Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Zginął rowerzysta

Jakub Ł.:
Oczywiście. Jeśli zawsze zauważysz ten znaczek pod spodem, to gratuluję bystrości:

Obrazek
Sądząc z sytuacji na zdjęciu znak jest ustawiony w terenie zabudowanym gdzie obowiązuje dopuszczalna maksymalna prędkość 50km/h. Jeżeli w tych warunkach nie jesteś w stanie odczytać czego dotyczy tablica informacyjna pod znakiem to masz dwa wyjścia, albo zmienić okulary, albo poważnie zastanowić się nad dalszym wsiadaniem za kierownicę.

Ten znak nie jest dla kierowcy, tylko dla pieszych i rowerzystów.
Dla dobrego kierowcy wszystkie znaki są jego.
Ciekawi mnie, jak się tłumaczysz policji lub SM gdy zaparkujesz na ścieżce rowerowej? Tym że znak Ciebie nie dotyczy?

To musi założyć jeszcze, że jest tam przejście, którego w rzeczywistości nie ma.
A jak daleko jest najbliższe przejście?
a co to ja wróżka jestem?
Jakub, sorry za pytanie, ale czy Ty masz w ogóle prawo jazdy?

Wybacz, na rozważania z pogranicza fantastyki szkoda mi czasu ... :)

Mam i myślę, przewiduję, dzięki czemu jeszcze nikogo nie zabiłem, choć okazji było mnóstwo.
Gratuluję, jesteś ewenementem. Rozumiem, że wszyscy inni nie myślą i zabijają na potęgę nawet bez okazji ...
Nie patrzę wyłącznie na przepisy, bo te są notorycznie łamane.
Przepisy to katechizm kierowcy. Gucio mnie obchodzi, że inni łamią, ale Ty możesz tworzyć swoje zasady poruszania się po drodze tylko błagam, nie pojawiaj się tam gdzie jadę.
I wiem, że jak przecinam ciąg pieszych, to może być tam rowerzysta i po prostu uważam.
Te obrzydliwe przepisy RD nakazują w miejscach potencjalnie niebezpiecznych zachować szczególną ostrożność więc specjalnej chluby Ci to nie przynosi, po prostu tak musisz się zachować.
Jeśli widzę, że jedzie chodnikiem, to prawie na bank ma słuchawki w uszach i świat go nie interesuje - ja się zatrzymuję i przepuszczam
... a jak ten co idzie chodnikiem z potencjalnymi słuchawkami w uszach (bo może mieć tez na uszach - widziałem takich) nie zechce przejść przez przejście tylko skręci w drugą stronę to dalej stoisz jak dupa czy może przeprowadzasz go siłą?
. Tyle - żadna fantastyka. I znów się dziwię, że kierowca z takim stażem nie zna tego typu sytuacji - to jakaś reguła? No ale co ja tam wiem - 6 lat prawko, 16 wypadków na koncie, przy których pomagałem, 3 trupy. Trochę już się napatrzyłem jak na tak krótki staż i może dlatego patrzę z innej perspektywy.
Kierowca z takim stażem to co dla Ciebie jest odkrywcze ma w nawyku.

Nie załamuj się, tylko praktyka czyni mistrzem.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Zginął rowerzysta

Ryszard S.:
Szef stowarzyszenia mówi o tym, że nie ma znaku kończącego drogę dla rowerów. A bździennikarze nawet tego nie sprawdzą. Ja moge to sprawdzić i wiem że jest taki znak. Jest też drugi, na skrzyzowaniu z Chmielną, ale od strony centrum. Facet pieprzy farmazony, a oni nawet tego nie sprawdzą, a byli tam, więc zajęłoby im to 5 minut

Pan szef w ogóle (za przeproszeniem) pieprzy jak chora krowa.
Jak może coś, co z definicji być drogą dla rowerów ma nią być, bo ktoś przypuszczalnie nie postawił znaku odwołującego na kończącej się drodze.
Drugą niedorzecznością jest, że skrzyżowanie na którym nie jest zaznaczony znakami poziomymi przejazd dla rowerów nie kończy takiej drogi. Jeżeli przyjąć interpretację nawiedzonego pana to dla jadącego rowerem ścieżką rowerową dalej prosto przez skrzyżowanie nieoznakowany chodnik jest w dalszym ciągu ścieżką rowerową ... a czym jest dla rowerzysty jadącego ulicą Chmielną(?) i skręcającego/wjeżdżającego w lewo na ... no właśnie, chodnik czy ścieżkę rowerową???

