowy wypłaty odszkodowań za szkody komunikacyjne z Vat-em, gdy brak było faktur. Dopiero stosowne orzeczenie SN uregulowało ten aspekt, a i tak są ubezpieczyciele, którzy nadal odmawiają wypłaty Vat-u, dopóki nie zagrozi się procesem i nie powoła na orzeczenie SN. Te liczne wyroki sądów powszechnych i Sądu Najwyższego w sprawach odszkodowawczych przeczą Pana śmiałej tezie, owym 99,9%.

Innym, pokrewnym przykładem przeczącym tezie, że jest tak dobrze z ubezpieczycielami jest liczba kancelarii odszkodowawczych, w ostatnich miesiącach przyrost wydatnie zwiększony.

Tzreba by też wskazać na stosunkowo dużą liczbę wpisów do katalogu klauzul niedozwolonych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczcych poszczególnych towarzystw - nie są to wszak pochwały, a zastrzeżenia, co do praktyk, procedur i ogólnych warunków.

Źle mnie Pan zrozumiał, co do podziału towarzystw – to nie ja tak dzielę, tylko przywołałem wyniki pewnego raportu dziennikarzy z „Rzeczypospolitej.” Dziennikarze ci nie opierali się tylko na jednym raporcie skarg do rzecznika, przeanalizowali ich kilka z kolejnych lat. Ale wzięli pod uwagę także inne raporty i statystyki – m. in. ilość pozwów wnoszonych do sądów przeciwko ubezpieczycielom. Zestawili te dane z wynikami finansowymi towarzystw i udziałami w rynku. No i wyszła taka, a nie inna prawidłowość.

Towarzystwa mają obowiązek pokryć straty finansowe poniesione w wyniku szkody. A działalność charytatywną mogą prowadzić i wiele z nich prowadzi – i chwała im za to. Tak to się jakoś układa, że duże firmy mają jeszcze osobny problem – dbania o własny wizerunek, o markę. Owe skargi i procesy szkodzą tej dbałości, wolą więc ich unikać.

Powiada Pan Bartosz:
Gdyby jakikolwiek ubezpieczyciel nie spełniał wymogów, straciłby pozwolenie na prowadzenie działalności. Skoro towarzystwa te są uprawnione do dystrybucji polis ubezpieczeniowych, to oznacza, że są wypłacalne i gwarantują zlikwidowanie szkody.

Znów zmusza nas Pan do podziwiania swojej wielkiej wiary w skuteczność nadzoru nad instytucjami finansowymi. Nadzór jest i był w minionych dekadach, a jednak doszło do upadku kilku firm ubezpieczeniowych, by przywołać choćby casus Westy czy majątkowej Polisy. Po upadku koncernu Daewoo czarne chmury zawisły nad towarzystwem ubezpieczeniowym spod tego znaku, przemianowanym szybko na PTU. Przez dwa lata trwał zarząd komisaryczny, a przed ostatecznym upadkiem uchroniła interwencja państwowa… Ku upadkowi chyliła się kilka lat temu Agropolisa i tak by się stało, gdyby nie przejęcie jej przez Wartę.

Westa i Polisa też były uprawnione do dystrybucji polis ubezpieczeniowych, a jednak nie były do końca wypłacalne i nie zagwarantowały wszystkim zlikwidowania szkody.

Poza tym, na rynku ubezpieczeniowym dają się raz po raz zauważyć działania dumpingowe, ale nadzór nie wykazuje jakoś właściwej reakcji.

Wypadałoby jeszcze dodać, że amerykańskie banki inwestycyjne też były nadzorowane i audytowane, a mleko jednak się wylało. Nie oznacza to jednak, że trzeba przestawić się na totalny pesymizm.

Opieranie się jednak na raporcie skarg do Rzecznika Ubezpieczonych przy wyborze ubezpieczyciela nie uznaję za dobry pomysł. Dziennikarze branżowi sugerują poszukującym klientom kilka innych kryteriów i ja się z nimi zgadzam, ale nie miejsce tu, aby o tym dyskutować.

