Temat: Czy kupujecie/kupiliście auto na giełdzie?
Dość dawno temu byłem na giełdzie sprzedać Fiestę syna. Auto miało 10 lat i przebieg niecałe 40 kkm. Kupiłem je od emerytowanego mojego pracownika, który praktycznie ze względów zdrowotnych nie jeździł a potem syn kulał się tylko na studia dzienne, więc nie miał kiedy nabić kilomertów.
Oczywiście nie sprzedałem, bo gdzie niegdzie była jakaś ryska, czy minimalna wgniotka.
Oooo ... takie coś :P
W przebieg nikt nie wierzył a obok mnie handlarze posprzedawali rzęchy pomalowane razem z oponami, ale "świeciły się?". A od PLACK-u cała giełda śmierdziała.
Z ogłoszenia też przychodziły "talenty", kurna jacy zanwcy. W końcu trafił mi się klient mający chore dziecko, które musiał codziennie wozić do Matki Polki a zwyczajnie był ubogi i nie miał tyle kasy. Powiedział uczciwie, więc oddałem mu za pół darmo :)
Giełda, czy nie giełda, nie ma znaczenia. Najważniejszy jest człowiek. Więc może lepiej do zakupu auta zabrać psychologa, niż "znawcę" ?
:)