Gdyby to był rowerzysta myślący, a nie posługujący się notorycznie łamanymi przepisami RD to pewnie stałby tam do dziś drapiąc się w parującą głowę ... :)
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Zginął rowerzysta

Z tego wypadku powinny płynąć jakieś nauki. Tam znacznie wcześniej jest znak kończący drogę dla rowerów (koło ryneczku). Potem widać, że jest jakaś utwardzona ścieżka w lesie, równolegle do drogi, ale niewidoczna. W pewnym momencie zbliża się do ulicy jak normalny chodnik. Pytanie: czy to jest ta ścieżka, o której wspominał szef? Może gdzieś tam w lesie ma początek i jest oznakowana, ale kierowca nie może o tym wiedzieć. Tylko, czy trzeba oznakowywać koniec ścieżki przy Chmielnej, skoro przejścia ani przejazdu na Chmielnej nie ma?

Gorzej, że szef nie wyciąga z tego wypadku żadnej nauki dla rowerzystów, roszczeniowa postawa się utrwala, a bezpieczeństwo rowerzystów wcale sie nie poprawia, wręcz przeciwnie.

Dziennikarze odfajkowali wypadek, konferencje i żaden nie zgłebił tematu. Też niedobrze.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Zginął rowerzysta

Ryszard S.:
Z tego wypadku powinny płynąć jakieś nauki. Tam znacznie wcześniej jest znak kończący drogę dla rowerów (koło ryneczku). Potem widać, że jest jakaś utwardzona ścieżka w lesie, równolegle do drogi, ale niewidoczna. W pewnym momencie zbliża się do ulicy jak normalny chodnik. Pytanie: czy to jest ta ścieżka, o której wspominał szef? Może gdzieś tam w lesie ma początek i jest oznakowana, ale kierowca nie może o tym wiedzieć. Tylko, czy trzeba oznakowywać koniec ścieżki przy Chmielnej, skoro przejścia ani przejazdu na Chmielnej nie ma?

Gorzej, że szef nie wyciąga z tego wypadku żadnej nauki dla rowerzystów, roszczeniowa postawa się utrwala, a bezpieczeństwo rowerzystów wcale sie nie poprawia, wręcz przeciwnie.

Dziennikarze odfajkowali wypadek, konferencje i żaden nie zgłebił tematu. Też niedobrze.

... bo takie jest "zamówienie społeczne". Kierowcy be, pieszym i rowerzystom wszystko, oprócz ... edukacji.
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Zginął rowerzysta

Witold S.:

Sądząc z sytuacji na zdjęciu znak jest ustawiony w terenie zabudowanym gdzie obowiązuje dopuszczalna maksymalna prędkość 50km/h. Jeżeli w tych warunkach nie jesteś w stanie odczytać czego dotyczy tablica informacyjna pod znakiem to masz dwa wyjścia, albo zmienić okulary, albo poważnie zastanowić się nad dalszym wsiadaniem za kierownicę.

Abstrahując od tego znaku, trzeba zauważyć, że tablice informacyjne mamy w Polsce zawsze w wersji ekonomicznej.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Zginął rowerzysta

