konto usunięte

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

Wg mnie:
Zależy jak bardzo-wiadomo błotniki,drzwi,zderzaki można wymienić, poduszki w sumie też (tutaj zabieg trochę skomplikowany ale jak się chce to się da).
Natomiast dyskwalifikujące są swapy połówek aut, ćwiartek, wspawywanie dachów itd. Jest to moja opinia, czekam na Wasze. Dla mnie spaw osłabia jednolitą konstrukcję...
Zresztą to samo dotyczy belek,pasów przednich itd, nowe samochody mają tzw kontrolowane strefy zgniotu, auto prostowane będzie już miało inne co może znacząco wpływać na bezpieczeństwo.

konto usunięte

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

Zależy jak był rozbity i jak był naprawiony a co najważeniejsze: żeby sprzedawca nie zatajał tego faktu.
Wszystko można sprzedać, kwestia ceny.
Krzysztof Pogorzelec

Krzysztof Pogorzelec AUTIM Serwis
mechaniczny i
powypadkowy
samochodów

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

Rozbicie auta na pewno nie eliminuje go z rynku. Oczywiście koncerny samochodowe chciałyby aby auto po lekkim zadrapaniu podlegały wymianie na nowy. Nie chodzi o to żeby więcej zarabiać, to wszystko dla dobra ludzi, no i oczywiście musi być ECO. Tak naprawdę jedna wielka ściema. Gdyby koncerny samochodowe miały monopol na produkcję opon, to pewnie po ich zużyciu należałoby wymienić samochód na nowy.....wszystko w trosce o bezpieczeństwo kierowców. Wracając do tematu, umieszczanie drogich(bo dostępnych tylko w ASO) centralek pod zderzakami, produkowanie części z którymi trzeba obchodzić się jak z jajkami bo rozpadają się w rękach.No i oczywiście kompletacja części w taki sposób żeby trzeba było kupować całe zespoły a nie poszczególne elementy. Są auta którymi wystarczy wjechać w dużą dziurę i już podlegają kasacji. Wynika to z niskiej ceny samochodu w stosunku ceny części ustalanej przez lokalne przedstawicielstwa koncernów.

konto usunięte

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

W pełni zgadzam się z Krzysztofem.
Jesteśmy skutecznie ogłupiani przez koncerny samochodowe, które również lobbują na rzecz stanowienia prawa w ich interesie. Dotyczy to gwarancji, serwisów ASO, bezpieczeństwa, ekologii, rzekomych innowacji technicznych, itp. A prawda jest taka, że samochody są coraz gorszej jakości i coraz droższe w eksploatacji. Klasycznym przykładem jest właśnie umieszczenie w narożniku pod przednim zderzakiem z jednej strony komputera a z drugiej elektrycznego wspomagania układu kierowniczego. „elektryczne wspomaganie” … buahaha … nowinka techniczna, ściema dla naiwnych - normalna hydrauliczna pompa z tą różnicą, że napędzana silniczkiem elektrycznym zamiast od paska klinowego. Tylko tej starej nie dało się rozbić na byle jakiej dziurze. Sam w służbowym Kangoo wjeżdżając na zaśnieżony chodnik rozbiłem to „innowacyjne” urządzenie. Naprawa na gwarancji kosztowała 3,5 kPln, bo to jeden plastikowy monoblok. Takich niuansów w nowych samochodach jest mnóstwo.