Mój stanowczy sprzeciw dotyczył Pana tezy: przypadku ubezpieczenia OC nie liczy się nazwa firmy ani opinia o niej. Brzmi to brutalnie, ale o wyborze OC powinna decydować tylko i wyłącznie cena polisy.

Tak nawiasem mówiąc: skoro nie liczy się opinia o firmie, to jak może być barometrem jakości towarzystwa… ilość skarg na dane towarzystwo, jaka wpływa do rzecznika ubezpieczonych. Chyba popada Pan w sprzeczność.

Cena oc to ważna rzecz, ale warto przy takiej okazji pomyśleć o jakiejś wartość dodanej. Czasami przy porównywalnej cenie może to być gratisowe ubezpieczenie assistancowe. Wartością dodaną może być także marka danego towarzystwa. A bywa, że takową wartością dodaną jest rzetelny i ambitny agent, nie popadający w idealizmy i bałwochwalczą wiarę w doskonałość systemu prawa ubezpieczeniowego, gotowy do pomocy, gdy przyjdą problemy odszkodowawcze…Zenon Cieślak edytował(a) ten post dnia 24.10.10 o godzinie 08:57
Bartosz Motyl

Bartosz Motyl Specjalista

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Panie Zenonie,

Na wyżyny idealizmu wzniosła mnie Pana wypowiedź, a konkretnie: "rzetelny i ambitny agent, nie popadający w idealizmy i bałwochwalczą wiarę w doskonałość systemu prawa ubezpieczeniowego, gotowy do pomocy, gdy przyjdą problemy odszkodowawcze…". Przyznam otwarcie, że nie posiadam tak dużej wiedzy i doświadczenia w branży ubezpieczeniowej jak Pan, ale wydaje mi się, że w przypadku szkody na ubezpieczeniu OC, rzadko kiedy jakikolwiek agent ubezpieczeniowy pomaga przejść, osobie poszkodowanej przez swojego klienta, przez proces likwidacji szkody. To samo dotyczy procedur, gdyby odszkodowanie nie było dla poszkodowanego satysfakcjonujące. Ba, niewielu osobom przyjdzie do głowy, żeby w ogóle jakiegokolwiek agenta o taką pomoc poprosić.

W bardzo dużym uproszczeniu sytuacja wygląda tak, że przyjeżdża policja, spisywane są protokoły, oświadczenia, a następnie poszkodowany kieruje swe kroki do towarzystwa, gdzie zawarte zostało ubezpieczenie OC sprawcy. Sprawę przejmuje departament likwidacji szkód i rusza cała "machina". Przyznam się, że mimo najszczerszych chęci nie widzę tutaj miejsca dla agenta... choćby nie wiem jak był heroiczny, pomocny, opiekuńczy i oddany sprawie…

Zarzuca mi Pan młodzieńczy zapał, idealizm i brak doświadczenia. Stara się Pan pouczać, wskazywać drogę, delikatnie sugeruje Pan dokształcenie mej młodej głowy… Tym bardziej dziwi mnie wypowiedziane i forsowane przez Pana w różnych wątkach sformułowanie "gratisowe ubezpieczenie assistancowe". Nawet przedszkolak wie, że nie ma nic za darmo(są oczywiście pewne wyjątki, ale nie związane z tematem naszej rozmowy:)). Taka usługa zawsze jest wliczona w cenę ubezpieczenia. Warto również wspomnieć, że część towarzystw wprowadza na rynek produkty "assistancowe", tworząc przy tym tak skomplikowane OWU, aby mało który klient mógł z niego skorzystać.