Witold S.:
Dla dobrego kierowcy wszystkie znaki są jego.
Ciekawi mnie, jak się tłumaczysz policji lub SM gdy zaparkujesz na ścieżce rowerowej? Tym że znak Ciebie nie dotyczy?
Jesteś wspaniały, gratuluję. Zauważ jednak, że ten konkretny znak informuje wyłącznie pieszych, że na ich chodniku mogą poruszać się rowerzyści. Kierowcy jest on do niczego nie potrzebny. Ciężko natomiast nie zauważyć, że zaparkowało się na ścieżce rowerowej, więc argument chybiony - sorry.
a co to ja wróżka jestem?
Skoro nie jesteś, to nie wyrokuj na podstawie niepełnych danych.
Gratuluję, jesteś ewenementem. Rozumiem, że wszyscy inni nie myślą i zabijają na potęgę nawet bez okazji ...
Sporo ludzi ma szczęście.
Przepisy to katechizm kierowcy. Gucio mnie obchodzi, że inni łamią, ale Ty możesz tworzyć swoje zasady poruszania się po drodze tylko błagam, nie pojawiaj się tam gdzie jadę.
Bez obaw. Staram się nie łamać przepisów.
Te obrzydliwe przepisy RD nakazują w miejscach potencjalnie niebezpiecznych zachować szczególną ostrożność więc specjalnej chluby Ci to nie przynosi, po prostu tak musisz się zachować.
I tak robię. Uważam jednak, że kierowca ciężarówki sobie ten przepis "olał".
... a jak ten co idzie chodnikiem z potencjalnymi słuchawkami w uszach (bo może mieć tez na uszach - widziałem takich) nie zechce przejść przez przejście tylko skręci w drugą stronę to dalej stoisz jak dupa czy może przeprowadzasz go siłą?
Pieszy daje mi większy margines niż pędzący rowerzysta, nie sądzisz?

Kierowca z takim stażem to co dla Ciebie jest odkrywcze ma w nawyku.
Niezupełnie. Nie wiem również co dla mnie w tym przypadku jest odkrywcze. Nawyki wyrabiają się do pewnego momentu. Działamy na pedałach, kierownicy, lusterkach i skrzyni biegów. Nie ma tu zbyt wielu kombinacji. Później zostaje tylko wyobraźnia, której, jak pewnie sam zaobserwowałeś, brakuje najczęściej doświadczonym kierowcom w Twoim wieku. Doświadczenie nie jest dla mnie żadnym argumentem. Jak wspomniałem - za dużo widziałem tych doświadczonych-kozaków, mocno poranionych.

Panowie - jak to jest, że w Berlinie samochód, który minie rowerzystę jadącego po jego prawej stronie czeka przed skrętem w prawo aż ten przejedzie? W Polsce się nie da? Ile jest takich sytuacji jak ta, po której nastąpił ten konkretny wypadek? Raz w tygodniu? Dwa? Naprawdę ciężko się zatrzymać i puścić gościa, a jeśli on odbije i pojedzie w inną stronę, to wbić jedynkę i ruszyć do przodu ze spokojem? Zbyt nerwowi jesteśmy za kółkiem.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Zginął rowerzysta

Jakub Ł.:
Jesteś wspaniały, gratuluję. Zauważ jednak, że ten konkretny znak informuje wyłącznie pieszych, że na ich chodniku mogą poruszać się rowerzyści. Kierowcy jest on do niczego nie potrzebny. Ciężko natomiast nie zauważyć, że zaparkowało się na ścieżce rowerowej, więc argument chybiony - sorry.
Nie jestem wspaniały, mam alergię na moralistów takich jak Ty.
To, że znak jest nie potrzebny Tobie wcale nie musi oznaczać, że musi pozostać niezauważony przez innych kierowców.

Skoro nie jesteś, to nie wyrokuj na podstawie niepełnych danych.
Po pierwsze nie wyrokuję bo od tego jest sąd, a tylko wyrażam swoje zdanie, a po drugie dane są pełne do sytuacji pokazanej przez Ryszarda.
Abstrahujemy oczywiście od sytuacji rzeczywistej bo w momencie zdarzenia nie byliśmy na miejscu.

Sporo ludzi ma szczęście.
a i tak nieliczni wygrywają kumulacje w totolotku.

Bez obaw. Staram się nie łamać przepisów.
No coś Ty? Starasz się nie łamać ... a więc czasami łamiesz?
Zawiodłeś mnie, miałem nadzieję, że osoba tak bardzo myśląca jak Ty przepisy szanuje i ich nie łamie.

I tak robię. Uważam jednak, że kierowca ciężarówki sobie ten przepis "olał".
Możesz sobie uważać nawet wbrew wszelkiej logice, tylko nie zmuszaj innych do uważania podobnie jak Ty.
Zauważ, że wszyscy wypowiadający się ww tym temacie mają odmienne zdanie od Ciebie ... możne czas spojrzeć w lustro i wybrać się po siodło.
>
Pieszy daje mi większy margines niż pędzący rowerzysta, nie sądzisz?
Stwierdziłeś poprzednio, że stajesz na widok pieszego w słuchawkach ... teraz doszedł jeszcze rowerzysta? :)
To jednak jest różnica pomiędzy pędzącym chodnikiem rowerzystą a pieszym?

