Witold S. ... połatany :)
Temat: Zginął rowerzysta
Jakub Ł.:
Oczywiście. Jeśli zawsze zauważysz ten znaczek pod spodem, to gratuluję bystrości:Sądząc z sytuacji na zdjęciu znak jest ustawiony w terenie zabudowanym gdzie obowiązuje dopuszczalna maksymalna prędkość 50km/h. Jeżeli w tych warunkach nie jesteś w stanie odczytać czego dotyczy tablica informacyjna pod znakiem to masz dwa wyjścia, albo zmienić okulary, albo poważnie zastanowić się nad dalszym wsiadaniem za kierownicę.
Dla dobrego kierowcy wszystkie znaki są jego.
Ten znak nie jest dla kierowcy, tylko dla pieszych i rowerzystów.
Ciekawi mnie, jak się tłumaczysz policji lub SM gdy zaparkujesz na ścieżce rowerowej? Tym że znak Ciebie nie dotyczy?
a co to ja wróżka jestem?
To musi założyć jeszcze, że jest tam przejście, którego w rzeczywistości nie ma.A jak daleko jest najbliższe przejście?
Gratuluję, jesteś ewenementem. Rozumiem, że wszyscy inni nie myślą i zabijają na potęgę nawet bez okazji ...Jakub, sorry za pytanie, ale czy Ty masz w ogóle prawo jazdy?
Wybacz, na rozważania z pogranicza fantastyki szkoda mi czasu ... :)
Mam i myślę, przewiduję, dzięki czemu jeszcze nikogo nie zabiłem, choć okazji było mnóstwo.
Nie patrzę wyłącznie na przepisy, bo te są notorycznie łamane.Przepisy to katechizm kierowcy. Gucio mnie obchodzi, że inni łamią, ale Ty możesz tworzyć swoje zasady poruszania się po drodze tylko błagam, nie pojawiaj się tam gdzie jadę.
I wiem, że jak przecinam ciąg pieszych, to może być tam rowerzysta i po prostu uważam.Te obrzydliwe przepisy RD nakazują w miejscach potencjalnie niebezpiecznych zachować szczególną ostrożność więc specjalnej chluby Ci to nie przynosi, po prostu tak musisz się zachować.
Jeśli widzę, że jedzie chodnikiem, to prawie na bank ma słuchawki w uszach i świat go nie interesuje - ja się zatrzymuję i przepuszczam... a jak ten co idzie chodnikiem z potencjalnymi słuchawkami w uszach (bo może mieć tez na uszach - widziałem takich) nie zechce przejść przez przejście tylko skręci w drugą stronę to dalej stoisz jak dupa czy może przeprowadzasz go siłą?
. Tyle - żadna fantastyka. I znów się dziwię, że kierowca z takim stażem nie zna tego typu sytuacji - to jakaś reguła? No ale co ja tam wiem - 6 lat prawko, 16 wypadków na koncie, przy których pomagałem, 3 trupy. Trochę już się napatrzyłem jak na tak krótki staż i może dlatego patrzę z innej perspektywy.Kierowca z takim stażem to co dla Ciebie jest odkrywcze ma w nawyku.
Nie załamuj się, tylko praktyka czyni mistrzem.