Swoją drogą jest to bardzo sprytny pomysł na podniesienie ceny polisy(czytaj: zwiększenie zysku ubezpieczyciela oraz agenta) tworząc iluzję, że klient ma "produkt lepszy i bardziej kompleksowy niż konkurencja" za, jak to Pan określił, porównywalną cenę. Nie ujmując nikomu szlachetności, uważam, że mało który agent rzetelnie przedstawia wyłączenia odpowiedzialności TU, przez co w razie awarii/wypadku wielu klientów może spotkać bardzo duże rozczarowanie, że darmowy produkt okazał się brzydko mówiąc bublem, podbijającym cenę polisy i nie gwarantującym praktycznie żadnej ochrony. Zna Pan życie. Agent to człowiek z krwi i kości, handlowiec, osoba która żyje z prowizji i z tego, że sprzeda komuś produkt. Człowiek, który ma kredyty do spłacenia, dzieci na utrzymaniu i masę innych zobowiązań. Prezentując zalety gratisowych ubezpieczeń dołączonych do OC myślę, że często sporo "mniej wygodnych szczegółów" wypada takim osobom z głowy(wszak sprzedawca musi jak najlepiej zaprezentować towar, bo to jego chleb). Pozostaje mi mieć nadzieję, że takie sytuacji nie dzieją się tylko przez roztargnienie agenta...

Jeśli chodzi o omawianą przez Pana markę towarzystwa, to tę rzecz również powoli można zacząć wkładać między bajki. Nawiązując do tematyki motoryzacyjnej, wiele aut robionych jest na podobnych podzespołach. Skodę Octavię już od wielu lat nazywa się VW Golfem, Citroen Berlingo i Peugeot Partner to prawie te same auta, a różnicę między dostawczymi; Oplem Movano i Renault Masterem są naprawdę kosmetyczne. Analogicznym przykładem w świecie ubezpieczeń mogą być towarzystwa Warta, Interrisk, PTU oraz Benefia. Co je łączy? Firma ProfiBiz sp. z o.o., która likwiduje szkody wyrządzone przez klientów w/w towarzystw. Coraz więcej towarzystw działa na zasadach outsourcingu. Myślę(choć pewności nie mam), że ten likwidator nie dzieli klientów wg. towarzystw, mimo, że różnica w poszczególnych składkach będzie zapewne ogromna. Również, nie sięgając aż tak daleko, BRE Ubezpieczenia ma podpisaną umowę z Hestią. Nasi klienci oraz osoby przez nie poszkodowane nie byli i nie są traktowani gorzej przez likwidatorów tego towarzystwa bo kupili polisę u nas.

Nawiązując, do mojej wypowiedzi, nie widzę aż tylu nieścisłości co Pan. W dalszym ciągu obstaję przy swoim. Według mnie w przypadku OC nie liczą się opinie. Przytoczony fragment o barometrze w żaden sposób nie odnosi się do wcześniejszej wypowiedzi odnośnie ceny OC. Nawet osoba, która wybiera OC na podstawie ceny(czyli ja), porównuje towarzystwa, aby mieć choć mgliste pojęcie jeśli decyduje się ubezpieczyć samochód w AC, swoją nieruchomość lub rodzinny wyjazd na narty. Ponadto wcale nie musi oznaczać, że większe towarzystwa mają również wyższe ceny. Czasami zdarza się, że największe towarzystwa (PZU, Warta, Hestia, Allianz)mają najniższą składkę OC na rynku (każde TU ma swojego „idealnego klienta”, dla którego jest w stanie zaproponować najniższą składkę, bo według ich badań/doświadczeń ubezpieczanie go niesie najmniejsze ryzyko wyrządzenia przezeń szkody). Czy w takiej sytuacji również odradzi Pan zakup polisy? Bo cena nie jest najlepszym miernikiem jakości towarzystwa? A jakieś mniejsze, mniej znane i droższe towarzystwo dorzuci gratisowe ubezpieczenie assistancowe?

Nawiasem mówiąc przytaczanie informacji o towarzystwach, które ogłosiły upadłość w przypadku OC nadaje Pana wypowiedzi powagi, ale tylko jeśli czyta to laik. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zaspakaja 100% roszczeń osób uprawnionych w przypadku ogłoszenia upadłości niewypłacalnego towarzystwa. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych i głosicielem słabego państwa, które nie strzeże interesów swoich obywateli. Regulacje prawne istnieją, wszystkie towarzystwa przekazują część składki na UFG, więc raczej nikomu nie będzie grozić, że jako poszkodowany zostanie na lodzie, bo towarzystwo stało się niewypłacalne i zwija działalność(wyleje się mleko).