Niezupełnie. Nie wiem również co dla mnie w tym przypadku jest odkrywcze. Nawyki wyrabiają się do pewnego momentu. Działamy na pedałach, kierownicy, lusterkach i skrzyni biegów. Nie ma tu zbyt wielu kombinacji. Później zostaje tylko wyobraźnia, której, jak pewnie sam zaobserwowałeś, brakuje najczęściej doświadczonym kierowcom w Twoim wieku. Doświadczenie nie jest dla mnie żadnym argumentem. Jak wspomniałem - za dużo widziałem tych doświadczonych-kozaków, mocno poranionych.
Odkrywczych dla Ciebie kilka rzeczy tu przedstawiłeś, a co inni, w tym ja, określili normą...
... i wygląda na to, że działasz wciąż na pedałach, kierownicy, skrzyni biegów i lusterku, a na nawyk musisz popracować czas jakiś jeszcze.
Zarzut o brak wyobraźni kierowcom w moim wieku trafiony jak kulą w płot ... co raczej w Twoim wydaniu nie powinno dziwić ...

Dane Wojewódzkiej Komendy Policji:

Analiza stanu bezpieczeństwa wykazała, że sprawcy wypadków drogowych najczęściej wywodzą się z grupy wiekowej 25 – 39 lat. Spowodowali oni ⅓ liczby wypadków, zabitych i rannych w wypadkach zaistniałych z winy kierującego pojazdem.
W zdarzeniach tych zginęły 104 osoby, a 1753 odniosły obrażenia. Kolejne grupy wiekowe, z których pochodzili sprawcy wypadków drogowych to:
od 40 do 59 lat – 28 % wypadków, 32 % zabitych, 27 % rannych,
od 18 do 24 lat – 19 % wypadków, 20 % zabitych, 20 % rannych,
60 i więcej – 16 % wypadków, 15 % zabitych, 14 % rannych.

W odniesieniu do nietrzeźwych sprawców wypadków grupa wiekowa 25 - 39 lat wypada jeszcze gorzej. Kierujący ci spowodowali blisko połowę wypadków, zabitych i rannych. Poza tą grupą podobne procentowe udziały w liczbie wypadków powodowanych przez „nietrzeźwych” sprawców mają grupy wiekowe 18 – 24 lata oraz 40 – 59 lat, odpowiednio 25 % i 27 %.
W dalszym ciągu głównymi sprawcami zdarzeń drogowych wśród kierujących są mężczyźni (83 %). Należy zauważyć, iż udział kobiet w ogólnej liczbie wypadków drogowych powoli rośnie, choć w dalszym ciągu jest zdecydowanie niższy od udziału mężczyzn.


... ale cieszę się, że mnie tak odmładzasz :) Muszę się rodzinie pochwalić :)

A Ty w której grupie się plasujesz?

Panowie - jak to jest, że w Berlinie samochód, który minie rowerzystę jadącego po jego prawej stronie czeka przed skrętem w prawo aż ten przejedzie?
Dawno miałeś w ręku Kodeks Drogowy? Warto czasami sięgnąć, tam jest to wypisane jak byk.
W Polsce się nie da? Ile jest takich sytuacji jak ta, po której nastąpił ten konkretny wypadek? Raz w tygodniu? Dwa? Naprawdę ciężko się zatrzymać i puścić gościa, a jeśli on odbije i pojedzie w inną stronę, to wbić jedynkę i ruszyć do przodu ze spokojem? Zbyt nerwowi jesteśmy za kółkiem.
Panie moralista, skończ waść, rzygać się chce.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.09.14 o godzinie 03:31
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Zginął rowerzysta

Jakub Ł.:
Panowie - jak to jest, że w Berlinie samochód, który minie rowerzystę jadącego po jego prawej stronie czeka przed skrętem w prawo aż ten przejedzie?

Przepisy, kary oraz powszechność zarówno rowerzystów jak i wydzielonych dróg dla rowerów.

Kuba, to nie samochód wjechał w rower. W tym przypadku musimy zastosować podobną retorykę jak w przypadku stojących drzew i samochodów. Rowerzysta musiał się zagapić i nie nazwałbym tego inaczej jak nieszczęśliwym wypadkiem.

