![Mariusz Perlak](https://static.goldenline.pl/user_photo/169/user_169897_a71b8f_basic.jpg)
Mariusz
Perlak
Talent Acquisition
Manager
Temat: Wady polskich kierowców
Maciej P.:
Ja np. uwielbiam zawalidrogi (jadące 60km/h na odcinkach pozwalających na szybszą jazdę), konsekwentnie utrudniające wyprzedzanie innym. Czy to jest taki problem jechać szerokim poboczem, ułatwiając tym samym szybszą jazdę innym, albo ułatwiając komuś wyprzedzanie...?
Dziwny to problem. Ograniczenia prędkości są maksymalnymi prędkościami a nie zalecanymi. Jak ktoś jedzie 60 to znaczy, że pewniej się czuje przy takiej prędkości, przy większej ma obawy, czy nie spowoduje kolizji, czy wypadku. Pobocze natomiast nie jest zaproektowane do tego, żeby nim jeździć.
Ano, w Polsce najwyraźniej to jest problem wynikający ze złośliwości lub z bezmyślności. Efekt jest taki, że za zawalidrogą spiętrza się ruch. To samo zresztą dotyczy pojazdów rolniczych, chociaż na ogół kierujący takim pojazdem ma trochę więcej wyobraźni (i częściej korzysta z pobocza), niż piernik sunący dumnie swoją "Lancią" Matiz samym środkiem pasa.
Wynika to z przepisów ruchu drogowego - nie ma w tym ani złośliwości, ani bezmyślności. Takich epitetów użyłbym raczej w przypadku wyprzedzających i gnających. Szczególnie tych, którzy szczęśliwie się już wyeliminowali z polskich dróg kończąc na drzewie lub masce ciężarówki.
Jeszcze nie byłem w sytuacji, gdy nie dało się "zawalidrogi" wyprzedzić lub też takowy nie skręcił na najbliższym skrzyżowaniu.
Myślę, że świetnie pokazałeś wadę polskiego kierowcy. Brak wyrozumienia dla innych użytkowników ruchu drogowego, którzy poruszają się przepisowo.
Kolejna rzecz (również moim zdaniem wynikająca z bezmyślności) to nieumiejętność ustawienia się do skrętu na skrzyżowaniach. Jeśli jednokierunkowa ulica (odpowiednio szeroka) dobiega do skrzyżowania i na odcinku ulicy dobiegającym do skrzyżowania spokojnie zmieściłyby się dwa auta obok siebie, skręcające w dwa różne kierunku, to czy w takich warunkach naprawdę trzeba skręcać w lewo lub prawo dokładnie ze środka ulicy...?
Ano, nie trzeba, o ile kierujący posiada elementarny dar wyobraźni przestrzennej. W Polsce tenże dar to chyba jednak mocno deficytowe zjawisko.
Jeżeli ktoś nie przeszedł kursu na prawo jazdy, tylko nabył je w drogie kupna (lub też znalazł w paczce z chipsami) może rzeczywiście nie znać przepisów regulujących omawiany przez ciebie przypadek. Próbuję sobie przypomnieć, czy na jednokierunkowej ulicy zdarzylo mi się spotkać osobę, która do skrętu w lewo ustawiał się na środku, lub po prawej stronie. Przyobserwuję sobie, bo muszę przyznać, ze nie spotkałem się (lub nie zwróciłem uwagi na ten problem)