Sławomir M.

Sławomir M. Specjalista ds.
jakości
oprogramowania,
Asseco Business S...

Temat: Uniki na drodze

Sytuacja czysto teoretyczna ale wielce prawdopodobna. Jadę ulicą wielopasmową, z podporządkowanej wyjeżdża inny samochód. W celu uniknięcia kontaktu odbijam i wysadzam z siodła motocyklistę który jechał sąsiednim pasem i doznaje większych lub mniejszych obrażeń.
Kto odpowiada za kolizję z motocyklistą? Czy jest to konsekwencja błędu tamtego kierowcy czy mojego?
Po obejrzeniu Stop drogówki zaczynam mieć wątpliwości czy warto unikać kolizji w ten sposób i nie skupić się jedynie na hamowaniu. Ten post został edytowany przez Autora dnia 07.12.13 o godzinie 18:41
Damian S.

Damian S. Bazinga!

Temat: Uniki na drodze

Sławomir M.:
Sytuacja czysto teoretyczna ale wielce prawdopodobna. Jadę ulicą wielopasmową, z podporządkowanej wyjeżdża inny samochód. W celu uniknięcia kontaktu odbijam w drugą stronę i wysadzam z siodła motocyklistę który doznaje większych lub mniejszych obrażeń.
Kto odpowiada za kolizję z motocyklistą?

Podobna sytuacja. Jadę ciemną drogą, na drogę wyskakuje mi sarna, odbijam w lewo, wpadam w poślizg i zabijam się na drzewie. Inna alternatywa? Hamować, jechać prosto i prawdopodobnie zabić sarnę uszkadzając samochód. Tak naprawdę nie warto robić uników tego typu o ile nie jesteś pewien, że możesz sobie na to pozwolić. Kto odpowiada za kolizję z motocyklistą? Ty.

konto usunięte

Temat: Uniki na drodze

Kosma ma racje... niestety czasami trzeba przywalić. Mam na sumieniu dwa psy, strzelone w dużym ruchu, gdybym uciekał... mogłem mieć czołówkę, rów z rolką albo drzewo w masce... a tak tylko pękniętą kratkę halogenu.

O tym się nie mówi ale kierowca autobusu mając do wyboru ucieczkę do rowyu albo czołówkę z osobówką powinien wybrać.... czołówkę. Statystycznie w osobówce, która się wkomponuje poniżej kierowcy autobusu będzie 1,5 osoby w autobusie przy wylocie do rowu, czy trafieniu baobabu ucierpieć może zdecydowanie więcej ludzi.

Jeżeli ktoś wymusza pierwszeństwo a Ty uciekając masz zdemolować swoje auto to.. sorry ale walisz w gościa i naprawiasz z jego OC. W przeciwnym razie kłopot masz Ty a klient najczęściej jedzie w siną dal a jak nie to się pałujesz po sądach dochodząc swoich pieniędzy, co gorsza trafiając w inne auto możesz zostać sprawcą wypadku i mieć kogoś zupełnie postronnego na sumieniu.

Najlepiej nie mieć takich sytuacji i podobnych dylematów.
Tomek Jurczyński

Tomek Jurczyński KAM OEM Automotive /
Aftermarket
Automotive

Temat: Uniki na drodze

Niestety racja.
W grudniu miałem taką przygodę. Jadąc Roździeńskiego w Katowicach trzypasmowa droga i nagle samochód z boku zmienia pas. Odbiłem, ale nie wypadłem z drogi. Całe szczęście że w ty miejscu była zatoka, jednak konfrontacja z krawężnikiem zniszczyła dwa koła z felgami i wahacz z przodu. Kierowca niestety nie zatrzymał się choć widział co się stało.
Wezwałem Policję, ale tylko wzruszyli ramionami. Mimo 4 świadków, nr rejestracyjnych samochodu który zajechał drogę, koronne było nagranie z miejskiego monitoringu.
Wniosek z tego taki - nie masz rejestratora w samochodzie to musisz walić w drugie auto i niech się martwi sam sprawca a nie ja.

Następna dyskusja:

Życzliwość na drodze?




Wyślij zaproszenie do