Kierowca mało mógł w tej kwestii zrobić. Rowerzysta nie dostosował prędkości do warunków na drodze.
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Zginął rowerzysta

Kierowca mógł dużo a nawet powinien zastosować się do art. 27.1a. Brak przejazdu dla rowerzystów nie oznacza, że kierowcę zwalnia z myślenia.

Drugą sprawą jest to czym poruszał się rowerzysta. Nie ma znaczenia czy to chodnik czy ścieżka. Wjazd na jezdnię z chodnika jak i ścieżki jest włączaniem się do ruchu co wymaga ustąpienia pierwszeństwa. Czy organizacje rowerowe o tym wiedzą? Winę na 100% ponosi rowerzysta.
Piotr Ż.

Piotr Ż.
piotrzolyniak.krakow
@gmail.com

Temat: Zginął rowerzysta

Krzysztof B.:
Kierowca mógł dużo a nawet powinien zastosować się do art. 27.1a. Brak przejazdu dla rowerzystów nie oznacza, że kierowcę zwalnia z myślenia.

Drugą sprawą jest to czym poruszał się rowerzysta. Nie ma znaczenia czy to chodnik czy ścieżka. Wjazd na jezdnię z chodnika jak i ścieżki jest włączaniem się do ruchu co wymaga ustąpienia pierwszeństwa. Czy organizacje rowerowe o tym wiedzą? Winę na 100% ponosi rowerzysta.

A czy Panie Krzysztofie rowerzysta też byłby winny, wjeżdżając z chodnika na przejście dla pieszych ( bez przejazdu dla rowerów ) - i do jego potrącenia doszłoby przodem pojazdu ktory jak ten uprzednio wykonał na skrzyżowaniu manewr zmiany kierunku ruchu ( uszkodzone: przednie prawe naroze, pokrywa silnika, szyba czołowa ) ? Czy posiadanie pierwszeństwa przejazdu przez jednych uczestników ruchu drogowego, nakładana na nich bezwzględny obowiązek z jego korzystania ? Poczekajmy z ferowaniem wyroku i wskazywaniem na czyjąś 100% winę ...
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Zginął rowerzysta

Byłby winny gdyż również w tej sytuacji włącza się do ruchu i dodatkowo jedzie wzdłuż przejścia co jest zabronione. W takich sytuacjach kierowca może być współwinny tylko jeśli udowodni mu się celowe spowodowanie kolizji bądź inne zachowanie, które mogło być przyczyną kolizji.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Zginął rowerzysta

Piotr Ż.:
A czy Panie Krzysztofie rowerzysta też byłby winny, wjeżdżając z chodnika na przejście dla pieszych ( bez przejazdu dla rowerów ) - i do jego potrącenia doszłoby przodem pojazdu ktory jak ten uprzednio wykonał na skrzyżowaniu manewr zmiany kierunku ruchu ( uszkodzone: przednie prawe naroze, pokrywa silnika, szyba czołowa ) ?

No to kto będzie winny? Kierowca samochodu? Bez przesady, rowerzysta ma zejść z roweru i zachować się jak pieszy. Koniec.
Czy posiadanie pierwszeństwa przejazdu przez jednych uczestników ruchu drogowego, nakładana na nich bezwzględny obowiązek z jego korzystania ?

Oczywiście, że nie ma takiego obowiązku, bo trzeba brać pod uwagę, że ktoś zachowa sie nieprzepisowo. Ja widzę błedy po obu stronach: kierowcy nie przepuszczają rowerzystów na odpowiednio oznakowanych przejściach, ani w trakcie opuszczania skrzyzowania, ani w innych klarownych sytuacjach. A rowerzyści korzystają ze swego pierwszeństwa tak, jakby mieli obowiązek. Za grosz rozsądku, zero instynktu samozachowaczego. Rowerzyści nagminnie wjeżdżają na zwykłe przejście dla pieszych (bez przejazdu).

Chodzę z psem na spacer prawie codziennie, i sporą część trasy muszę przejść po chodniku połaczonym ze ścieżką rowerową. To duży stres, kiedy pół metra obok (albo bliżej) przemknie rowerzysta z predkością ok 40 km/h, a jak jedzie z góry to grubo ponad 50. Albo jedzie rodzic z dzieckiem - rodzic po ścieżce, a dziecko po chodniku. I rodzic ma to w doopie, a zwrócisz uwagę - awantura.