Podobnie ogłupia się społeczeństwo tą całą bezwypadkowością. (pewnie szefowi się to nie spodoba :P)
Poczytałem trochę wpisy na tym portalu (bezwypadkowe.pl) co jeden z kolegów zapodał tutaj. Śmiechu warte, cóż tam za opinie „ekspertów internetowych”, jednemu wydaje się to, innemu tamto … ten portal powinien promować zakupy samochodów w salonie ;>
Przecież gdyby wszyscy kupujący nie szukali wyłącznie „bezwypadkowych”, handlarze pewnie nie robiliby takich jak teraz wałków. Brakuje nam po prostu kultury technicznej. Taka wymiana dachu jak pokazał Krzysiek w niczym nie osłabia konstrukcji samochodu i po naprawie nie będzie on gorszy od nowego. Zostały rozwiercone zgrzewy technologiczne i w identycznych punktach zgrzany „przeszczep”, wszystko na ramie naprawczej zgodnie ze sztuką – wystarczy logicznie pomyśleć a nie posługiwać się stereotypem „powypadkowy szrot”. Co nie znaczy, że inni nie tną dachu w połowie słupków i spawają po wierzchu, aby wyglądało. Tylko to trzeba sprawdzić a nie generalizować.
Największe w tym względzie mam oczywiście pretensje do SKP, bo to oni powinni to wszystko weryfikować.
Jednym słowem nie rozbicie auta eliminuje je z rynku, tylko sposób naprawy. I naprawdę rozmiar szkody nie jest tu kluczową wykładnią.

Natomiast w kontekście jakości obecnie produkowanych samochodów przebieg faktycznie jest bardzo istotny. Wbrew pozorom naprawy mechaniczne mogą być dużo bardziej kosztowne, niż naprawa powypadkowa. A jak już wspominałem mało kto kupuje samochód po to, aby stał. Samochodem, którym jeżdżę tylko do pracy robię rocznie 20 kkm, moi pracownicy nadzorujący oddziały terenowe (w ramach województwa) nawijają 50 – 60 kkm, przedstawiciele handlowi potrafią nawet ponad 100 kkm rocznie. Trzeba przy zakupie używanego auta kierować się logiką a nie złudzeniami.

A jeżeli ktoś chce kupić okazję, to jaki problem podjechać autem na laserowy pomiar płyty podłogowej (1000 zł.) i gruntowny przegląd mechaniczny w warsztacie za np. 500 zł. Skoro okazja cenowa, to i tak opłaci się dołożyć te 1,5 kPln i mieć pewność dobrego zakupu a nie użalać się w internecie.

Do tego, tak jak wspominałem, rozbudowana umowa kupna-sprzedaży samochodu z dokładnym opisem stanu pojazdu i jego historią według zapewnień sprzedającego.

To jest droga do naprawy polskiego rynku samochodów używanych.

konto usunięte

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

Piotrze, zgodzę się z Tobą że naprawa "zgodnie ze sztuką" może nie być zagrożeniem-jak najbardziej.
Ale...
Jak sądzisz ile zakładów blacharskich w Polsce byłoby w stanie przeszczepić dach w taki sposób jak piszesz?
I pytanie nr 2: ile % zakładów specjalizujących się w "szczepieniu" tak robi?
Wg mnie jeśli w pierwszym przypadku powiem 3-5%, a w drugim <1% to pewnie za wiele się nie pomylę...dlatego też mamy taką zgniliznę na rynku,zamiast normalnych aut używanych.
Grupa nie powstała jako broniąca aut tylko bezwypadkowych i nie twierdzę że każde stuknięte to złom, chciałbym pokazać coś innego...właśnie zepsucie rynku, a przede wszystkim kłamstwo jakie panuje przy kupnie/sprzedaży aut.
Dlaczego tylko nielicznych stać na to by wpisać, że miał kolizję, stłuczkę itd jak większość 10 latków ma jakąś przeszłość...

konto usunięte

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

Karol Bober:
Grupa nie powstała jako broniąca aut tylko bezwypadkowych i nie twierdzę że każde stuknięte to złom, chciałbym pokazać coś innego...właśnie zepsucie rynku, a przede wszystkim kłamstwo jakie panuje przy kupnie/sprzedaży aut.
Karol, wiem, że masz dobre intencje, ale samym pokazywaniem rynku nie zmienisz go. Trzeba zlokalizować źródła tegoż zepsucia. A z pewnością kłamstwo jest w dużym stopniu stymulowane przez samych klientów, przez ich niewiedzę i przez ciągłe utrwalanie stereotypów. Zauważ, że na tej niewiedzy zarabiają też i handlarze, bo nieświadomy posiadacz dobrego samochodu sprzedaje go za bezcen po wypadku. Dlatego, że powypadkowy i dlatego, że "szkoda całkowita" określona przez ubezpieczyciela.