Każdy z nas ma inny punkt widzenia, jednakże rozmawiamy o obowiązkowym ubezpieczeniu OC. Domyślam się, że w przypadku innych ubezpieczeń (AC, nieruchomości) nasze opinie nie byłyby aż tak rozbieżne. W każdym razie nie wykluczam, że moja opinia na ten temat w przyszłości się zmieni. Jak to się mówi: Tylko krowa nie zmienia poglądów.
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

No tośmy sie rozgadali w temacie...

O samej istocie sporu - że najlepsze oc to najtańsze oc i że ta brutalna prawda to najprawdziwsza prawda - nie ma sensu dalej dyskutować.

Ale poruszył Pan kilka nowych wątków i do nich chciałbym się odnieść. Dyskredytuje Pan możliwość i chęci udzielania pomocy przez agentów w przypadku szkód z oc. Zastanawiam się, dlaczego Pan tak sądzi. Bo skromniejsze doświadczenie zawodowe – przepraszam, że znowu tego się czepiam – nie wydaje mi się być przyczyną główną. Raczej wynika to chyba z Pana hermetyzmu zawodowego – jest Pan asystentem ds. obsługi klienta w firmie directowej. Klienci nie wiążą się z Panem na wiele lat, tak się domyślam. Natomiast z pana firmą związać się mogą, o ile daje dobra ofertę i dobry serwis posprzedażowy z likwidacją szkód na czele. Czego każdej konkurencji życzę, także i BRE Ubezpieczenia.

Nierzadko słyszy się, że klient likwidujący szkodę poprzez system infolinii każdy kolejny kontakt ma z innym konsultantem. Rodzą się wątpliwości oraz rozbieżności interpretacyjne. Jak Pan sądzi, do kogo zwraca się klient zdesperowany, gdy ma problem z przebiegiem procesu likwidacyjnego? Otóż nie wybiera następnego konsultanta, nie pisze od razu skargi do Rzecznika Ubezpieczonych, nie wynajmuje prawnika. Idzie w pierwszej kolejności do zaufanego agenta. Pyta, jak być powinno, jakie ma możliwości, dlaczego coś nie gra. Tak bywa najczęściej, gdy owa „machina” ruszy, ale zaczyna zgrzytać lub wręcz staje. Szkody z oc komunikacyjnego nie są tu żadnym wyjątkiem, przeciwnie, najwięcej wątpliwości i niespełnionych oczekiwań jest przy likwidacji tych właśnie szkód.

Jako agenci – przynajmniej ci ambitniejsi z nas - nie mówimy, że tu jesteśmy bezradni, bo to likwidatorzy wyceniają, ich przełożeni zatwierdzają, nie mamy wpływu etc. Pomóc można na wiele sposobów. Choćby zweryfikować wycenę wartości rynkowej pojazdu. Dość często, szczególnie przy szkodach całkowitych, zaniżana jest wartość samochodu przed szkodą (robi się szybkie uproszczone wyceny), a jednocześnie zawyżana wartość tzw. pozostałości, samochodu w stanie uszkodzonym, dzięki czemu realna kwota odszkodowania jest odpowiednio mniejsza. Niech Pan przyłoży tę praktykę do swojej wiary w tzw. 100% wiarę wypłacalność firm.