Tak, to prawda, że kierowcy mają swoje za uszami, ale nie róbmy z rowerzystów świętych krów. Bo będzie jeszcze gorzej.

Poczekajmy z ferowaniem wyroku i wskazywaniem na czyjąś 100% winę ...

Nie wiem, czy gazeta poda wynik dochodzenia, ale poczekajmy. Zwłaszcza, że mapa google jest sprzed roku. Wynika z niej, że wcześniej przy jakimś ryneczku droga dla rowerów kończy się. Potem znów gdzieś tam chodnik prowadzi przez las i w pewnym momencie zbliża się do drogi. Kierowca nie wie o tym, że może to być również droga dla rowerów i w zasadzie nie musi o tym wiedzieć, bo byłaby i tak częścią chodnika. Kierowca wszedłby z nią "na kurs kolizyjny" w momencie skrętu w Chmielną. Wszedłby na "kurs kolizyjny", gdby przejazd dla rowerów był oznakowany. Nie ma go, więc wszystko jest jasne.

Oczywiście możemy powiedzieć, że gdyby kierowca bardziej uważał, do wypadku by nie doszło. Jednak czy tego samego nie powinniśmy powiedzieć o rowerzyście?
Krzysztof B.

Krzysztof B. instruktor

Temat: Zginął rowerzysta

Oj Panie Ryszardzie.
Ryszard S.:
kierowcy nie przepuszczają rowerzystów na odpowiednio oznakowanych przejściach
Nie ustępują im pierwszeństwa. Przepuścić to można w sytuacji gdy rezygnuje się ze swojego pierwszeństwa.
A rowerzyści korzystają ze swego pierwszeństwa tak, jakby mieli obowiązek.
Jak kierowcy zasuwają przez skrzyżowania z pierwszeństwem grubo ponad ograniczenie to nikt się tym nie przejmuje. Jak rowerzysta rozwinie zawrotną prędkość 30km/h to już się robi z tego problem. W większości jeżdżą wolniej a do wymuszeń również dochodzi. Zamiast edukować kierowców to mówi się co powinien zrobić rowerzysta.
Rowerzyści nagminnie wjeżdżają na zwykłe przejście dla pieszych (bez przejazdu).
Jak Pan Ryszard wsiądzie na rower i zobaczy jak się jeździ to zrozumie gdzie leży źródło problemu.
Kierowcy i infrastruktura. Kierowcy nie dają poczucia bezpieczeństwa rowerzystom na jezdni to rowerzysta jedzie chodnikiem. Infrastruktura rowerowa kończy się często na chodniku. Przejście dla pieszych to kontynuacja chodnika :)
Chodzę z psem na spacer prawie codziennie, i sporą część trasy muszę przejść po chodniku połaczonym ze ścieżką rowerową. To duży stres, kiedy pół metra obok (albo bliżej) przemknie rowerzysta z predkością ok 40 km/h a jak jedzie z góry to grubo ponad 50.
Jak Pan Ryszard idzie chodnikiem przyległym do jezdni a kierowcy jeżdżą grubo ponad ograniczenie to stresu już nie ma? Co ci rowerzyści mają takiego co stresuje innych?
Albo jedzie rodzic z dzieckiem - rodzic po ścieżce, a dziecko po chodniku. I rodzic ma to w doopie, a zwrócisz uwagę - awantura.
Pan Ryszard zna przepisy? Dziecko do lat 10 jest pieszym i jemu nie wolno jechać ścieżką. Głupota ale takie mamy przepisy. Przepisy, które podświadomie mówią rowerzyście, że na jezdni jest niebezpiecznie. W Polsce zezwala się na jazdę chodnikiem w niektórych przypadkach. Na zachodzie jest to nie do pomyślenia. Istnieje całkowity zakaz zawsze i wszędzie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.09.14 o godzinie 15:11
Piotr Ż.