Pamiętasz jakie btyły reakcje jak na innej grupie wrzuciłem ten samochód?

Obrazek

"Szrot, przystanek, takiego uderzonego przodem bym nie kupił"
I tak to działa. Dzięki temu kupiłem też go za grosze.

A samochód był prawdziwą igiełką. Żaden element konstrukcyjny nie uszkodzony, minimalny przebieg i na gwarancji. Tylko to wygląda strasznie dla ludzi nie mających wiedzy. Popatrz na szczególy tego szrota:

Obrazek


Obrazek


Obrazek

Jak Krzysiek zobaczy, to uśmieje się z tej "szkody całkowitej". :D

Wspominałeś sam o poduszkach, że to ciężki temat:

Obrazek

Nic bardziej błędnego - wystrzelone poduszki to mały Pikuś.
Problem tylko i wyłącznie w koszcie, bo dzięki "innowacyjności" producentów poduszka pasażera niepotrzebnie pruje całą konsolę a klapka poduszki rozwala przednią szybę ... co zupełnie bezzasadnie podraża koszt naprawy o 5,5 kPln.
Zresztą w tym samym celu oprócz sensora bezwładnościowego umieszcza się dodatkowy czujnik zderzeniowy w przednim zderzaku.

Jak więc widzisz, wszystko jest straszne, na czym się nie znamy.
Dlaczego tylko nielicznych stać na to by wpisać, że miał kolizję, stłuczkę itd jak większość 10 latków ma jakąś przeszłość...
Dlatego, że pomimo chęci sprzedania idealnego samochodu 10 kPln taniej od ceny rynkowej podając prawdę ... i tak go nie sprzedałem. I jestem bliski pewności, że uczciwie nie sprzedałbym go nigdy.

A dlaczego mnie na taki "numer" było stać? Bo jestem pasjonatem i nie zależy mi na sprzedaniu za wszelką cenę, jak również na oszukiwaniu. Oddałem za bezcen sąsiadowi i chociaż chłopak jest szczęśliwy :)

Rozumiesz teraz Karol jak działa cały ten "biznes"? To nie jest tylko i wyłącznie wina handlarzy.
Jacek M.

Jacek M. przedsiębiorca

Temat: Czy rozbicie auta eliminuje go z rynku?

dlatego chyba nikogo nie dziwi iż coraz bardziej popularne sa stare samochody np w UK . same plusy
- tanie naprawy
- niskie ubezpieczenia bo zabytek
- brak skomplikowanych systemów producenta , ktore przy byle G... niszczą połowę auta ;D
- prędkość i tak jest ograniczona więc po co dla przeciętniaka fura która pomyka szybciej niz 140km\h
- brak stresu ze auto traci na wartości z dnia na dzień - czasem nawet jest odwrotnie , ciekawe auta sa jak wino - oczywiście tez tylko dla koneserów ;D

---------
następnym paradoksem i cwaniactwem producentów to co model zmiana piast lub ET felg , tak by nie dopasować z poprzedniego modelu koła na zime to zakup 4 felg x kilkaset tys aut kasa straszna ;D idiotyzmem jest scorpio model chyba 96 powieszone na 4 szpilkach kolo , gdzie powinno być 5 jak w poprzednim 96 w dół , bo ciężkie auto ;Djacek mazur edytował(a) ten post dnia 05.12.10 o godzinie 18:59



Wyślij zaproszenie do