W okresie minionym przez trzy lata byłem jednym z wielu agentów Warty uprawnionych do przyjmowania zgłoszeń szkód. Było to w epoce przed centralizacją i systemem infolinijnym. Wspominam ten czas jako bardzo owocny dla mnie. Przychodzili do biura nieznani mi dotąd klienci, aby zgłosić szkodę. Pomagałem wypełnić kilkustronicowe druki zgłoszeniowe, kserowałem niezbędne dokumenty i wysyłałem do regionalnego centrum likwidacyjnego. Prosiłem o kontakt, gdyby sprawa utknęła, lub trzeba było cos uzupełnić czy jakoś inaczej pomóc. Zdarzało się, że osobiście występowałem interwencyjnie do własnych dyrektorów odpowiedzialnych za likwidację. Włos mi z głowy nie spadł, a nawet jeden z nich mnie pochwalił za takie zaangażowanie. Jednocześnie podczas tych spotkań robiłem symulacyjne wyliczenie oc w Warcie dla przedmiotowego pojazdu – i bywało nierzadko, że oferta Warty była korzystniejsza od tej, jaką klient posiadał. Umawiałem się więc z Klientem, że jeżeli tylko będzie z naszej likwidacji zadowolony, to przypomnę się w stosownym czasie z ofertą przeniesienia oc do Warty. I był to dla mnie dodatkowy sposób na pozyskiwanie nowych klientów.

Robili podobnie też inni. Tak więc, Pana teza że niewielu agentom przychodzi do głowy pomaganie, jest nietrafiona. Nam się to po prostu opłaca. Konsultantom i asystentom zatrudnionym na etatach raczej nie.

Jeśli chodzi o dodawane w cenie oc ubezpieczenia assistancowe, to mówiąc o ich rzekomych wysokich kosztach i arcytrudnych warunkach demonizuje pan rzeczywistość. Chyba, że mówi Pan o własnych doświadczeniach i swojej firmy. Problem jest raczej inny – wielu uczestników kolizji zapomina o przysługujących im tego typu uprawnieniach dodanych do polis oc i płaci słono za holowanie. Dlatego każdemu klientowi wykupującemu oc szczegółowo objaśniam podstawowe zasady korzystania z assistance – dwie minuty wystarczą.

To, prawda, że ubezpieczenie assistancowe ma swoją wartość, w systemach informatycznych jest rejestrowana konkretna wartość (np. 3,77 zł). Ale dodanie assistance do oc ma inny cel, aniżeli podniesienie składki ostatecznej, wzrost przychodu firmy i dochodu agenta. Jest Pan trochę złośliwy tutaj w stosunku do agentów. Główna korzyść dla towarzystwa to bezcenny materiał na gorąco z miejsca zdarzenia. Zdjęcia i protokół zdarzenia podpisany przez uczestników. Nikt potem nie wmówi, że skutkiem kolizji jest zniszczony cały przód, podczas gdy zarysowany czy pęknięty był naprawdę tylko zderzak przedni. I dla takich oszczędności warto pokryć nawet 100 km holowania dla swojego sprawcy, byle poszkodowanemu ograniczyć pole do wyłudzenia.

Wywody o tym, że Wartę oraz kilka innych firm ubezpieczeniowych w zakresie likwidacji łączy zewnętrzna firma likwidacyjna PROFIBIZ są pochopne. Owszem, Warta korzysta z tej firmy oraz ze stu kilkudziesięciu innych tego typu w ramach swojego outsourcingu i wcale ta wymieniona nie jest wśród nich największą. Standarów żadnych nie wyznacza. Są klienci z niej zadowoleni, jaki i wściekli na nią.

Moich uwag o stosowaniu w kosztorysach cen tzw. zamienników zupełnie Pan nie zrozumiał. Doskonale wiem, że w danej grupie markowej te same elementy są wykorzystywane do różnych modeli. Chodzi o to, że zamiast oryginalnych części narzuca się poszkodowanym części nieoryginalne, niefabryczne, produkowane przez rzemieślników, których cena jest dużo niższa, ale i jakość dużo gorsza. Także i to wypada kiepsko - do samochodów stosunkowo młodych, z gwarancją. To, że dana cześć – oryginalna bądź zamiennik występuje w kilku modelach czy wersjach modelowych – to inna bajka.