Piotr Ż.
piotrzolyniak.krakow
@gmail.com

Temat: Zginął rowerzysta

Ryszard S.:
Piotr Ż.:
A czy Panie Krzysztofie rowerzysta też byłby winny, wjeżdżając z chodnika na przejście dla pieszych ( bez przejazdu dla rowerów ) - i do jego potrącenia doszłoby przodem pojazdu ktory jak ten uprzednio wykonał na skrzyżowaniu manewr zmiany kierunku ruchu ( uszkodzone: przednie prawe naroze, pokrywa silnika, szyba czołowa ) ?

No to kto będzie winny? Kierowca samochodu? Bez przesady, rowerzysta ma zejść z roweru i zachować się jak pieszy. Koniec.
Czy posiadanie pierwszeństwa przejazdu przez jednych uczestników ruchu drogowego, nakładana na nich bezwzględny obowiązek z jego korzystania ?

Oczywiście, że nie ma takiego obowiązku, bo trzeba brać pod uwagę, że ktoś zachowa sie nieprzepisowo. Ja widzę błedy po obu stronach: kierowcy nie przepuszczają rowerzystów na odpowiednio oznakowanych przejściach, ani w trakcie opuszczania skrzyzowania, ani w innych klarownych sytuacjach. A rowerzyści korzystają ze swego pierwszeństwa tak, jakby mieli obowiązek. Za grosz rozsądku, zero instynktu samozachowaczego. Rowerzyści nagminnie wjeżdżają na zwykłe przejście dla pieszych (bez przejazdu).

Chodzę z psem na spacer prawie codziennie, i sporą część trasy muszę przejść po chodniku połaczonym ze ścieżką rowerową. To duży stres, kiedy pół metra obok (albo bliżej) przemknie rowerzysta z predkością ok 40 km/h, a jak jedzie z góry to grubo ponad 50. Albo jedzie rodzic z dzieckiem - rodzic po ścieżce, a dziecko po chodniku. I rodzic ma to w doopie, a zwrócisz uwagę - awantura.

Tak, to prawda, że kierowcy mają swoje za uszami, ale nie róbmy z rowerzystów świętych krów. Bo będzie jeszcze gorzej.

Poczekajmy z ferowaniem wyroku i wskazywaniem na czyjąś 100% winę ...

Nie wiem, czy gazeta poda wynik dochodzenia, ale poczekajmy. Zwłaszcza, że mapa google jest sprzed roku. Wynika z niej, że wcześniej przy jakimś ryneczku droga dla rowerów kończy się. Potem znów gdzieś tam chodnik prowadzi przez las i w pewnym momencie zbliża się do drogi. Kierowca nie wie o tym, że może to być również droga dla rowerów i w zasadzie nie musi o tym wiedzieć, bo byłaby i tak częścią chodnika. Kierowca wszedłby z nią "na kurs kolizyjny" w momencie skrętu w Chmielną. Wszedłby na "kurs kolizyjny", gdby przejazd dla rowerów był oznakowany. Nie ma go, więc wszystko jest jasne.

Oczywiście możemy powiedzieć, że gdyby kierowca bardziej uważał, do wypadku by nie doszło. Jednak czy tego samego nie powinniśmy powiedzieć o rowerzyście?


Daleki jestem od tego żeby przyjmować stronę kieorwców pojazdów mechanicznych albo rowerów - prawda jest taka, że w większości przypadków zarówno przedstawiciele jednej jak i drugiej grupy uczestników ruchu drogowego lamie przepisy bądź też "naciąga" je pod siebie ... Sam jestem kieorwcą i racja: bardzo często zdarza się że to rowerzyści wjeżdżaja na wyznaczone przejsćie dla pieszych ( bez przejazdów dla rowerów ) i to jeszcze często w chwili gdy dla pieszych nadawany jest już sygnal czerwony .. a rowerzysta ciśnie ile się da, żeby tylko zdążyć - ale to już sytuacje ewidentne i co do winy nie ma tutaj żadnych wątpliwości :-) Poczekajmy na rozwój we wspomnianym przypadku - na 99% powinien i pewnie będzie powołany biegły z zakresu kryminalistycnzje rekonstrukcji wypadków. Ciekawe jakie będzie rozstrzygnięcie ?
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Zginął rowerzysta

Krzysztof B.:
Oj Panie Ryszardzie.
Ryszard S.:
kierowcy nie przepuszczają rowerzystów na odpowiednio oznakowanych przejściach
Nie ustępują im pierwszeństwa.