A co się tyczy tego, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny zaspakaja 100% roszczeń osób uprawnionych w przypadku ogłoszenia upadłości niewypłacalnego towarzystwa to nie miałem na myśli samych szkód z oc. Ale i na tym polu można by wskazać kilkanaście spraw sądowych w tym temacie, ciągnących się od ośmiu lat, gdzie UFG broni się przed uznaniem odpowiedzialności odwołując się do braków formalnych, m. in. zabezpieczonej dokumentacji szkodowej. Tak więc mój podziw dla Pańskiej niezłomnej wiary w doskonałość systemów państwowej kontroli i gwarancji bezpieczeństwa nadal rośnie.

Tak sobie myślę na koniec, że Pan ma chyba jakieś uprzedzenia do agentów. No cóż, w tej kilkudziesięciotysięcznej armii są zarówno zwykli inkasenci składek, jak i profesjonalni doradcy. Jeszcze kilka lat temu wieszczono powolny zanik zawodu agenta ubezpieczeniowego w wyniku wypierania nas przez system directowy. Tymczasem już w tym roku kilka firm directowych podpisuje umowy... z agentami, widząc, że rewolucji na polskim rynku ubezpieczeniowym z narzędziami takimi jak konsultant, telefon i internet nie da się zrobić.

Jakby co, z racji dużego zapału i niemałego już doświadczenia i wiedzy widzę dla Pana miejsce także po naszej - agentów - stronie.Zenon Cieślak edytował(a) ten post dnia 05.12.10 o godzinie 12:12
Dominik Stolarczyk

Dominik Stolarczyk szukający pracy

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

po pierwsze to negocjujesz ,bo faktyczna cena spokojnie może ulec zejściu na minimum 30% ceny wyjściowej
Zenon Cieślak

Zenon Cieślak Agencja
Ubezpieczeniowa
Celestynów

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

U kogo? gdzie? kiedy???
Chce nas Pan uwieść baśniowym widzeniem rzeczywistości?-
Andrzej Karlik

Andrzej Karlik Menadżer, Hotel i
restauracja

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

Pozwolę sobie dołączyć do dyskusji, bo zgadzam się z panem Zenonem. Nie można patrzeć tylko na cenę ubezpieczenia, tym bardziej, od kiedy w życie weszła bezpośrednia likwidacja szkód i ubezpieczyciele mają pełne pole do popisu, żeby dołożyć nam jakieś usługi w ramach OC. I tak też się dzieje. Po drugie, warto zwrócić uwagę na zabierane nam zniżki za wyrządzone szkody (u niektórych ta sama szkoda to 20% zwyżki, u innych 10%). Jestem za tym, żeby przeglądać różne oferty, ale sam, jak kupowałem pierwszy samochód, nie mając żadnych zniżek (było to 3 lata temu) wybrałem się do agencji Silesia Ubezpieczenia i siadłem z miłym panem, który pomógł mi znaleźć najlepszą ofertę. Ja sam znalazłem najtaniej za 1200 zł (ok. bo nie pamiętam końcówek), a udało nam się znaleźć za 900 zł (też z groszami). A w ubiegłym roku zmieniłem ubezpieczyciela, bo ta sama agencja znalazła mi lepsze, bo za mniejsze pieniądze i z większym pakietem usług (assistance i samochód zastępczy). Dlatego najtańsze w tym wypadku, wcale nie znaczy najlepsze

Temat: tanie oc dla pierwszego własnego auta

No faktycznie porównywarek w przypadku OC/AC to jest bardzo dużo. Mi się poszczęściło na stronie http://najtaniejuagenta.pl Szybko udało się znaleźć dobrą ofertę, za niezłe pieniądze. Kalkulator jest tutaj dość prosty w obsłudze, nie traci się zbyt wiele czasu, choć wiadomo trochę trzeba nad wypełnieniem wszystkich danych spędzić, ale taki już urok ubezpieczeń samochodowych, które zawsze biorą pod uwagę całe mnóstwo kryteriów.

Następna dyskusja:

tanie oc




Wyślij zaproszenie do