Nie będę tu robił z Panem ping-ponga na cytaty i riposty. Ja starałem sie wskazać błędy obydwu zwaśnionych stron - kierowców i rowerzystów, Pan zaś wybiórczo cytuje mój wpis, po to tylko by udowodnić, że wszyscy kierowcy są "be", a rowerzyści "cacy". Dyskusja na tym poziomie mnie nie interesuje.
Albo jedzie rodzic z dzieckiem - rodzic po ścieżce, a dziecko po chodniku. I rodzic ma to w doopie, a zwrócisz uwagę - awantura.
Pan Ryszard zna przepisy? Dziecko do lat 10 jest pieszym i jemu nie wolno jechać ścieżką. Głupota ale takie mamy przepisy.
A gdzież to ja napisałem, że dziecko do lat 10? Natomiast nie dopisałem, że ścieżka i chodnik to w zasadzie jeden ciąg w dwóch kolorach. Domyślnie czerwony dla rowerów. I nie ma potrzeby żeby obydwa rowery jechały obok siebie.
Jakub Łochowicz

Jakub Łochowicz Lubię i potrafię
sprzedawać.

Temat: Zginął rowerzysta

Witold S.:
Nie jestem wspaniały, mam alergię na moralistów takich jak Ty.
To, że znak jest nie potrzebny Tobie wcale nie musi oznaczać, że musi pozostać niezauważony przez innych kierowców.
A sam moralizujesz... Nie chce mi się odbijać piłeczki. Jeśli jedzie rower po czymkolwiek, po mojej prawej stronie, a ja skręcam w prawo, to mu ustępuję i tyle. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, a kto jest winny, a kto nie. Pozdrawiam.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Zginął rowerzysta

Jakub Ł.:
Witold S.:
Nie jestem wspaniały, mam alergię na moralistów takich jak Ty.
To, że znak jest nie potrzebny Tobie wcale nie musi oznaczać, że musi pozostać niezauważony przez innych kierowców.
A sam moralizujesz... Nie chce mi się odbijać piłeczki. Jeśli jedzie rower po czymkolwiek, po mojej prawej stronie, a ja skręcam w prawo, to mu ustępuję i tyle. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego, a kto jest winny, a kto nie. Pozdrawiam.

… i bardzo dobrze, że tak robisz, jesteś chlubnym wyjątkiem w tej bandzie zmotoryzowanych bandytów.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Zginął rowerzysta

Ja ostepuje rowerzyście nawet jak skręcam lewo albo jadę prosto - nawet jak nie ma ścieżki, czy przejazdu dla rowerów. Głównie z troski o mój samochód, bo go lubię. :)
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Zginął rowerzysta

Wypadki były, są i będą. Ewentualne nawyki kierowców zmieniają statystykę ale w niewielkim stopniu. Natomiast dużo więcej można osiągnąć zmieniając infrastrukturę drogową, czego w biednych rozwijających się krajach takich jak Polska, po prostu się nie robi, bo pieniędzy starcza na łatanie tych samych dziur.
Z większych inwestycji wybieramy nowe znaki drogowe oraz nowe sygnalizatory. Akcje typu "10 mniej" można sobie w cztery litery wsadzić. Dopóki nie uświadomimy sobie, że drogi trzeba budować i projektować w poczuciu bezpieczeństwa dopóki nic się w tym kraju nie zmieni. Tyle w temacie.
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: Zginął rowerzysta

Kosma S.:
Wypadki były, są i będą. Ewentualne nawyki kierowców zmieniają statystykę ale w niewielkim stopniu. Natomiast dużo więcej można osiągnąć zmieniając infrastrukturę drogową, czego w biednych rozwijających się krajach takich jak Polska, po prostu się nie robi, bo pieniędzy starcza na łatanie tych samych dziur.


O tym samym pomyślałem, chociaż trzeba zacząć od tego, żeby zbudować porządnie. Przykład:

https://www.google.com/maps/@52.7579459,15.2472468,3a,7...

Dojeżdżam do linii zatrzymania - to jest rondo, a po prawej z tyłu scieżka rowerowa. W tym miejscu muszę oglądać się do tyłu w lewo i do tyłu w prawo. Rozwiązanie kretyńskie.



Wyślij zaproszenie do